niedziela, 10 marca 2013

Daaaaaawno mnie nie było ale jestem i dodaje części od Kamilki i obrazki od innej dziewczynki...

Jaki długi tytuł... Ale cóż
Niebo było czyste a słońce jasno świeciło. Wszystko było przepełnione życiem i szczęściem, czego jednak nie można było powiedzieć o Boomerze i Ky'u którzy byli załamani.
Ky klęczał nad ciałem dziewczyny. Niemógł pogodzić się z tym co się stało nie chciał dopuścić do siebie tej myśli.
- Ky musimy zabrać Maye na x-scapera. - Chłopak spojrzał na swojego najlepszego przyjaciela.
- Dobra Boom. - Powiedział słabo Ky. Boomer też był załamany ale rozumiał,że Ky naprawde ją kochał.
x-scaper
- Boże. -Boomer pomyślał. Nigdy nie widział swojego  przyjaciela w takim stanie.
- T...to moja wina Maya. - Ky wymamrotał. - Gdybym był bardziej czujny to nigdy by do tego nie doszło. - Powiedział zaciskając pięści.
Ten sam czas klasztor
Mistrz Boddai wpatrywał się w chmury. Wiedział, że bitwa została wygrana jednak coś było nie tak.
Po chwili dotarło do niego, że jego prawie wnuczka zapłaciła najwyższą cene za wygranie bitwy.
Mistrz starał się zachować surową twarz jednak nawet on nie był w stanie powstrzymać łez.
 Gdy zobaczył ląndujący x-scaper wstali udał się w kierunku lądowiska.
Boddai wszedł na pokład i odrazu do oczu napłyneły mu łzy.
- Ja...ja nigdy bym nie przypuszczał, że to się tak skończy. - Powiedział klękając przy bezwładnym ciele Mayi.
Mistrz Boddai starał się wyczuć puls lecz na marne, gdy dotknął głowy dziewczyny poczuł delikatne krążenie energi kairu jednak postanowił nie mówić o tym swoim uczniom.
- Niech Maya zostanie na statku. - Powiedział wychodząc ze statku. Później Ky o Boomer zostali przy Mayi.
- Hej Ky może przyniose okłady na czoło?
- Dobrze Boom.
Po tym jak Boomer wyszedł Ky złapał Maye za ręke, była zimna jak lód. Spojrzał na dziewczyne głaszcząc jej zranioną głowe.
- Przepraszam Maya to moja wina. Jak ja mogłem do tego dopuścić. Jestem takim idiotą! - Krzyknął wściekły.
Do pokoju wszedł Boomer z okładami. Podszedł do Mayi i delikatnie położył je jej na czole.
- Ky musisz troche odpocząc. - Powiedział zmartwiony Boomer.
- Ja Boom...to jest poprostu...- Ky próbował się wysłowić.
- Stary rozumiem. A teraz chodź musisz pobyć z dala od tego miejsca.
Ky wstał i chciał już odejść gdy usłyszał cichutkie nie.
- Słyszałeś to Boom?
- Nie nic nie słyszałem.
Powoli podeszli do dziewczyny a ona delikatnie otworzyła swoje bursztynowe oczy.
-M...M...Maya!!! - Krzykneli chórem.
- Chłopaki ja...ja was przepraszam.- Powiedziała i zaczeła lekko  drżeć.
- Siiii...siii.- Uspokajał ją Ky.- Jest już dobrze jesteś bezpieczna i to się teraz liczy.
Maya spojrzała na niegi i delikatnie się uśmiechneła. Boomer był taki szczęśliwy, że nie wytrzymał i przytulił wszystkich na raz.
- No dobra ja lece powiedzieć Boddaiowi, że się obudziłaś. - Powiedział i szybko wybiegł z pokoju.
Jak Boomer wybiegł Ky pomógł Mayi wstać.
- Ky prosze nie zostawiaj mnie nigdy samej.
- Maya ja cię nigdy nie zostawie. - Powiedział i delikatnie ją pocałował.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz