No i jest wasz obiecywany rozdział^^
Specjalne dedykacje dla: Farasette, Moniki Verdas, Tosi, Marci Thali P, Wafla, Naty, Kingi Olbrecht, Asi Łapińskiej, Marty SZY, Gabrysi Owczarek, Oli Adamus, oraz wszystkich Anonimów :) Wielkie dziękuje...
Maya
Zapłakana wybiegłam z samotni mistrza. Jak on może mi to robić? Przecież zawsze traktował mnie jak swoją wnuczkę, a teraz? Biegnąc przed siebie zobaczyłam Akkie. Chciałam ją ominąć, ale oczywiście dziewczyna musiała mnie zatrzymać.
Akkie
Szłam w stronę placu, kiedy zobaczyłam zapłakaną Mayę. Od razu ją zatrzymałam.
- Hej Maya co się stało?
- Nic, Akkie ja już muszę iść. - Mówiła cały czas szlochając.
- Maya, czekaj...- Nie zdążyłam dokończyć, ponieważ dziewczyny już nie było. Jestem pewna, że przez Ky'a. Co on jej znów zrobił? Niech ja go tylko spotkam. Ruszyłam w stronę placu, a zaraz do mnie dołączył Boomer.
- Hej Boomer. - Powiedziałam całując go w policzek. Chłopak uśmiechnął się i wziął mnie za rękę. Razem poszliśmy na plac. Miałam szczęście Ky akurat tamtędy szedł. Puściłam dłoń Boomer'a i podbiegłam do chłopaka.
- O hej Akkie, widzi... - Chłopak nie zdążył dokończyć, bo uderzyłam go w twarz. Zdezorientowany patrzył na mnie nie mogąc wydusić z siebie słowa.
- To za Maye! - Krzyknęłam i wróciłam z powrotem do Boomer'a. Chłopak chyba czekał na moje wyjaśnienia.
- Zasłużył, więc się nie dziw. - Powiedziałam. Boomer już o nic więcej nie pytał. Poszliśmy na x-scapea, zostawiając nadal oszołomionego Ky'a samego.
Ky
Stałem tak dobre kilka minut, cały czas trzymając się za obolałe miejsce. Co to w ogóle miało być. Ja przecież nic nie zrobiłem. Szedłem sobie spokojnie a ta mnie uderza z całej siły w twarz. I co ja mam myśleć.
Dopiero po kilku minutach dotarło do mnie, że Akkie mówiła coś w style " To za Mayę", ale o co chodzi.
Przecież Maya jak była u mnie miała świetny humor. No chyba, że to miało coś wspólnego z jej rozmową z mama. Muszę się tego dowiedzieć. Maya jest pewnie w swoim pokoju, więc od razu się tam udałem. Po drodze mijałem mistrza Boddai'a. O dziwo on też szukał Mayi. Jednak nie mówił po co. Zaszedłem do jej pokoju, ale jej nie było. Skoro nie ma jej w pokoju, to może być już tylko w jednym miejscu. W naszej kryjówce, ale skoro tam poszła to pewnie ma jakiś poważny problem. Od razu ruszyłem do naszej kryjówki. Po chwili byłem na miejscu. Zobaczyłem Maye, jak leżała na trawie i patrzyła się w chmury. Uśmiechnąłem się pod nosem. Wyglądała tak niewinnie i ślicznie.Nie chciałem jej straszyć, bo i tak dzisiaj ma chyba zły humor, więc po prostu podszedłem do niej. Dziewczyna słabo się uśmiechnęła. Położyłem się obok niej i spojrzałem w jej stronę. Miała zaczerwienione oczy od płaczu i była smutna. To nie jest ta sama Maya, którą widziałem rano.
- Maya, co się stało? - Spytałem z troską. Dziewczyna odwróciła głowę w drugą stronę. Ja jednak nie dawałem za wygraną.
- Maya, jeśli sama mi tego nie powiesz to wyciągnę to z ciebie siłą. - Powiedziałem poważnie, jednak dziewczyna nadal nie reagowała.
Maya
Pięknie i co ja mam mu teraz zrobić. Przecież nie mogę mu powiedzieć, że Boddai chce zaryzykować moje życie by sprawdzić czy zniszczenia mrocznego kairu będzie miało wpływ i na mnie. Jednak znam Ky'a za dobrze i wiem, ,że on nie odpuści dopóki się nie dowie co mnie zasmuciło. Postanowiłam jednak grać na zwłokę. Może coś zaraz wymyślę. Na razie odwróciłam się w stronę chłopaka i uśmiechnęłam się tak by wyglądało to w miarę naturalnie. Chłopak niestety tego nie kupił, bo spojrzał na mnie wyczekująco.
- Ky nie patrz tak na mnie. Nic mi nie jest. - Powiedziałam siadając w wygodniejszej pozycji.
- To dlaczego płakałaś? - Spytał podejrzliwie. Nie mogę skąd on to wszystko wie.
- Wydaje ci się ja po prostu, chyba mam na coś alergię, a tak w ogól... - Nie zdążyłam dokończyć, bo Ky mi przerwał. Oczywiście musiał wiedzieć, że kłamię.
- Jasne, jasne Maya. Alergia, poważnie? - Spytał robiąc tą swoją minkę. Spojrzałam na niego błagalnie.
- Posłuchaj Maya, wiem że coś jest nie tak i się nie wykręcisz, więc po prostu powiedz.
- No dobra, ale skąd ty to wiesz? - Teraz to ja zadałam pytanie. Chłopak złapał się za swój policzek.
- Powiedzmy, że Akkie przekazała mi to w dość bolesny sposób. - Powiedział nadal trzymając się za lekko czerwone miejsce. Ja zaczęłam chichotać, co tylko sprowokowało chłopaka.
- Tak, takie to zabawne. Zobaczymy co zrobisz teraz. - Powiedział a ja natychmiast spoważniałam. Chłopak spojrzał na mnie z chytrym uśmieszkiem i zaczął kierować się w moją stronę.
- O nie Ky, wiem o czym myślisz i nawet nie próbuj. - Powiedziałam cofając się od niego. Ten jednak nie posłuchał i zaczął mnie łaskotać. Śmiałam się jak opętana próbując mu się wyrwać. Jednak nici z tego wyszły. Oboje wylądowaliśmy na trawie, a Ky nadal nie przestawał mnie łaskotać.
- Ky...Ky dość...ja, ja...nie wytrzymam. - Wydusiłam z siebie. Chłopak wstał ze mnie i uśmiechnął się zwycięsko.
- I co nadal się będziesz śmiać? - Spytał patrząc na moją reakcję. Ja nie wytrzymałam i znów zaczęłam się śmiać.
- No skoro tak chcesz się bawić. Runda druga. - Powiedział i znów chciał mnie łaskotać, ale się szybko uspokoiłam.
- Nie Ky, proszę przestań. - Ledwo z siebie wydusiłam. Chłopak z powrotem usiadł obok mnie.
- Wiedziałem, że nie wytrzymasz. - Powiedział dumny z siebie. Ja wiedziałam jak to sprytnie wykorzystać.
- Ciekawe czy ty wytrzymasz to. - Powiedziałam i zanim Ky zdążył zareagować, zaczęłam go łaskotać.
- I kto teraz jest górą? - Spytałam nadal się śmiejąc.
- Osz ty, niech ja cię złapie. - Powiedział i zaczął mnie gonić. Biegłam tak szybko jak tylko mogłam. Na szczęście w tym byłam lepsza od Ky'a i chłopak nie mógł mnie dogonić. Bawiliśmy się ta przez jakieś kilkanaście minut. Już miała dość i zaczęłam biec w kierunku swojego pokoju. Nagle, raptownie się zatrzymałam.
Ky
Biegliśmy w kierunku pokoju Mayi. Nagle dziewczyna raptownie zahamowała. Ja wpadłem prosto na nią i złapałem ją w pasie.
- Mam cię. - Szepnąłem jej do ucha. Nagle usłyszałem głośne chrząknięcie. Spojrzałem przed siebie i zobaczyłem mistrza Boddai'a, który chyba nie był zadowolony. Spojrzałem na Maye. Dziewczyna od razu zrobiła się zła. Coś mi się wydaje, że zacznie się coś nie miłego...
Rozdział cudowny!!! Świetny!!! Rewelacyjny!!! Ky dostał z liścia od Akkie!!! Ha ha ha!!! Genialne!!! Czemu Boddai chce rozmawiać z Mayą???!!! Kocham tego bloga!!! Kiedy next??? Oby szybko!!! Czekam!!!
OdpowiedzUsuńRozdział super!!! Ciekawe czego chce bodai -.-"
OdpowiedzUsuńBiedna Maya kiedy chamowała musiała zetrzeć podzeszwy :/
Ale rozdział genialny czekam na next'a ^^
Oh, po raz drugi jestem w dedykacji i to w ten sam dzień! Dziękuje. o^v^o Rozdział ubóstwiam! Przy scenie z policzkiem cisnęło mi się na usta tylko jedno; -Ale to było dobre! ;D Ha ha Tyle łaskotek, że sama poczułam XD Jeszcze raz dzięki i czekam na nexta jak anonim powyżej! :)
OdpowiedzUsuńPozdr.^o^/
Lovciamm tego bloga *o* i rozdział geniall ;) super pomysł z tym policzkiem przyznam że współczuję Ky'owi hah ... to musiało boleć :/ czekam na kolejny wpis =D
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Akkie wytłumaczy się z tego plaskacza. Rozdział genialny, zresztą tak jak zwykle. Pisz, pisz szybciej. Błagam!
OdpowiedzUsuńGeniallllllllny! Super! Ekstra!!!! Fenomenalnie! Dzięki za detykacje:-*:-). Piszszszsz! Jak Anonimy czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńKamilko swietny rozdzial twoje opowiadania są genialne i pisz je dalej
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, dziękuje za dedykację i oby tak dalej! ^^
OdpowiedzUsuń