niedziela, 28 lipca 2013

Opowiadanie Marty SZY - Niby dobrze, a na prawdę źle

 Maya
Zaraz po ,,odejściu" Lokara, nasz Mistrz Boddai, stwierdził, że należy się nam tydzień wolnego. Tydzień! Nareszcie można się wyspać! Będzie sielanka... Ciekawa jestem, co będę robić. Wiem, nic nie robić! Pierwszy dzień spędziłam na spaniu, opalaniu i czytaniu. Chłopaki grali w te ich gry...Cóż niby mieliby robić?
Druga noc
Tej nocy nie mogę spać. Leże już pół godziny wpatrzona w sufit. Zdecydowałam się na mały spacer. Wyszłam z pokoju, przecięłam plac i nogi same zaprowadziły mnie nad wodę. Jest tak piękna, ciepła noc. Księżyc świeci całą mocą i odbija się w gładkiej wodzie. Patrzyłam się przez chwilę na niemalże równą tafle i pewna myśl przyszła mi do głowy. Zamknęłam oczy i wyobraziłam siebie chodzącą po wodzie. Wyczytałam, że gdy potrafisz posługiwać się Kairu, to tak się da. Ostrożnie wysunęłam nogę przed siebie i położyłam na przestrzeń przed sobą. Woda była wbrew pozorom zimna. A raczej jej powierzchnia. Postawiłam na wodzie drugą nogę. I stałam. I stałam na wodzie! Jakie to uczucie! Niebywałe i niezwykłe! Czuje się taka lekka! Postawiłam dwa kroki... I nagle wszystko się rozmyło... Czułam jak upadam... Wizja... Lokar... Stał w tej swojej posępnej wieży, przytrzymując się ściany... Osłabł, a jego mózg najwyraźniej pracował na najwyższych obrotach... Nagle spostrzegł coś za oknem... Czarna postać w kapturze... Spojrzał na nią tęsknym wzrokiem... I koniec wizji. Otworzyłam oczy. leżałam na wodzie. Stwierdziłam, że chce mi się spać, więc wróciłam, Padłam na łóżko i zasnęłam.
Ranek następnego dnia
Właśnie się obudziłam. Usiadłam, i rozejrzałam się po zalanej słońcem mojej sypialni. Ta noc była taka niezwykła, i martwiąca za razem. Chociaż Lokar jest wyczerpany, to zapewne ma już plan.Ubrałam się i wyszłam, pogrążona w myślach.

2 komentarze:

  1. WEEEE fajny pomysł XD Maya = Jezus XDDD
    Opowiadanko super XD oby tak dalej! ^^
    Królowa Sucharów Echo>=3

    OdpowiedzUsuń