- Maya czy to...to są zdjęcia twojej mamy? - Spytał nadal zdziwiony chłopak.
- Tak Ky to ona i...i ja, jako małe dziecko. - Odpowiedziała ocierając łzy.
Przez kilka minut Maya przeglądała zdjęcia, na których była wraz ze swoją mamą.Gdy obejrzała je wszystkie zobaczyła w nich jeszcze jakąś biała kopertę, w której był list od jej mamy adresowany do niej. Dziewczyna nie mogła pojąć dlaczego mistrz Boddai nic jej nie powiedział i dlaczego wszystko trzymał w tajemnicy. Po chwili wstała i spojrzała na Ky'a. Chłopak nic się nie odzywał, ale wiedział jak Maya się teraz czuje. Podszedł do dziewczyny i przytulił ją pocieszająco a ona od razu się w niego w tuliła. Po jej policzkach znów zaczęły kapać łzy.
- Dlaczego Boddai nic mi nie powiedział? - Spytała smutna nadal tuląc się do chłopaka.
- Wiesz musiał mieć ważny powód, lub czekał na odpowiedni moment. - Odpowiedział chłopak a Maya szybko się od niego oderwała.
- Odpowiedni moment?! Ky on ukrywał przede mną moje własne życie. Jak on może mi coś takiego robić. - Powiedziała i rozpłakała się jeszcze bardziej znów przytulając się do chłopaka.
- Spokojnie Maya. Zobaczysz, że wszystko się ułoży a teraz chodź. Masz za sobą ciężki dzień i musisz odpocząć. - Odpowiedział z troską w głosie Ky.
- Nie sądzę, że zdołałam dzisiaj zasnąć.
- Zobaczysz, że zaśniesz a teraz chodź. - Powiedział i wziął dziewczynę za rękę. Powoli odprowadził ją do pokoju i i usiadł z nią na łóżku. Dziewczyna przez cały czas milczała wpatrując się w zdjęcia i list.
- Zobaczysz, że wszystko się ułoży. - Powiedział czule Ky. - Ja już muszę iść. - Dodał całując Maye w czoło. Już chciał iść, ale dziewczyna go zatrzymała.
- Ky proszę zostań ze mną. - Powiedziała cicho. Chłopak uśmiechnął się i z powrotem usiadł na łóżku.
- No dobrze, ale ja się kładę bo już dłużej nie wytrzymam i ty chyba też? - Spytał a dziewczyna słabo się uśmiechnęła.
- Niech ci będzie. - Odpowiedziała kładąc się obok chłopaka. Po kilku minutach Ky zasnął natomiast Maya czytała list od jej mamy.
- Dlaczego Boddai nic mi nie powiedział? - Spytała smutna nadal tuląc się do chłopaka.
- Wiesz musiał mieć ważny powód, lub czekał na odpowiedni moment. - Odpowiedział chłopak a Maya szybko się od niego oderwała.
- Odpowiedni moment?! Ky on ukrywał przede mną moje własne życie. Jak on może mi coś takiego robić. - Powiedziała i rozpłakała się jeszcze bardziej znów przytulając się do chłopaka.
- Spokojnie Maya. Zobaczysz, że wszystko się ułoży a teraz chodź. Masz za sobą ciężki dzień i musisz odpocząć. - Odpowiedział z troską w głosie Ky.
- Nie sądzę, że zdołałam dzisiaj zasnąć.
- Zobaczysz, że zaśniesz a teraz chodź. - Powiedział i wziął dziewczynę za rękę. Powoli odprowadził ją do pokoju i i usiadł z nią na łóżku. Dziewczyna przez cały czas milczała wpatrując się w zdjęcia i list.
- Zobaczysz, że wszystko się ułoży. - Powiedział czule Ky. - Ja już muszę iść. - Dodał całując Maye w czoło. Już chciał iść, ale dziewczyna go zatrzymała.
- Ky proszę zostań ze mną. - Powiedziała cicho. Chłopak uśmiechnął się i z powrotem usiadł na łóżku.
- No dobrze, ale ja się kładę bo już dłużej nie wytrzymam i ty chyba też? - Spytał a dziewczyna słabo się uśmiechnęła.
- Niech ci będzie. - Odpowiedziała kładąc się obok chłopaka. Po kilku minutach Ky zasnął natomiast Maya czytała list od jej mamy.
Droga Mayu
Mam nadzieje, że kiedyś przeczytasz ten list i zrozumiesz moją decyzję.
Nie chciałam abyś wychowywała się bez swoich rodziców, ale twój dziadek
nie dawał mi wyboru.
Pozostawiając cię pod opieką mistrza Boddai'a miałam pewność, że będziesz bezpieczna.
Nadejdzie kiedyś dzień, w którym mnie spotkasz i znów będziemy mogły być razem , ale na razie
będziesz musiała polegać na swoich przyjaciołach i na samej sobie. Wiem ,
że sobie poradzisz bo jesteś silną i niezależną dziewczyną.
Wiedz, że bez względu na wszystko jesteś moją małą kochaną córeczką i nic tego nie zmieni.
Twoja mama Laenna.
Maya po przeczytaniu listu miała mieszane uczucia. Z jednej strony cieszyła się, że jednak jej mama żyje i nadal ją pamięta, ale z drugiej była zła i rozczarowana, że jej własna matka zostawiła ją z mistrzem.
Po kilku minutach zastanawiania się nad tym wszystkim odwróciła się w stronę chłopaka i przytuliła się do niego zasypiając po chwili.
Klasztor: ranek
Maya nie miała na nic sił, nawet nie chciało jej się wstawać z łóżka. Gdy się odwróciła zobaczyła, że Ky też już zaczął się budzić. Dziewczyna uśmiechnęła się i delikatnie pocałowała chłopaka, który po tak miłej pobudce od razu oprzytomniał.
- Witaj piękna. - Powiedział uśmiechając się uwodzicielsko.
- Widzę, że ktoś tu się wyspał.
- Tak i to bardzo, a co ty nie? - Spytał zmartwiony.
- Nie spałam najlepiej, ale nie jest źle.
- Wiem, że nie jest ci łatwo z powodu tej sytuacji, ale razem damy sobie radę.- Powiedział łapiąc dziewczynę ze rękę.
- Dziękuje Ky, jesteś kochany.
- Zawsze do twoich usług.To co wstajemy? - Spytał podnosząc się z poduszki. Dziewczyna tylko pokiwała głową i razem z Ky'em wstała i udała się do kuchni. Na miejscu byli już Boomer i Akkie, którzy wydawali się mieć wyśmienite humory.
- Hej wam. - Powiedziała Akkie.
- Co tak późno, znowu? - Spytał Boomer.
- Po pierwsze te "cześć wam" a po drugie to po wczorajszym dniu musieliśmy odpocząć. - Powiedział Ky siadając z Mayą przy stole.
- No tak zapomniałem. A tak właśnie wracając do tego sprzątania, to dzięki za wysprzątanie mojego pokoju. Myślałem, że to niewykonalne a tu proszę sami daliście sobie radę. - Powiedział pełen uznania Boomer. Maya tylko spojrzała na niego groźnie na co Ky się zaśmiał.
- Boomer, Maya za ten bałagan ci nie odpuści. Wiesz o tym? - Powiedział Ky nadal się śmiejąc.
- Serio, było aż tak źle?
- Ty się jeszcze pytasz? - Spytała zła dziewczyna.
- Dobra, dobra skończcie już temat porządków, bo mamy lepsze tematy do obgadania. - Powiedziała Akkie uśmiechając się szeroko.
- Czy ja o czymś nie wiem? - Spytała Maya.
- Może a może nie... - Droczyła się Akkie.
- Sądzę, że powinniście wiedzieć... - Boomer urwał w połowie zdania.
- Dobra mówcie o co chodzi, bo zachowujecie się dziwnie. - Powiedział Ky.
- Ja i Akkie jesteśmy parą. - Powiedział szczęśliwy Boomer łapiąc dziewczynę za rękę. Maya i Ky wysłali sobie porozumiewawcze spojrzenia po czym zaczęli im gratulować. Ich miła pogawędka nie trwała długo bo do kuchni wszedł mistrz Boddai. Na sam jego widok Mayi zszedł uśmiech z twarzy co oczywiście zauważył Ky. Chłopak jednak postanowił milczeć i porozmawiać o tym z Mayą później gdy będą na misji lub jak będą sami. Mistrz Boddai powiedział, że mają udać się do Meksyku gdzie znajduję się ogromna ilość mrocznego kairu. Wszyscy bez chwili zwłoki udali się na x-scapera i wylecieli na kolejną misję.
x-scaper
Boomer sterował a Akkie siedziała obok niego i cały czas o czymś rozmawiali. W sumie nikt im się nie dziwił. Ky zauważył, że Maya nie potrafi znaleźć sobie miejsca i ciągle wstaje i gdzieś chodzi. Chłopak podszedł do dziewczyny, która akurat stała i wpatrywała się w okno. Bez zastanowienia chwycił ją w pasie i przyciągnął do siebie. Dziewczyna uśmiechnęła się bo dobrze znała ten ciepły uścisk uspokoiła się i odwróciła w stronę uśmiechniętego chłopaka.
- Wszystko w porządku? - Spytał czule.
- Tak, ja tylko po prostu ciągle myślę nad ostatnimi wydarzeniami.
- Spokojnie, bez względu na wszystko ja i tak ci pomogę się z tym uporać. - Powiedział delikatnie całując dziewczynę nim ta zdążyła odpowiedzieć. Po kilkunastu minutach drużyna doleciała na miejsce i wzięła się za szukanie kairu. Gdy już znaleźli energię pojawiła się drużyna Hiverax z mroczną Mayą u boku.
- No proszę, czy to nie naszz ulubiona drużyna Stax. - Powiedział szyderczo Hexus.
- Lepiej przestańcie gadać, bo to wam nic nie da. Rzucamy wam wyzwanie kairu. - Krzyknęła Akkie.
- A my przyjmujemy. - Powiedział Nexus i razem z resztą wybrał swoje potwory.
- Dobra drużyno, atakujemy ich wszystkich na raz. W pojedynkę nie zdziałamy zbyt wiele. - Powiedział Ky i razem z resztą zaczął atakować przeciwników.
- Ognista kula.- Krzyknął celując w Nexusa, który w ostatniej chwili zrobił unik.
- Coś słabiutko Ky, mroczny płomień.
- Odrzutowy skok. - Krzyknął używając ataku i znajdując się tuż za jednym z braci.
- Pazury plazmy. - Oddał swój atak i Nexus leżał na ziemi. Podobnie było z Nexus'em i Hexus'em, którymi zajęli się Boomer i Akkie. Wszyscy radzili sobie świetnie z przeciwnikami, z wyjątkiem Mayi. Dziewczyna nie potrafiła się skupić i jej mroczna wersja robiła z nią co tylko chciała. W końcu oddała jeden z najpotężniejszych ataków i Maya z pełną prędkością walnęła w pobliskie skały.
- Maya! - Wszyscy krzyknęli jednocześnie.
- Boomer, Akkie pomóżcie Mayi a ja zajmę się jej mroczną wersją. - Powiedział wściekły chłopak. Reszta drużyny podbiegła do dziewczyny pomagając jej wstać.
- Zapłacisz za wszystko co zrobiłaś. - Mówił przez zaciśnięte zęby.
- Wiesz myślałam, że ostatni raz dał ci sporo do myślenia i, że już po tobie. Niestety będę musiała to dokończyć, uderzenie otchłani. - Krzyknęła celując w chłopaka. Ten nawet nie wysilał się by uniknąć ataku i szybko oddał swoją kontrę.
- I ty niby jesteś mroczną wersją Mayi. Nie dorastasz jej nawet do pięt. - Powiedział podchodząc do leżącej dziewczyny. - Teraz cię szybko wykończę, ognista kula. - Krzyknął całkowicie niszcząc przeciwniczkę.
- Uważaj Stax, bo jeszcze się spotkamy a wtedy nie będzie tak miło. - Powiedziała nadal leżąc na ziemi. Ky już jej nie słuchał tylko szybko pobiegł do Mayi. Dziewczyna już stała na nogach i na szczęście nic jej nie było. Chłopak razem ze swoją drużyną wyciągnął energię kairu i z powrotem wrócił do klasztoru. Na miejscu Ky chciał sprawdzić czy z Mayą wszystko w porządku, więc udał się do jej pokoju. Gdy tam dotarł dziewczyny nie było. Chłopak trochę się zdziwił bo Maya powinna po misji odpoczywać u siebie. Zmartwiony zaczął szukać jej po całym klasztorze i na x-scaperze, ale niestety nigdzie jej nie było. Już całkowicie zrezygnowany udał się do swojego pokoju i tam go olśniło. Przypomniał sobie o jeszcze jednym miejscu gdzie mogła być Maya i szybko tam pobiegł. Gdy dotarł na miejsce nie mylił się, Maya siedziała w ich kryjówce. Chłopak uśmiechnął się i po cichu podszedł do dziewczyny. Chciał ją przestraszyć, ale ta go usłyszała.
- Ky nawet nie próbuj. - Powiedziała nawet się nie odwracając.
- Skąd wiedziałaś, że to ja, hmm? - Spytał siadając obok dziewczyny.
- Tylko ty wiesz, że to miejsce w ogóle istnieje a poza tym miałam przeczucie, że to ty. - Powiedziała uśmiechając się.
- Wiesz już dawno nie przebywaliśmy tutaj razem.
- To prawda Ky, ale jakoś dzisiaj miałam ochotę tu pobyć i wiedziałam, że ty też do mnie dołączysz.
- Normalnie znasz mnie na wylot. - Powiedział uśmiechnięty chłopak. Przez chwilę para siedziała cicho i wpatrywała się w płynącą rzeczkę.
- Maya... - Ky urwał w połowie zdania.
- Coś się stało? - Spytała z troską.
- Nie mi nic nie jest, ale chciałem się dowiedzieć czy z tobą wszystko jej w porządku. - Odpowiedział patrząc na nią smutnym wzrokiem.
- Właśnie Ky chodzi o to, że nic nie jest w porządku. - Powiedziała spuszczając wzrok.
- Maya chodzi o ten list, prawda?
- Tak, ale skąd o nim wiedziałeś, przecież ci go nie pokazywałam.
- No tak, ale widziałem go rano jak ty spałaś. Wiem, że jest ci trudno bo nie masz pojęcia co zrobić, ale pamiętaj że przyjaciele zawsze z tobą będą i ja tak samo.
- Dziękuje Ky, to na prawdę miłe. Wiesz ja chciałabym wiedzieć gdzie jest teraz moja mama i co się z nią działo przez cały ten czas. Ja po prostu muszę ją odnaleźć i nikt mi tego nie zabroni a zwłaszcza mistrz Boddai.
- Maya twoja mama pewnie zadaje sobie te same pytania. Czy jesteś bezpieczna i jak sobie radzisz. Mogę cię zapewnić, że na pewno się spotkacie. A co do mistrza Boddai'a to wszystko się wyjaśni.
- W to nie wątpie, tylko ile jeszcze mam czekać?
- Na razie się nad tym nie zastanawiaj. Lepiej pomyśl co będziesz robić teraz. - Powiedział Ky przysuwając swoją twarz do jej i zanim dziewczyna zdążyła zareagować chłopak ją pocałował.
Kryjówka braci Hiverax
Cała trójka czekała na mroczną wersję Mayi, która miała dla nich pewną niespodziankę. Gdy w końcu zjawiła się po kilkunastu minutach bracia od razu chcieli wiedzieć co jest aż tak ważne. Dziewczyna nic nie powiedziała tylko wyciągnęła z kieszeni dziwną białą kopertę.
- A co to ma być? - Spytał Vexus.
- To jest rzecz dzięki której załatwimy moją przeciwną stronę i całą drużynę Stax.
- Dobrze, tylko jak ma nam w tym pomóc ta koperta? - Spytał Hexus.
- Dzzięki temu znajdziemy kogoś za kogo moja przeciwna strona oddałaby życie. - Powiedziała z chytrym uśmiechem Zła Maya. Zdezorientowani bracia patrzeli na dziewczynę pytającym wzrokiem, ale ta nic nie powiedziała tylko wyjęła z koperty list a do braci dotarło o co chodziło.
- Czyli udajemy się na łowy Laenny. - Powiedział Nexus i razem z resztą zaśmiał się złowieszczo i wyruszył ze swojej kryjówki...
- No proszę, czy to nie naszz ulubiona drużyna Stax. - Powiedział szyderczo Hexus.
- Lepiej przestańcie gadać, bo to wam nic nie da. Rzucamy wam wyzwanie kairu. - Krzyknęła Akkie.
- A my przyjmujemy. - Powiedział Nexus i razem z resztą wybrał swoje potwory.
- Dobra drużyno, atakujemy ich wszystkich na raz. W pojedynkę nie zdziałamy zbyt wiele. - Powiedział Ky i razem z resztą zaczął atakować przeciwników.
- Ognista kula.- Krzyknął celując w Nexusa, który w ostatniej chwili zrobił unik.
- Coś słabiutko Ky, mroczny płomień.
- Odrzutowy skok. - Krzyknął używając ataku i znajdując się tuż za jednym z braci.
- Pazury plazmy. - Oddał swój atak i Nexus leżał na ziemi. Podobnie było z Nexus'em i Hexus'em, którymi zajęli się Boomer i Akkie. Wszyscy radzili sobie świetnie z przeciwnikami, z wyjątkiem Mayi. Dziewczyna nie potrafiła się skupić i jej mroczna wersja robiła z nią co tylko chciała. W końcu oddała jeden z najpotężniejszych ataków i Maya z pełną prędkością walnęła w pobliskie skały.
- Maya! - Wszyscy krzyknęli jednocześnie.
- Boomer, Akkie pomóżcie Mayi a ja zajmę się jej mroczną wersją. - Powiedział wściekły chłopak. Reszta drużyny podbiegła do dziewczyny pomagając jej wstać.
- Zapłacisz za wszystko co zrobiłaś. - Mówił przez zaciśnięte zęby.
- Wiesz myślałam, że ostatni raz dał ci sporo do myślenia i, że już po tobie. Niestety będę musiała to dokończyć, uderzenie otchłani. - Krzyknęła celując w chłopaka. Ten nawet nie wysilał się by uniknąć ataku i szybko oddał swoją kontrę.
- I ty niby jesteś mroczną wersją Mayi. Nie dorastasz jej nawet do pięt. - Powiedział podchodząc do leżącej dziewczyny. - Teraz cię szybko wykończę, ognista kula. - Krzyknął całkowicie niszcząc przeciwniczkę.
- Uważaj Stax, bo jeszcze się spotkamy a wtedy nie będzie tak miło. - Powiedziała nadal leżąc na ziemi. Ky już jej nie słuchał tylko szybko pobiegł do Mayi. Dziewczyna już stała na nogach i na szczęście nic jej nie było. Chłopak razem ze swoją drużyną wyciągnął energię kairu i z powrotem wrócił do klasztoru. Na miejscu Ky chciał sprawdzić czy z Mayą wszystko w porządku, więc udał się do jej pokoju. Gdy tam dotarł dziewczyny nie było. Chłopak trochę się zdziwił bo Maya powinna po misji odpoczywać u siebie. Zmartwiony zaczął szukać jej po całym klasztorze i na x-scaperze, ale niestety nigdzie jej nie było. Już całkowicie zrezygnowany udał się do swojego pokoju i tam go olśniło. Przypomniał sobie o jeszcze jednym miejscu gdzie mogła być Maya i szybko tam pobiegł. Gdy dotarł na miejsce nie mylił się, Maya siedziała w ich kryjówce. Chłopak uśmiechnął się i po cichu podszedł do dziewczyny. Chciał ją przestraszyć, ale ta go usłyszała.
- Ky nawet nie próbuj. - Powiedziała nawet się nie odwracając.
- Skąd wiedziałaś, że to ja, hmm? - Spytał siadając obok dziewczyny.
- Tylko ty wiesz, że to miejsce w ogóle istnieje a poza tym miałam przeczucie, że to ty. - Powiedziała uśmiechając się.
- Wiesz już dawno nie przebywaliśmy tutaj razem.
- To prawda Ky, ale jakoś dzisiaj miałam ochotę tu pobyć i wiedziałam, że ty też do mnie dołączysz.
- Normalnie znasz mnie na wylot. - Powiedział uśmiechnięty chłopak. Przez chwilę para siedziała cicho i wpatrywała się w płynącą rzeczkę.
- Maya... - Ky urwał w połowie zdania.
- Coś się stało? - Spytała z troską.
- Nie mi nic nie jest, ale chciałem się dowiedzieć czy z tobą wszystko jej w porządku. - Odpowiedział patrząc na nią smutnym wzrokiem.
- Właśnie Ky chodzi o to, że nic nie jest w porządku. - Powiedziała spuszczając wzrok.
- Maya chodzi o ten list, prawda?
- Tak, ale skąd o nim wiedziałeś, przecież ci go nie pokazywałam.
- No tak, ale widziałem go rano jak ty spałaś. Wiem, że jest ci trudno bo nie masz pojęcia co zrobić, ale pamiętaj że przyjaciele zawsze z tobą będą i ja tak samo.
- Dziękuje Ky, to na prawdę miłe. Wiesz ja chciałabym wiedzieć gdzie jest teraz moja mama i co się z nią działo przez cały ten czas. Ja po prostu muszę ją odnaleźć i nikt mi tego nie zabroni a zwłaszcza mistrz Boddai.
- Maya twoja mama pewnie zadaje sobie te same pytania. Czy jesteś bezpieczna i jak sobie radzisz. Mogę cię zapewnić, że na pewno się spotkacie. A co do mistrza Boddai'a to wszystko się wyjaśni.
- W to nie wątpie, tylko ile jeszcze mam czekać?
- Na razie się nad tym nie zastanawiaj. Lepiej pomyśl co będziesz robić teraz. - Powiedział Ky przysuwając swoją twarz do jej i zanim dziewczyna zdążyła zareagować chłopak ją pocałował.
Kryjówka braci Hiverax
Cała trójka czekała na mroczną wersję Mayi, która miała dla nich pewną niespodziankę. Gdy w końcu zjawiła się po kilkunastu minutach bracia od razu chcieli wiedzieć co jest aż tak ważne. Dziewczyna nic nie powiedziała tylko wyciągnęła z kieszeni dziwną białą kopertę.
- A co to ma być? - Spytał Vexus.
- To jest rzecz dzięki której załatwimy moją przeciwną stronę i całą drużynę Stax.
- Dobrze, tylko jak ma nam w tym pomóc ta koperta? - Spytał Hexus.
- Dzzięki temu znajdziemy kogoś za kogo moja przeciwna strona oddałaby życie. - Powiedziała z chytrym uśmiechem Zła Maya. Zdezorientowani bracia patrzeli na dziewczynę pytającym wzrokiem, ale ta nic nie powiedziała tylko wyjęła z koperty list a do braci dotarło o co chodziło.
- Czyli udajemy się na łowy Laenny. - Powiedział Nexus i razem z resztą zaśmiał się złowieszczo i wyruszył ze swojej kryjówki...
Super rozdział! Nie mogę się doczekać kolejnego. =D
OdpowiedzUsuńteraz to mi głupio więc przepraszam poprostu piszesz świetnie i niemaoge się doczekać następnego nic innego bym nie czytała
OdpowiedzUsuńJest mama, jest impreza u Hiverax'ów!!!
OdpowiedzUsuńSorki, taki żart. Dziękuję za dedykację, będę o tobie pamiętać.
Rozdział świetny, jak zawsze. Twoja,
Farasette
widzę że nadal piszesz te głupoty i ciągle ci mało. Nie będę pisać że rozdział jest boski i w ogóle bo wcale tak nie jest. Zobaczymy jak daleko zajdzie ta głupota
OdpowiedzUsuńMasz jakieś kompleksy czy co ? Tylko słabi ludzie obrażają innych, powiem Ci coś. Zazdrościsz jej, bo ona potrafi ciekawie coś napisać a ty nie, widać to zresztą po twoich idiotycznych komentarzach. Gdybym nie miała problemów z sprzętem dalej bym pisała notki, ciekawe czy też byś mi je hejtowała, hę ? A co do ciebie, Kamila. Jesteś naprawde utalentowaną pisarką i każdy ( poza Elizą ) czeka na twoje wypocinki. Pisz dalej, bo masz do tego dryg. Powodzenia !
UsuńAlex ;*
Jak ci się coś nie podoba, to chociaż bądź cicho, ok?
Usuńjeśli tobie wrona nie podoba się redakai to poco to czytasz tylko głupcy czytają blogi na tema t serialu którego nie nawidzą tak dobrze zrozumiałaś jesteś głupia głupia bo obrarzasz kogoś kto poświęca się dla tych którzy ją kochaję powiem ci w prost spadaj z tego bloga ( nerwy mi puściły)
OdpowiedzUsuńJa popieram was co do tej Wrony , przypomina mi pewną dziewczynę z
OdpowiedzUsuństrone kreskoweczki.pl równie jak ona oglądała kreskówki których nie lubiła a potem dawała głupie komentarze . Wszyscy fani po prostu zaczeli nie zwracać no to uwagi i tyle ;)
miedy dodasz
OdpowiedzUsuńGabrysia, właśnie, olać ją! I dziękuje za dedykację /bije pokłony/ i czekam na następnego czapka!
OdpowiedzUsuń