Co do mojego opowiadanka to dodam zaraz... (bodajże za godzinę) ponieważ dopiero co wróciłąm do Rzeszowa z Warszawy...
I wyśmienite opowiadanko z Happy Endem...
- Ky, możemy pogadać ? - chłopak drgnoł i spojrzał za siebie. Maya
stała za nim smutna, jej złote oczy były wilgotne od łez. Chłopak zerwał
się na równe nogi i podbiegł do dziewczyny, przytuliła się do niego i
wybuchła płaczem.
- Ciii, wszystko będzie dobrze. - Maya wtuliła się w niego jeszcze mocniej.
- Lokart nie odpuści i wróci po mnie prędzej czy później. - szepneła,
bała się że jej dziadek każe jej skrzywdzić przyjaciół. Ky zszokowany
ujoł twarz dziewczyny w swoje dłonie i kazał jej na siebie spojrzeć.
- Nie pozwolę aby coś ci się stało. Przysięgam że Lokar nawet Cię nie
tknie. - powiedział poważnie. Maya uśmiechneła się przez łzy i
pocałowała chłopaka w policzek. Twarz chłopaka zrobiła się czerwona,
dziewczyna zachihotała. Ich oczy się spotkały i nastała cisza, twarze
nastolatków były coraz bliżej siebie. Kiedy wargi chłopaka musneły
wargi Mai, ona delikatnie odsuneła się od niego. Nie była pewna czy
postąpi fair jeśli teraz rozkocha w sobie chołpaka. Gdyby potem odeszła
złamałaby mu serce. Ky nie czekając na jej wyjaśnienia przyciągnoł ją do
siebie Maya wspieła się na palce i zarzuciła ramiona na szyi chłopaka.
Przez te krótką chwile obydwoje poczuli coś czego nigdy dotąd nieczuli.
Dziwne ciepło rozlewające się po ich ciałach.
Do klasztoru wrócili trzymając się za ręce. Mistrz Baoddai i Connor
Stax czekali na nich u bram klasztoru, kiedy zobaczyli ich złączone
dłonie na twarzy obywuch mężczyzn wstąpiły szerokie uśmiechy. Dzień miał
się ku końcowi i zachodzące słońce rzucało ostatnie łuny światła.
- Miło was widzieć. - powiedział Connor, naciskając na słowo ,,was''.
Maya i Ky uśmiechneli się do siebie, Mistrz Baoddai spytał tylko o
samopoczucie Mai, dziewczyna odpowiedziała że czuje się świetnie. Ky
pociągnoł ją w strone placu treningowego. Tam odwrócił się do niej i
chciał pocałować ją ponownie, ale tym razem dziewczyna wymkneła mu się.
- Najpier musisz mnie złapać. - zachihotała i zaczeła uciekać przed
młodym Staxem. Chłopak próbował złapać ją na wszelkie sposoby, ale
dziewczyna była zwinniejsza. W końcu kiedy zaszło słońce, chłopak usiadł
na chłodnej posadzce i spojrzał na gwiazdy. Maya usiadła obok niego i
pocałowała go w policzek. Ten uśmiechnoł się do niej, i reszte wieczoru
zakochana para spędziła na oglądaniu gwiazd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz