niedziela, 10 marca 2013

Opowiadanie Kamili

-Mistrzu, mistrzu - Krzyczał Boomer biegnąc w strone placu.
-Boomer co się dzieje? Coś z Mayą?
-Nie mistrzu Maya ona...ona - Boomer próbował się wysłowić.
-Spójrz tam. - Powiedział pokazując brame w której stała Maya oparta o Ky'a.
-Maya dziecko drogie jak się czujesz?
-Czuje się dobrze tylko troche mi słabo.
-To musisz odpoczywać póki twój stan się nie poprawi. - Powiedział stanowczo Boddai.
-Dobrze mistrzu, już ide. - Powiedziała i zpomocą Ky'a udała się do swojego pokoju.
Pokuj Mayi
Maya usiadła na łóżku a zaraz do niej dołączył Ky.
-Nie chce mi się spać.
-Maya słyszałaś mistrza musisz odpoczywać i...- Chłopak chciał dokończyć ale Maya mu przerwała.
-Tak  tak mam zbierać siły. Wiem ale ja wole poćwiczyć jakieś nowe umiejętności i ataki a nie leżeć w łóżku.
-Maya rozumiem cię ale to dla twojego dobra.
-Ky ale...
-Obiecaj, że będziesz odpoczywać.
-Np dobrze Ky ale pod warunkiem, że będziesz tytaj razem ze mną.
-Ja się nigdzie nie wybieram.- Powiedział uśmiechając do swojej dziewczyny.
Maya przytuliła go dla Ky'a to nie wystarczyło i pocałował ją a ona odrazu odwzajemniła jego pocałunek.
Chwile potem oboje leżeli na łóżku Mayi śmiejąc się i rozmawiając o wszystkim a zarazem oniczym.Peo 20 minutach zasneli wtuleni w siebie
Następnego dnia
Maya wstała jako pierwsza co wcale jej nie zdziwiło bo Ky był niezłym śpiochem. Dziewczyna uśmiechneła się i delikatnie go pocałowała a ten się uśmiechnął.Maya wzieła poduszke i walneła nią Ky'a.
-Ładnie to tak udawać, że się śpi.- Spytała udając złą.
-No tak ale ty tak słodko wyglądasz jak śpisz, że nie chciałem cię budzić.- Powiedzział i przyciągnął do siebie dziewczyne ale ona szybko odeszła i spojrzała w lustro.
- O rany jak ja wyglądam.
- Daj spokuj ty zawsze wyglądasz pięknie.- Powiedział uśmiechając się uroczo.
- Tak tak. Ty też byś wstał.
- Oh no dobrze. - Powiedział i ociężale wstał złóżka i podszedł do swojej dziewczyny.
- Musimy już iść bo Boomer zje nam całe śniadanie. - Powiedziała śmiejąc się.
- Masz racje, chodźmy.
W kuchni
Gdy Ky i Maya weszli do kuchni nie mylili się Boomer już kończył swoje śniadanie.
- No hej co tak późno.
- Zaspaliśmy troche.
- No dobrze jedzcie i chodźmy na trening.
Po śniadaniu drużyna Stax poszła na plac treningowy, gdzie czekał na nich Mistrz Boddai.
- Witaj mistrzu. - Powiedzieli chórem.
- Witajcie uczniowie mam dla was specjalne ćwiczenie na kontrolowanie mocy kairu. - Powiedział Boddai.
- To wspaniale mistrzu.- Powiedział podekscytowany Ky.
- Tak więc ty i Boomer zacznijcie, a ty Maya nie możesz ćwiczyć jesteś jeszcze za słaba.
- Ale mistrzu jak to. - Powiedziała zdziwiona dziewczyna. Chciała powiedzieć więcej ale Boddai wyczuł nową lokalizacje kairu.
- Więc na co czekamy, lecimy ekipa.
- Maya ty zostajesz w klasztorze, misja może być niebezpieczna. -Powiedział stanowczo Boddai.
- Mistzru ale ja dam sobie rade. - Próbowała namówić mistrza lecz na marne.
- Maya wyraziłem się jasno masz zostać w klasztorze.
- Ale to nie sprawiedliwe. - Powiedziała i pobiegła w strone swojego pokoju. Gdy wbiegła do środka rzuciła się na łóżko i zaczeła płakać.
- To nie fair. - Powiedziała sama do siebie.
Ky czuł się bardzo źle z tym, że mistrz nie pozwolił Mayi uczestniczyć w misji ale to dla jej własnego dobra.
 I moje pytanie do drugiej administratorki... Gdzie jesteś???

1 komentarz:

  1. Co się stało? Strasznie dawno was nie ma :''( Kontynuujcie, proszę °^°

    OdpowiedzUsuń