poniedziałek, 24 czerwca 2013

To się będzie działo

No i jest wasz obiecywany rozdział^^
Specjalne dedykacje dla: Farasette, Moniki Verdas, Tosi, Marci Thali P, Wafla, Naty, Kingi Olbrecht, Asi Łapińskiej,  Marty SZY,  Gabrysi Owczarek, Oli Adamus, oraz wszystkich Anonimów :) Wielkie dziękuje...


Maya
Zapłakana wybiegłam z samotni mistrza. Jak on może mi to robić? Przecież zawsze traktował mnie jak swoją wnuczkę, a teraz? Biegnąc przed siebie zobaczyłam Akkie. Chciałam ją ominąć, ale oczywiście dziewczyna musiała mnie zatrzymać.
Akkie
Szłam w stronę placu, kiedy zobaczyłam zapłakaną Mayę. Od razu ją zatrzymałam.
- Hej Maya co się stało?
- Nic, Akkie ja już muszę iść. - Mówiła cały czas szlochając.
- Maya, czekaj...- Nie zdążyłam dokończyć, ponieważ dziewczyny już nie było. Jestem pewna, że przez Ky'a. Co on jej znów zrobił? Niech ja go tylko spotkam. Ruszyłam w stronę placu, a zaraz do mnie dołączył Boomer.
- Hej Boomer. - Powiedziałam całując go w policzek. Chłopak uśmiechnął się i wziął mnie za rękę. Razem poszliśmy na plac. Miałam szczęście Ky akurat tamtędy szedł. Puściłam dłoń Boomer'a i podbiegłam do chłopaka.
- O hej Akkie, widzi... - Chłopak nie zdążył dokończyć, bo uderzyłam go w twarz. Zdezorientowany patrzył na mnie nie mogąc wydusić z siebie słowa.
- To za Maye! - Krzyknęłam i wróciłam z powrotem do Boomer'a. Chłopak chyba czekał na moje wyjaśnienia.
- Zasłużył, więc się nie dziw. - Powiedziałam. Boomer już o nic więcej nie pytał. Poszliśmy na x-scapea, zostawiając nadal oszołomionego Ky'a samego.
Ky
Stałem tak dobre kilka minut, cały czas trzymając się za obolałe miejsce. Co to w ogóle miało być. Ja przecież nic nie zrobiłem. Szedłem sobie spokojnie a ta mnie uderza z całej siły w twarz. I co ja mam myśleć.
Dopiero po kilku minutach dotarło do mnie, że Akkie mówiła coś w style " To za Mayę", ale o co chodzi.
Przecież Maya jak była u mnie miała świetny humor. No chyba, że to miało coś wspólnego z jej rozmową z mama. Muszę się tego dowiedzieć. Maya jest pewnie w swoim pokoju, więc od razu się tam udałem. Po drodze mijałem mistrza Boddai'a. O dziwo on też szukał Mayi. Jednak nie mówił po co. Zaszedłem do jej pokoju, ale jej nie było. Skoro nie ma jej w pokoju, to może być już tylko w jednym miejscu. W naszej kryjówce, ale skoro tam poszła to pewnie ma jakiś poważny problem. Od razu ruszyłem do naszej kryjówki. Po chwili byłem na miejscu. Zobaczyłem Maye, jak leżała na trawie i patrzyła się w chmury. Uśmiechnąłem się pod nosem. Wyglądała tak niewinnie i ślicznie.Nie chciałem jej straszyć, bo i tak dzisiaj ma chyba zły humor, więc po prostu podszedłem do niej. Dziewczyna słabo się uśmiechnęła. Położyłem się obok niej i spojrzałem w jej stronę. Miała zaczerwienione oczy od płaczu i była smutna. To nie jest ta sama Maya, którą widziałem rano.
- Maya, co się stało? - Spytałem z troską. Dziewczyna odwróciła głowę w drugą stronę. Ja jednak nie dawałem za wygraną.
- Maya, jeśli sama mi tego nie powiesz to wyciągnę to z ciebie siłą. - Powiedziałem poważnie, jednak dziewczyna nadal nie reagowała.
Maya
Pięknie i co ja mam mu teraz zrobić. Przecież nie mogę mu powiedzieć, że Boddai chce zaryzykować moje życie by sprawdzić czy zniszczenia mrocznego kairu będzie miało wpływ i na mnie. Jednak znam Ky'a za dobrze i wiem, ,że on nie odpuści dopóki się nie dowie co mnie zasmuciło. Postanowiłam jednak grać na zwłokę. Może coś zaraz wymyślę. Na razie odwróciłam się w stronę  chłopaka i uśmiechnęłam się tak by wyglądało to w miarę naturalnie. Chłopak niestety tego nie kupił, bo spojrzał na mnie wyczekująco.
- Ky nie patrz tak na mnie. Nic mi nie jest. - Powiedziałam siadając w wygodniejszej pozycji.
- To dlaczego płakałaś? - Spytał podejrzliwie. Nie mogę skąd on to wszystko wie.
- Wydaje ci się ja po prostu, chyba mam na coś alergię, a tak w ogól... - Nie zdążyłam dokończyć, bo Ky mi przerwał. Oczywiście musiał wiedzieć, że kłamię.
- Jasne, jasne Maya. Alergia, poważnie? - Spytał robiąc tą swoją minkę. Spojrzałam na niego błagalnie.
- Posłuchaj Maya, wiem że coś jest nie tak i się nie wykręcisz, więc po prostu powiedz.
- No dobra, ale skąd ty to wiesz? - Teraz to ja zadałam pytanie. Chłopak złapał się za swój policzek.
- Powiedzmy, że Akkie przekazała mi to w dość bolesny sposób. - Powiedział nadal trzymając się za lekko czerwone miejsce. Ja zaczęłam chichotać, co tylko sprowokowało chłopaka.
- Tak, takie to zabawne. Zobaczymy co zrobisz teraz. - Powiedział a ja natychmiast spoważniałam. Chłopak spojrzał na mnie z chytrym uśmieszkiem i zaczął kierować się w moją stronę.
- O nie Ky, wiem o czym myślisz i nawet nie próbuj. - Powiedziałam cofając się od niego. Ten jednak nie posłuchał i zaczął mnie łaskotać. Śmiałam się jak opętana próbując mu się wyrwać. Jednak nici z tego wyszły. Oboje wylądowaliśmy na trawie, a Ky nadal nie przestawał mnie łaskotać.
- Ky...Ky  dość...ja, ja...nie wytrzymam. - Wydusiłam z siebie. Chłopak wstał ze mnie i uśmiechnął się zwycięsko.
- I co nadal się będziesz śmiać? - Spytał patrząc na moją reakcję. Ja nie wytrzymałam i znów zaczęłam się śmiać.
- No skoro tak chcesz się bawić. Runda druga. - Powiedział i znów chciał mnie łaskotać, ale się szybko uspokoiłam.
- Nie Ky, proszę przestań. - Ledwo z siebie wydusiłam. Chłopak z powrotem usiadł obok mnie.
- Wiedziałem, że nie wytrzymasz. - Powiedział dumny z siebie. Ja wiedziałam jak to sprytnie wykorzystać.
- Ciekawe czy ty wytrzymasz to. - Powiedziałam i zanim Ky zdążył zareagować, zaczęłam go łaskotać.
- I kto teraz jest górą? - Spytałam nadal się śmiejąc.
- Osz ty, niech ja cię złapie. - Powiedział i zaczął mnie gonić. Biegłam tak szybko jak tylko mogłam. Na szczęście w tym byłam lepsza od Ky'a i chłopak nie mógł mnie dogonić. Bawiliśmy się ta przez jakieś kilkanaście minut. Już miała dość i zaczęłam biec w kierunku swojego pokoju. Nagle, raptownie się zatrzymałam.
Ky
Biegliśmy w kierunku pokoju Mayi. Nagle dziewczyna raptownie zahamowała. Ja wpadłem prosto na nią i złapałem ją w pasie.
- Mam cię. - Szepnąłem jej do ucha. Nagle usłyszałem głośne chrząknięcie. Spojrzałem przed siebie i zobaczyłem mistrza Boddai'a, który chyba nie był zadowolony. Spojrzałem na Maye. Dziewczyna od razu zrobiła się zła. Coś mi się wydaje, że zacznie się coś nie miłego...

8 komentarzy:

  1. Rozdział cudowny!!! Świetny!!! Rewelacyjny!!! Ky dostał z liścia od Akkie!!! Ha ha ha!!! Genialne!!! Czemu Boddai chce rozmawiać z Mayą???!!! Kocham tego bloga!!! Kiedy next??? Oby szybko!!! Czekam!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super!!! Ciekawe czego chce bodai -.-"
    Biedna Maya kiedy chamowała musiała zetrzeć podzeszwy :/
    Ale rozdział genialny czekam na next'a ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh, po raz drugi jestem w dedykacji i to w ten sam dzień! Dziękuje. o^v^o Rozdział ubóstwiam! Przy scenie z policzkiem cisnęło mi się na usta tylko jedno; -Ale to było dobre! ;D Ha ha Tyle łaskotek, że sama poczułam XD Jeszcze raz dzięki i czekam na nexta jak anonim powyżej! :)

    Pozdr.^o^/

    OdpowiedzUsuń
  4. Lovciamm tego bloga *o* i rozdział geniall ;) super pomysł z tym policzkiem przyznam że współczuję Ky'owi hah ... to musiało boleć :/ czekam na kolejny wpis =D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe jak Akkie wytłumaczy się z tego plaskacza. Rozdział genialny, zresztą tak jak zwykle. Pisz, pisz szybciej. Błagam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Geniallllllllny! Super! Ekstra!!!! Fenomenalnie! Dzięki za detykacje:-*:-). Piszszszsz! Jak Anonimy czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kamilko swietny rozdzial twoje opowiadania są genialne i pisz je dalej

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział, dziękuje za dedykację i oby tak dalej! ^^

    OdpowiedzUsuń