Hej wszystkim:) Może zaczniemy od przeprosin...ta długo mnie nie było, ale to przez chorobę i nie mam weny...
Hiverax
- Bracia już prawie jesteśmy. - Powiedział Nexus zatrzymując razem ze swoimi braćmi i Mayą.
- Tak, teraz już nic nas nie powstrzyma. - Dodał Hexus.
- A zwłaszcza drużyna Stax i Maya. - Powiedział Vexus.
- Dobrze, więc nie ma co czekać. Ruszamy dalej. - Odpowiedziała Maya i znów zaczęli swoją podróż.
Klasztor: Maya
Dziwnie się czuje. Nie wiem co ze sobą zrobić. Tak bardzo chciałabym wiedzieć co się dzieje z moją mamą i gdzie ona teraz jest. Gdyby w tym całym liście, który od niej jest byłyby jakieś informacje na ten temat. Niestety nic tam nie ma prócz kilku słów na pocieszenie. Chyba, że patrzałam na to nie tak jak powinnam, może tam są jakieś informacje tylko nie potrafię ich rozszyfrować. Tylko gdzie ja wsadziłam ten list? Zaczęłam go szukać po całym pokoju, ale nigdzie go nie było, potem poszłam na x-scapera, ale tam też nic. Gdy tak chodziłam po statku spotkałam Ky'a. Chłopak natychmiast zauważył, że znów coś jest nie tak. Ta jego spostrzegawczość mnie zaskakuje.
- Hej Maya co jest? - Spytał jak zwykle z troską.
- Spokojnie Ky, wszystko w porządku szukam tylko jednej rzeczy. - Odpowiedziałam z lekkim uśmiechem i znów wzięłam się za poszukiwania. Chłopak nadal nie odpuszczał i chciał się dowiedzieć o co chodzi.
- Wiesz, że mogę ci pomóc? - Spytał z tym swoim uśmieszkiem.
- Tak Ky wiem, ale raczej nie pomożesz.
- A to niby czemu? - Spytał zdziwiony.
- Bo nawet nie wiesz czego szukam i założę się, że i tak tego nie widziałeś.
- To jak mi powiesz to będę wiedział.
- Dobra. widziałeś list od mojej mamy?
- Nie, ale czy ty nie miałaś go przy sobie przez cały dzień?
- Tak miałam, ale teraz jak jest mi potrzebny to nigdzie go nie ma. - Powiedziałam zrezygnowana.
- Patrzałaś w swoim pokoju i na statku, tak?
- Właśnie to zrobiłam, ale nic nie znalazłam.
- Maya czy ty go nie maiłaś podczas.... - Urwał w połowie zdania a ja się już się domyśliłam o co mu chodziło.
- O nie pewnie mi wypadł podczas walki! Ky musimy go jakoś odzyskać! - Krzyczałam potrząsając chłopakiem, który próbował mnie uspokoić.
- Maya nie wiemy czy ten list nadal tam jest, a co jeśli Hiverax go znaleźli?
- Nawet tak nie mów! Oni nie mogą się o nim dowiedzieć! - Krzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju. Chłopak jeszcze mnie wołał, ale się nie odwróciłam. Jak on może myśleć o tym z taką łatwością? Przecież, jeśli Hiverax dowiedzą się o mojej mamie będą chcieli ją odnaleźć i pewnie zniszczyć i przy okazji mnie tak samo. Nie mogę na to pozwolić, więc muszę się udać z powrotem do tamtego miejsca. Muszę tylko wziąć kilka rzeczy i mogę ruszać. Nie powiem im gdzie lecę, bo i tak szybko wrócę a poza tym nic mi się nie stanie. Po kilku minutach byłam już przy na zewnątrz.
- Teraz tylko ominąć plac treningowy i pójdzie z górki. - Szepnęłam i niezauważona przemknęłam przez plac
Hiverax
- Bracia oto nasz cel. - Powiedziała Maya wskazując jakąś kobietę.
- Dobrze, zróbmy jej małą niespodziankę. - Odpowiedział Nexus i razem z resztą zaszył się w jakiejś kryjówce i czekał aż zapadnie zmrok. Gdy było już w miarę ciemno kobieta, którą przez cały czas obserwowali udała się do małej chatki. Bracia wraz z Mayą ruszyli tuż za nią i po chwili kobieta usłyszała huk. Gdy się odwróciła zobaczyła za sobą cztery sylwetki, z których po kolei wyszedł jeden z braci a na końcu Maya. Kobieta nie mogła uwierzyć w to co widzi. Myślała, że jej córka nigdy jej nie odnajdzie i nie będzie jej pamiętać. Zdziwiło ją tylko to dlaczego jest ubrana tak na ciemno a razem z nią są jakieś dziwne trojaczki.
- Witaj Leanna. - Zaczął Vexus.
- Mamy dla ciebie świetną propozycje. - Dodał Hexus.
- I sądzę, że z miłą chęcią z niej skorzystasz. - Zakończył Nexus czekając na odpowiedz zaskoczonej kobiety.
- Nie masz innego wyboru, bo tylko w ten sposób uchronisz ją przed zagładą. - Powiedziała złowrogo Maya wyciągając swoją rękę do przodu. W jej dłoni uniósł się ciemny płomień a w nim ukazał się obraz dobrej Mayi. Jeszcze bardziej zdezorientowana kobieta nie wiedziała co ma zrobić.
- Teraz idziesz z nami. - Powiedział Nexus z chytrym uśmieszkiem i zaczął zbliżać się do przerażonej kobiety...
Oj widzę Kamilko, że ci publiczność spadła.
OdpowiedzUsuńCoś słabiutko...
Bądź cicho. Nie znasz się, nie komentuj!
Usuń