Opowiadanko jako pierwsze przesłane...
Do klasztoru wbiegła zdyszana kobieta, tuliła do siebie płaczące
niemowle. Baoddai szybko zrobił jej herbaty i zabrał dziecko, aby mogła
odpocząć. W jego ramionach, dziewczynka szybko się uspokoiła i zasneła.
Męszczyzna spojrzał na jej matke.
- Czy on już wie ? - spytał, rozległ się grzmot i zaczeło padać.
Kobieta uniosła głowe, jej złote oczy wypełnione łzami znaczyły tylko
jedno. Obydwoje spojrzeli na śpiącą smacznie Maye. - Co teraz zrobimy ?
- Maya musi tu zostać, tylko ty będziesz w stanie ją ochronić. Ja
jestem za słaba, aby cokolwiek zrobić. Prosze opiekuj się nią. -
szepneła, po jej pięknej twarzy zaczeły spływać kolejne łzy.
- Leanah, nie musisz jej zostawiać. - pouczył kobieta. - To twoja córka, musisz ją chronić.
- Właśnie dlatego, chce odejść ! - podniosła głos, Maya otworzyła
oczy. Zaspana rozejrzała się na boki i widząc swoją "mamusie"
uśmiechneła się rozkosznie. Wyciągneła przed siebie tłustą piąstke, tak
jakby dzieląca ich odległość nie była w stanie ich rozdzielić, i
pomachała jej.
- Jest bardzo do ciebie podobna. - stwierdził pogodnie Baoddai.
- Wiem, właśnie dlatego Lokar nie może jej dostać. - powiedziała cicho, ukradkiem ocierając łzy...
16 lat później...
( Maya )
Siedziałam w swoim pokoju, wciąż myślałam nad swoją przeszłością. Od
Baoddaia dowiedziałam się tylko tyle że znalazł mnie u bram klasztoru
jako niemowle, Mokkey też milczał gdy chciałam się dowiedzieć czegoś
więcej. Nikt nic nie wiedział, to było takie frustrujące. Gdyby nie Ky i
Boomer, dawno popadłabym w obłęd.
- Maya, wszystko OK ? - do mojego pokoju wszedł Ky, w rękach trzymał
dwa parujące kubki. Posłałam mu coś na kształt uśmiechu, odwzajemnił go.
- Chyba... - odpowiedziałam niepewnie. Zawsze wiedział kiedy się
zjawić i doskonale wiedział jak poprawić mi humor. Usiadł na skraju
łóżka i podał mi herbate, upiłam łyk i odłożyłam kubek na szafke nocną.
- Znowu zastanawisz się nad swoją przeszłością. - to nie było pytanie. Dlaczego on tak doskonale mnie znał ?
- Trochę. Chciałabym się czegoś dowiedzieć, a Baoddai milczy jak
zaklęty gdy go o to pytam. On coś wie, ale nie chce mi tego powiedzieć. -
wyznałam i westchnełam cicho.
- Może ukrywa to, bo się o ciebie martwi. - szepnoł i położył swoją dłoń na mojej.
- Dziękuje, Ky. - odpowiedziałam mu pięknym uśmiechem. Dopiliśmy
herbate i rozmawialiśmy jeszczo o kilku mniej ważnych sprawach. O Kairu,
treningach i naszej drużynie. On był poprostu wspaniały, gdy tylko
patrzyłam w jego madre niebieskie oczy, serce zaczynało mi bić znacznie
szybciej. Działał na mnie kojąco, i vice versa !
Nadszedł wieczór, Ky wyciągnoł mnie na spacer. Wciąż starał się
poprawić mi humor, zaprowadził mnie w swoje magiczne miejsce. Wiedziałam
że przychodził tu gdy myślał o tacie, ale nigdy nie zaprowadził tu ani
mnie ani Boomera. To był jego sekret, a teraz tagżei mój. Usiedliśmy na
nieco wilgotnej trawie, wiatr bawił się moimi włosami a, księżyc świecił
jak nigdy.
- O czym, myślisz ? - spytał po dosyć długiej ciszy.
- O wszystkim i o niczym. O mnie, naszej drużynie i klasztorze... -
spojrzałam na niego smutno - i czemu zawsze wiesz jak poprawić mi humor.
Czytasz mi w myślach, czy jak ? - parsknoł śmiechem, w jego oczach
zatańczyly radosne iskierki. Nie mogłam się powstrzymać i tagże się
zaśmiałam.
- Ech sam nie wiem. - powiedział - Znam Cię od dziecka, nie chce abyś
była nieszczęśliwa. Kiedy jesteś smutna, czuje się podle bo nie mogę Cię
w żaden sposób przed tym smutkiem ochronić. Nie wiem jakbym się czuł
gdybyś popadła w depresje, pewnie poszedłbym w ślad za tobą. - wyznał.
Nie wiedzieć kiedy objoł mnie ramieniem, a ja oparłam mu głowe na
ramieniu. Nie mogłabym wymarzyć sobie lepszego przyjaciele niż Ky. Ale
czy był on tylko przyjacielem ?
W teori tak. Zachowywaliśmy się wobec siebie jak rodzina, ale to
Boomer był dla mnie jak brat. Z Kayem łączyła mnie jakaś nieokreślona,
silna więź. A jak, się sprawy miały w praktyce ? Cóż, o niczym tak nie
marzyłam jak być z nim na dobre i na złe, ale byłam zbyt wielkim
tchórzem aby mu to wyznać w prost. Kochałam go, naprawde go kocham. Nie
jak przyjaciela, ale jak prawdziwego męszczyzne. Ty idiotko, zbeształam
się w myślach. Musiałam zejść na ziemie, nigdy nie z nim nie będe.
- Nawet tak nie mów, Ky. - wyrztusiłam. Przyłożył mi palec do ust, gdy
chciałam coś jeszcze dodać. Spojrzałam w jego niebieskie oczy, płonoł w
nich ogień. Nasz twarze zaczeły się do siebie zblirzać, dzieliły nas od
siebie zaledwie centymetry. Zatrzymałam się i odwróciłam głowe, ujoł
mnie pod brode i kazał spojrzeć sobie w oczy.
- Mów sobie co chcesz, ja zawsze będe przy tobie i nigdy, ale to nigdy
Cię nie opuszcze. Oddam za ciebie swoje życie, jeśli tylko będzie taka
potrzeba ! - chwycił mnie za ramiona. - Jesteś dla mnie najważniejszą
osobą pod słońcem i nikt tego nie zmieni.
- Ky... - byłam w szoku. - Dziękuje.
Widzę, że mamy kolejną kochaną pisarkę z zapałem.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak długo będziesz pisała rozdziały i jak głupie one będą-.-
Kurwa jak się nie podoba to spierdzielaj a nie siedzisz i tylko jadem plujesz.... -_-
UsuńCoś widzę, że ci się prawda nie podoba...
OdpowiedzUsuńKrytykę trzeba przyjmować a nie od razu naskakiwać, ale co mnie to. Ja tam problemu z krytyką nie mam a waszymi głupimi uwagami nie mam zamiar się przejmować...
Ile masz lat ? Jedenaście, bo ja coś ci powiem Elizko. Jestem od ciebie napewno dużo starsza, znam kilka jezyków, mieszkałam za granicą i napisałam wiele opowiadań. Więc się Kurwa Mać pytam, na chuj piszesz takie durne komentrze i po co wogóle czytasz notki skoro Ci się nie podobają ?
UsuńJij ben ech hoor !
Tak, tak oczywiście Elizo... Słuchaj ja krytykę przyjmuje ze spokojem ale nie obrażaj ludzi za swoją ignorancję...
UsuńMoże i tak, ale kiedy nie trzeba, nie krytykuj i niech Ci się komp popsuje bo wybuchnie mi głowa.
UsuńJe denkt dat je weet hoe cool je Nederlands bent!
OdpowiedzUsuńIk vertel je wat ik ook in het buitenland gewoond en weten ook meerdere talen en het maakt geen indruk op me, dus vergeef Olu zulke dwaasheid, maar maakte geen indruk
Jeszcze tu cie nie było zarazo jedna!
UsuńMi zarzucasz kłamstwo, innym brak talentu.
Może jeszcze raz powtórzę, jak widać za niskie progi intelektualne: odpierdol się, kurwa mać!!!
A autorki przepraszam za słownictwo, trzeba się ograniczać. Wasza,
Farasette
PS: No i przyjdzie taka, i humor zjebany -.-''
Z translatora to ty se możesz -_-* Ja mieszkałam tam kilka lat, i masz w tym komentarzu spro błędów XD
OdpowiedzUsuńWiesz co Elizo, już mam cię dosyć i nie tylko ja.
OdpowiedzUsuńPosłuchaj nie podoba ci się, trudno nie komentuj i nie obrażaj innych, bo to po prostu żałosne! Nikt ci nie zabroni czytać naszych opowiadań, ale skoro ci się nie podobają to po co? Masz jakieś kompleksy czy co? Musisz wszystko krytykować?
A i jeszcze jedno, tutaj nikt nikomu pomysłów nie kradnie, więc tu się lepiej nie wtrącaj!!!
Tępa zdzira jedna kurde ( db ludzie sory za wyrażenia jakie tu użyję ) jpdl zazdrościsz czy co żal mi cię doprawdy jesteś gorsza niż moje koleżanki gdy się uwezmą normalnie masakra -,- przez cb mam taki zryty humor jak coś napiszesz coś okropnego i weź się tak nie przechwalaj swoim językoznawstwem Elizo bo normalnie mi się niedobrze robiii... -,-
OdpowiedzUsuńWiecie co i wy się przejmujecie .... ;) Głupiemu nie przegadasz prostwe i logiczne , sprawdza się w praktyce :P
OdpowiedzUsuńsłuchaj wrona mam pytanko czemu ty to robisz co
OdpowiedzUsuńa tak dla innych ignorujmy ją przecież ona jest człowiekiem jak karzdy inny a mamy prawo pisać co chcemy ale byle to nikomu nie uprzykrzało życia elizo jeśli naprawde lubisz innym uprzykrzać życie to może zajmi się innym blogiem moge ci nawet podać adres mojego ale byle byś się odczepiła ty zązo jedna naprawde niewiem co moasz do administrarorek ale słuchaj wypowiedzia masz an poziomie 4 latka 7 góra może i to dziwnie brzmi ale teraz maluchy znają więcej wulgaryzmów od 16 latek ( nie sugerować się) więc elizo jeśli chcesz się wyżyć to zrób to raz a porządnie
zgadzam się z Asią przestań uprzykrzać ludziom życie bo to się robi nudne i jest bezsensu jak chcesz się wyżywać to wal ręką w drzwi lub biurko albo w cośkolwiek! Bo to co ty robisz kiedyś się na tobie w bardzo niemiły sposób odbije!!!
OdpowiedzUsuńCzytam te opowieści i pomijając błędy ortograficzne (które są nie ważne) te opowieści są genialne! Naprawdę, a poza tym chętnie napiszę opowieść i bardzo bym chciała, aby ta opowieść została wystawiona!
OdpowiedzUsuńA co do Elizy Wrony, to przedstawie swoją opinie.
Posłuchaj mnie. Jeśli ten blog Ci się nie podoba, najzwyczajniej w świecie go nie czytaj! Masz 11 lat, prawda? Ja też. I , jak widzisz, ja nie jestem taka arogancka. Zauważyłam też, że stosujesz starą, dobrą metodę wyżywania. A więc : w szkole Ci nie idzie, starzy się drą i musisz gdzieś poczuć się ważna i po kimś pojeździć. Radze Ci trzymać nerwy na wodzy, bo to może się źle skończyć.
marta ma racje ale chcęsię czymś pochwalić ( skromność przedewszystkim) awięc dziś miałam występ w szkole śpiewałam w chórze przyjechały delegacje z uni europejskiej pop wystę pie pani prowadząca i drygęd omało co się nie popłakali ze szczęścia a cały chór ( ja też)cieszyliśmy się praktycznie nie wiadomo z czego poprostu wszyscy cieszyli się ala nawet podarła swoją kwestie wszystko wyglądała jagby to było zakącxzenie roku szkolnego a nie występ przed całym światem i nawet eliza nie może mi popsuć chumoru bo karzdy przeżywa w rzyciu wyjątkowe orginalne chwile i niegdy więcej taki występ się niepowtóży
OdpowiedzUsuńOJEJ! Ależ to musiało być fajne przeżycie! Jak to przeczytałam, to sobie wyobrażałam uczucie, jakie Ci, Asiu, pewnie towarzyszyło, bo miałam parę takich chwil w życiu... Wtedy nic na świecie, nawet ta stuknięta, nie zauważająca talentu, z ujemnym poczuciem humoru, dziewczyna, Eliza Wrona, nie może popsuć.
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału, bo nie umieściłam swojego zdania, to:
TEN JEST GENIALNY, CHYBA NAJLEPSZY!!! Nie mogę się doczekać, co będzie dalej...
I jeszcze do autorki
Sadie chciałabym poinformować Cię, że na gmail-u wysłałam Ci zaproszenie... Wiem, iż raczej (na pewno) jesteś stersza i odrzucisz takie dziecko, jak ja, ale... Jak znajdę sporo czasu, to wyślę Ci opowiadanie na bloga, i wiesz, jak będziemy chciały je omówić... Rozumiesz o co mi chodzi, nie?
Czuję się taka stara... w sierpniu kończę 14 lat...
OdpowiedzUsuńTeż śpiewam w chórze! Co rok w wakacje jeździmy na konkursy, 2 lata temu wygrałyśmy Grand Prix w Macedonii, 3 lata temu byłyśmy w Niemczech, w zeszłym roku byłyśmy w Hiszpanii, a w tym roku jedziemy do Anglii.
O, i dzisiaj mamy koncert w Auli Uniwersyteckiej, w Filharmonii w Poznaniu, mam nawet solówkę!
Marto, nie mogę się doczekać, aż pojawi się Twoje opowiadanie, nie szkodzi że masz 11 lat, to że tyle masz nie musi znaczyć że jesteś dziecinna (teraz się czuje jak taka starsza siostra...) znam osoby odemnie starsze, a mimo to zachowujące się jak przedszkolaki!