Siema.... NA SERIO długo mnie tu nie było... Ale miałam dużo spraw na głowie i pewnego "przytyka"... Cóż dodaje 9 a za minutę 10 od Kamilki... A około 20, 21 dodam moją część.
x-scaper
Ky i Boomer zbliżali się do lokalizacji energi kairu, która znajdowała się na jakiejś wyspie.
Ky całą droge wpatrywał się w błękitny ocean. Ciągle miał przed
oczami obraz Mayi, która była rozczarowana tym że nie może brać udziału w
misji. Wkońcu zaczął się niecierpliwić.
- Ej Boom długo jeszcze? - Spytał znudzony Ky.
- Nie właściwie już prawie jesteśmy.
- Ekstra więc szybko zbierzmy te energie i wracajmy do klasztoru.
- Spoko stary, nie martw się tak o Maye przecież ona da sobie rade.
- Tak ale ona wciąż jest osłabiona po walce z Lokarem, więc nie chce
jej zostawiać samej. - Powiedział i wyszedł z x-scapera a tuż za nim
Boomer.
Chłopaki chodzili po plaży poszukując energi, wkońcu zauważyli posążek pełen eergi kairu.
- Ky widze relikt, chodź szybko zbierzmy ją i zabierajmy się stąd.
- Nie tak prędko, najpierw zmierzcie się ze mną.- Gdy chłopaki odwrócili się zauważyli Nexusa, ale był sam.
- No prosze Nexus a gdzie reszta rodzeństwa, czyżbyś postanowił grać solo. - Ky i Boomer zaczeli z niego żartować.
- Śmiej się póki możesz drużyno Stax bo to wasz koniec. - Powiedział i wyjął swój x-reader. - Może małe wyzwanie kairu.
- Jak chcesz tylko nas jest dwóch a ty sam, więc już nie masz szans. - Powiedział pewien siebie Ky.
- I tu się mylisz. Moi bracia i ja wiedzieliśmy, że podczas misji
wasza urocza przyjaciółka nie weźmie udziału, ponieważ będzie za bardzo
osłabiona po walce z Lokarem. Sprytnie to wykorzystaliśmy, dlatego teraz
bawicie się w zbieranie energi zamiast pilnowanie jej. - Powiedział z
chytrym uśmiechem Nexus.
- O nie Maya! Boomer co my zrobiliśmy, musimy wracać. - Panikował Ky.
- Dobra stary zbierajmy się stąd, ta energia nie jest tego warta.
- Aaa nie tak szybko drużyo Stax, mentalna chmara-ciemna mgła- Nexus zaatakował ich dwoma atakami a potem zniknął.
- No nie czy oni nigdy nie nauczą się grać według zasad. - Powiedział zirytowany Ky.
- Raczej nie stary, ale mam coś co pomoże rozproszenie.
- Odrazu lepiej Boom a teraz biegiem do klasztoru.
Ten sam czas klasztor.
Maya nadal leżała na swoim łóżku, nie mogła zrozumieć dlaczego Boddai tak ją potraktował. Nagle usłyszała znajome szepty.
- Witaj Mayu.
- Kto kto tam? - Powiedziała przestraszona.
- Nie bój się to tylko my.- Dziewczyna zaczeła rozglądać się po swoim pokoju i zobaczyła braci Hiverax.
- Nie! Co wy tu robicie? - Mówiła przerażona.
- My tylko chcemy dokończyć to co zaczął nasz mistrz. - Powiedzieli i zaczeli zbliżać się do dziewczyny.
- Nie! Nie! - Krzyknęła i zaczeła biec w kierunku placu gdzie był
mistrz.Niestety miała mało sił więc nie mogła uciec daleko a nadodatek
wiedziała, że musi zachować siły na walke. Gdy dobiegła do placu
zobaczyła, że mistrz leży nieprzytomny na ziemi.
- Mistrzu! Prosze mistrzu ocknij się. - Niestety mistrz Boddai dalej
był nieprzytomny.Gdy dziewczyna wstała zobaczyła Hiveraxów za sobą.
- Nie ma mowy nie poddam się bez walki. - Powiedziała zła, na co bracia tylko się roześmiali.
- Oh Maya siłą czy też nie i tak pójdziesz znami.- Powiedzieli chórem.
- Nigdy, wyzwanie kairu.
- Ha ha ha wyzwanie przyjęte.
- Harrier ogniste tornado.
- Hendrax mentalna chmara
- Aggh. - Dziewczyna skrzywiła się z bólu.
- Nie nie moge pozwolić im wygrać. - Dziewczyna powiedziała i znowu zaczeła atakować.
- Ognisty bicz. - Maya stawała się coraz słabsza.
- No prosze nie mów nam, że już nie masz sił. - Powiedzieli Hiverax.
- No dalej Maya dasz sobie rade tylko się skup. Szczęki zagłady. - Powiedziała ledwo stojąc na nogach.
- Dalej bracia dziewczyna już nie ma energi, zakończmy to i zabierzmy ją do naszej kryjówki.
- Zgodze się z tobą bracie Elekto wstrząs. - Hexus oddał swój strzał i Maya leżała już na ziemi bez energi kairu.
Jedyne co dziewczyna widziała później to walka Hiverax, Ky'a I Boomera. Potem zamkneła oczy i nic nie pamiętała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz