czwartek, 21 lutego 2013

1. Od Alex i obrazek...

Co do mojego opowiadanka to dodam zaraz... (bodajże za godzinę) ponieważ dopiero co wróciłąm do Rzeszowa z Warszawy...
https://mail-attachment.googleusercontent.com/attachment/?ui=2&ik=506a001e54&view=att&th=13cfe31c8179e720&attid=0.1&disp=inline&safe=1&zw&saduie=AG9B_P-HHD67YdPOd_Ai7wZ7RhaX&sadet=1361484763411&sads=b4cwjJsHB7WCA2v5E0H87rSbboc&sadssc=1
I wyśmienite opowiadanko z Happy Endem...
  - Ky, możemy pogadać ? - chłopak drgnoł i spojrzał za siebie. Maya stała za nim smutna, jej złote oczy były wilgotne od łez. Chłopak zerwał się na równe nogi i podbiegł do dziewczyny, przytuliła się do niego i wybuchła płaczem.
  - Ciii, wszystko będzie dobrze. - Maya wtuliła się w niego jeszcze mocniej.
  - Lokart nie odpuści i wróci po mnie prędzej czy później. - szepneła, bała się że jej dziadek każe jej skrzywdzić przyjaciół. Ky zszokowany ujoł twarz dziewczyny w swoje dłonie i kazał jej na siebie spojrzeć.
  - Nie pozwolę aby coś ci się stało. Przysięgam że Lokar nawet Cię nie tknie. - powiedział poważnie. Maya uśmiechneła się przez łzy i pocałowała chłopaka w policzek. Twarz chłopaka zrobiła się czerwona, dziewczyna zachihotała. Ich oczy się spotkały i nastała cisza, twarze nastolatków były coraz bliżej siebie. Kiedy wargi chłopaka musneły wargi Mai, ona delikatnie odsuneła się od niego. Nie była pewna czy postąpi fair jeśli teraz rozkocha w sobie chołpaka. Gdyby potem odeszła złamałaby mu serce. Ky nie czekając na jej wyjaśnienia przyciągnoł ją do siebie Maya wspieła się na palce i zarzuciła ramiona na szyi chłopaka. Przez te krótką chwile obydwoje poczuli coś czego nigdy dotąd nieczuli. Dziwne ciepło rozlewające się po ich ciałach.
   Do klasztoru wrócili trzymając się za ręce. Mistrz Baoddai i Connor Stax czekali na nich u bram klasztoru, kiedy zobaczyli ich złączone dłonie na twarzy obywuch mężczyzn wstąpiły szerokie uśmiechy. Dzień miał się ku końcowi i zachodzące słońce rzucało ostatnie łuny światła.
  - Miło was widzieć. - powiedział Connor, naciskając na słowo ,,was''. Maya i Ky uśmiechneli się do siebie, Mistrz Baoddai spytał tylko o samopoczucie Mai, dziewczyna odpowiedziała że czuje się świetnie. Ky pociągnoł ją w strone placu treningowego. Tam odwrócił się do niej i chciał pocałować ją ponownie, ale tym razem dziewczyna wymkneła mu się.
  - Najpier musisz mnie złapać. - zachihotała i zaczeła uciekać przed młodym Staxem. Chłopak próbował złapać ją na wszelkie sposoby, ale dziewczyna była zwinniejsza. W końcu kiedy zaszło słońce, chłopak usiadł na chłodnej posadzce i spojrzał na gwiazdy. Maya usiadła obok niego i pocałowała go w policzek. Ten uśmiechnoł się do niej, i reszte wieczoru zakochana para spędziła na oglądaniu gwiazd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz