Bursztynowe oczy patrzyły na wschodzące słońce. Mimo wczesnej pory dziewczyna nie odczuwała zmęczenia. Wręcz przeciwnie. Dzisiaj miął być przecież najpiękniejszy dzień w jej życiu. Miała złożyć przysięgę. I nareszcie stać się kobietą. Poczuła jak ktoś obejmuje ją od tyłu. Owiał ją znajomy zapach iglastego lasu. Aron. Odwróciła głowę i spojrzała prosto w zielone oczy chłopaka.
-Witaj piękna. Gotowa na dzisiaj?
-Wiesz że czekałam na ten dzień od 6 miesięcy.
-Kocham cię.- chłopak pocałował ją w czoło.
-Ja ciebie też.- położyła swoje czoło na jego.
-Maya czas się przygotowywać.- Alkmena podeszła do pary. Miała ciemne włosy spłatane w warkocza i żółta spódnice do ziemi z białą falbaniastą koszulą.
-Idę.- dziewczyna powoli wstała i poszła z Alkmeną.
14 godzin później.
Maya spojrzała w lustro. Biała suknia do kostek, brązowe sandały. Brązowy pasek i kilka bransoletek w podobnym kolorze. Niebieskie włosy układały się w piękne loki. A na szyi wisiał wisior który miała od zawsze.
Dziewczyna podeszła do drewnianego stołu który stał koło jej łóżka. Powoli pozbierała wszystkie zabawki i włożyła je do dużej ręcznie rzeźbionej szkatułki. Schowała ją w głąb szafy. Od dzisiaj jest kobietą.
Nagle usłyszała krzyki. Szybko wybiegła z pokoju i po chwili znalazła się na głównym placu wioski. Przy fontannie stał Aron. Miał na sobie odświętne ubranie a za nim klęczał Lucas. Naprzeciwko Arona stał wysoki chłopak. Miał kruczoczarna czuprynę, duże niebieskie oczy i jasną cerę. Wyglądał na podobnego w wieku do Mayi. Obok stał napakowany blondyn o brązowych oczach. Obydwoje mieli na sobie ubrania nie pasujące do tej wioski. Niebiesko-włosa podeszła do chłopczyka który stał za jej narzeczonym. Wzięła go na ręce.
Lucas był małym blond włosym bratem Arona. Miał niebieskie oczy i jasną cerę. Urodził się kiedy jego brat miał 10 lat i od razu cała wioska go pokochała. Teraz jako pięciolatek uwielbiał swojego brata i jego dziewczynę, której "miał nigdy, prze nigdy nie porzucić albo on nigdy już z nim nie porozmawia".
Lucas trzymał w dłoni jedną z jego zabawek. Na ręce miał siniaka.
Maya stanęła naprzeciwko dwóch nieznajomych.
-O co chodzi?- zapytała wpatrując się w niebieskie oczy czarnowłosego chłopaka.
-Ta dwójka cię szuka.- powiedział wściekły Aron, łapiąc ja za wolną rękę (druga trzymała Lucasa).
Ta daaaaaam!!! A więc bo długich próbach napisania tego prologu. Od 2 września opowiadanka będą pojawiały się regularniej. Przepraszam że tak długo nie pisałam, ale najpierw kolonia (pozdrawiam Rudego Murzyna), potem Egipt i ciągły brak weny... OBIECUJE JEDNAK ŻE NASTĘPNE OPOWIADANKO POJAWI SIĘ W ŚRODĘ W NOCY ALBO CZWARTEK RANO....
N a r a z k a N I KA :-)
Wow O.o fajny początek na super historie ^^ ja uważałabym się za kobietę kiedy miałabym kartę kredytową i wyedy to bym powiedziała Today i am a real women!
OdpowiedzUsuńKrólowa Sucharów Echo
Hej Nika nareszcie jesteś =D Nawet nie wiesz jak nam cię brakowało :) Cieszę się, że zaczęłaś nowe opowiadanie i powiem ci, że zapowiada się na prawdę super :)
OdpowiedzUsuńTa daaaam ! Myslalam ze bedzie "paws of rainbow" a tu taka niespodzianka ;p Rozdzial fajny i ciekawe czo dalej :p Iii fajnie ze juz jestes :)
OdpowiedzUsuńMoze mnie nie kojazysz.ale Roxy ;D
Roxy to Gabi jagby co i sry Roxy że Cię wydałam :3 lol
UsuńKrólowa sucharów Echo
Cieszę się że wróciłaś nika! Trochę nie rozumiem tego opowiadania... Ale i tak świetne!
OdpowiedzUsuńP.S nie wiem kiedy napiszę. Ostatno WOGULE nie mam czasu.
TO TY ŻYJESZ ?!? Weeeeeeeeeeeeee ! Czekam na nexta z niecierpliwością. !
OdpowiedzUsuń