wtorek, 16 kwietnia 2013

To musi się udać

Kryjówka braci Hiverax
Po tym jak Hiverax zakuli Maye w łańcuchy ( oczywiście odporne na ataki kairu) dziewczyna porzuciła jakiekolwiek nadzieje na ucieczkę. Zastanawiała się czy kiedykolwiek wróci do klasztoru i spotka się z Boomerem i Akkie oraz najważniejsze czy znów zobaczy Ky'a. Tak bardzo chciała go teraz zobaczyć i się do niego przytulić. Brakowało jej bliskości chłopaka, jego uśmiech i tych pięknych błękitnych oczu. Na samą myśl do oczu dziewczyny napłynęły łzy. Wiedziała, że to wszystko jej wina. Gdyby wtedy została z Ky'em to wszystko nie miałoby miejsca.
- To nie może być koniec. - Pomyślała z niepokojem. Wiedziała, że jeśli czegoś nie zrobi jej przyjaciele przepłacą za to życiem. Po kilku nieudanych próbach pozbycia się łańcuchów Maya wpadła na pomysł, który pomoże jej się wydostać. Sięgnęła do tylniej kieszenie i wyjęła jakąś kartę.
- Wzywam atak samozwańca. - Powiedziała i już po kilku sekundach Maya przybrała wygląd Nexusa.
- Niech tylko to zadziała. - Powiedziała i zaczęła czekać na pojawienie się Hiverax'ów. Miała szczęście bo już po kilkunastu minutach pojawili się Hexus i Vexus, którzy widząc ich brata zakutego w łańcuchu od razu do niego podbiegli.
- Bracie co ci się stało? - Spytał Vexus.
- To wszystko ta dziewczyna. Musimy ją jak najszybciej złapać. - Powiedziała Maya naśladując głos Nexusa.
- Nie ma na co czekać ruszamy natychmiast. - Odpowiedział Hexus i razem z Vexusem rozkuli Maye.
- Gdzie ona mogła wrócić? - Zapytał Vexus, gdy już byli na zewnątrz.
- Dobra Maya pomyśl jak by tu ich sprytnie wykiwać. - Pomyślała i wpadła na kolejny pomysł.
- Mówiła coś o Indonezji. - Powiedziała Maya co trochę zdziwiło braci.
- A dlaczego niby tam? - Spytał Hexus.
- Bo właśnie tam jest nowe źródło kairu i musimy tam ruszać.
- Bracie, ale ona mogła też wprowadzić cię w błąd. - Powiedział Vexus.
- Może masz racje, dlatego musimy się rozdzielić. Ja udam się do klasztoru a wy do Indonezji.
- Tak bracie. - Powiedzieli jednocześnie i rozdzielili się w swoje kierunki.
- To było zbyt proste. - Pomyślała zadowolona z siebie.
Maya jak najszybciej udała się do klasztoru, chciała powstrzymać swoją mroczną wersje i uratować swoich przyjaciół.
Ten sam czas klasztor
Ky był pomiędzy dwoma promieniami kairu. Chłopak bez zastanowienia użyła ataku absorbcji kairu i starał się stłumić to wszystko. Boomer i Akkie całe zdarzenie obserwowali z boku. Boomer nie mógł pozwolić by jego kumpel zrobił to sam, więc zaczął biec w jego kierunku ale powstrzymała go Akkie.
- Akkie co ty wyprawiasz? - Spytał zdenerwowany chłopak.
- Boomer nie możesz tego zrobić.
- Posłuchaj nie pozwolę by mój kumpel cierpiał sam. Pomogę mu czy to się komuś podoba czy nie. - Powiedział wyrywając się z uścisku dziewczyny. Szybko wbiegł między dwa promienie i tak samo jak Ky starał się stłumić ich moc.
- Boomer co ty tu robisz?
- A jak myślisz nie pozwolę ci zrobić tego samemu.
- Ja też ci nie pozwolę. - Powiedziała Akkie znajdując się tuż przy chłopakach.
- Akkie?! - Powiedzieli jednocześnie.
- Jestem wam naprawdę wdzięczny. Czas by to wszystko zakończyć.
- Masz racje Ky. - Powiedział Boomer i razem z Akkie i Ky'em użyli całego swojego kairu jakie tylko mieli. Przez kilka najbliższych minut dawali z siebie 100% i udało się im. Przez cały klasztor przeszłą potężna eksplozja, którą było widać z daleka. Maya zbliżając się do klasztoru zauważyła ją i obawiała się najgorszego. Nie zwlekając chwili dłużej ruszyła czym prędzej by dowiedzieć się co to było. Po tym jak już wszystko minęło Ky, Boomer i Akkie zobaczyli swojego mistrza i Maye, którzy nadal leżeli na ziemi.
- Mistrzu! Maya! - Krzyknęli wszyscy podbiegając do nich. Booomer i Akkie starali się obudzić mistrza a Ky Maye. Niestety ani mistrz ani dziewczyna nie odpowiadali.
- Musimy ich stąd jak najszybciej zabrać. - Powiedział nerwowym tonem Ky i wziął Maye na ręce, natomiast Boomer i Akkie zajęli się mistrzem.
- Trzymaj się Maya wszystko będzie dobrze. - Szepnął i zaniósł dziewczynę do ambulatorium. Na miejscu Akkie zbadała i mistrza i Maye.
- Nic im nie będzie. Są wykończeni po walce i to tyle. - Powiedziała podchodząc do chłopaków.
- To dobrze, ale lepiej będzie jak damy im odpocząć.
- Tak Boom to dobry pomysł. - Odpowiedział Ky i razem z resztą udał się na x-scapera. Gdy byli już na pokładzie Boomer zrobił każdemu coś do picia.
- Wiecie chce wam podziękować za to, że mi pomogliście. - Powiedział Ky.
- Stary za tobą to bym wskoczył w ogień.
- Dzięki Boom jesteś najlepszy i ty Akkie również. - Odpowiedział Ky uśmiechając się do swoich przyjaciół.
- Ty też Ky.- Dodał Boomer i wszyscy razem wznieśli toast za swoją drużynę.
- Wiecie tylko jedna rzecz mi wciąż nie daje spokoju. - Zaczęła niepewnie Akkie.
- Jaka? - Spytał Ky.
- No widzisz, gdy zapytałeś mistrza dlaczego atakuje swoją prawie wnuczkę to on powiedział, że ona nią nie jest, że jest to sobowtór.
- Masz racje, też mnie to zastanawiało. - Powiedział Boomer.
- Może mistrz powiedział tak tylko dlatego, bo był pod wpływem tego kairu. - Odpowiedział Ky.
- Może się go zapytać o to gdy się obudzi.
- A nie lepiej nie zamęczać go od razu pytaniami tylko dać mu odpocząć. - Powiedział Ky.
- Tak, tak będzie lepiej. - Odpowiedziała Akkie. Odwróciła się w stronę drzwi i zobaczyła mistrza.
- Mistrzu jak się czujesz? - Spytała podchodząc do mężczyzny a tuż zaraz dołączył do niej Boomer i Ky.
- Czuje się dobrze. - Powiedział słabo.
- Musisz jeszcze odpoczywać. - Odpowiedział Ky i zaraz do kuchni weszła Maya.
- Widzę, że ty też się już obudziłaś. - Powiedział Boomer.
- Tak tylko dlaczego leżałam na łóżku i dlaczego nie pamiętam jak się tam znalazłam.
- Wiesz podczas walki ty i mistrz Boddai straciliście dużo energii ale dlaczego nic nie pamiętasz to nie wiem. - Powiedziała Akkie zastanawiając się co mogło do tego doprowadzić.
- No nic najważniejsze, że wszystko jest już do... - Ky nie zdążył powiedzieć, bo poczuł dziwny ból w klatce piersiowej. Chłopak zaczął kaszleć i się dusić. Wszyscy patrzyli na niego przerażeni ( prócz Mayi) nie wiedząc co się dzieje. Po chwili chłopak stracił przytomność i bezwładnie upadł na ziemie.
- Szybko musimy zabrać go do ambulatorium. - Powiedział Boddai. Boomer wziął swojego najlepszego kumpla i już po chwili położył go na łóżku. Mistz Boddai zaczął go dokładnie oglądać i nie był zbyt wesoły.
- Mistrzu co mu jest? - Spytał zmartwiony Chłopak.
- Podczas walki Ky użył ataku, na który nie był przygotowany. Teraz nie ma najmniejszego procenta energii i nie może sam funkcjonować. - Powiedział mistrz patrząc na swojego ucznia.
- A ile potrwa zanim dokładnie będzie mógł wszystko robić. - Dodała Akkie.
- Przynajmniej jeden lub dwa dni. Gdybyście mu nie pomogli to by tego nie przeżył. - Odpowiedział smutno Boddai. Wszyscy patrzeli zmartwieni na swojego najlepszego przyjaciela. Bardzo chcieli by z tego wyszedł i żeby znowu było jak dawniej. Poźniej gdy już wszyscy się rozeszli Boomer wrócił na x-scapera i zobaczył tam Maye.Chłopak od razu do niej podszedł a ona nawet nie zauważyła jego obecności.
- Dlaczego nie byłaś z nami u Ky'a? - Spytał patrząc na zadowoloną dziewczynę.
- A niby po co mam tam być. - Odpowiedziała obojętnie.
- Po co? Ty się pytasz po co?! - Krzyknął zły.
- Posłuchaj blondasie nie mam zamiaru tam chodzić i już.
- Jak możesz tak mówić. Ky uratował ci życie a ty mu się tak odwdzięczasz.
- Nikt go o to nie prosił.
- Jak..jak ty tak możesz! Ty potworze bez serca, zdajesz sobie sprawę ile nocy przepłakał z twojego powodu, jak bardzo się o ciebie troszczył a ty mu się tak odpłacasz! - Wrzasnął wściekły chłopak.
- Posłuchaj podziękować mu mogę, ale niech nie liczy na to że będę mu wdzięczna. Nikt go nie prosił o ratunek a, że cały czas chce zgrywa bohatera to jego problem. - Powiedziała obojętnie i wyszła.
- Jak ona może mu to robić. - Pomyślał załamany Boomer i usiadł przy swojej konsoli. Chłopak nawet nie miał ochoty na żadną grę, więc tylko siedział i bez sensu wpatrywał się w ekran. Po kilku minutach dosiadła się do niego Akkie.
- Hej Boomer mogę? - Spytała niepewnie.
- Jasne Akkie. - Powiedział nadal patrząc się w ekran. Akkie nie chciała zaczynać rozmowy, więc patrzyła na Boomera lub na jego gierkę.
Tymczasem Maya
- Jeszcze tylko trochę. - Powiedziała sama do siebie dobiegając do klasztoru. Gdy była już na miejscu zobaczyła, że wszystko wyglądało tak samo jak przedtem i nie było śladu po wybuchu. Dziewczyna zastanawiała się gdzie może być jej mroczna wersja i po kilku minutach zobaczyła ją idącą do ambulatorium.
- I tu cię mam. - Powiedziała i ruszyła za dziewczyną.  Mroczna wersja Mayi doszła właśnie do pokoju, w którym leżał Ky. Dziewczyna weszła do środka i zobaczyła go pół przytomnego jak leżał na łóżku. Powoli do niego podeszła i zmusiła się na lekki uśmiech.
- M...Maya. - Usłyszała jego cichy głos.
- Tak to ja. Posłuchaj Ky przyszłam ci podziękować za to, że uratowałeś mi życie. - Powiedziała z udawaną miłością.
- Nie ma za co. - Odpowiedział słabo się uśmiechając.
- Wracaj szybko do zdrowia. - Powiedziała i poczochrała go po włosach. Dziewczyna chciała zabrać rękę, ale Ky szybko pociągnął ją w swoją stronę tak, że się pocałowali. Maya stanęła w tej chwili w sali obserwując całe zdarzenie i nie mogła w to uwierzyć. Po chwili gdy jej mroczna wersja oderwała się od chłopaka, spojrzała na niego zdezorientowana a on najwidoczniej był zadowolony z tego wszystkiego. Gdy dziewczyna się odwróciła zobaczyła, że cały czas ktoś ich obserwował a tym kimś była Maya tyle, że nadal pod postacią Nexusa o czym nie wiedziała.
- Nexusie ja... - Mroczna wersja nie zdążyła dokończyć, bo Maya wyskoczyła z powrotem na zewnątrz.
- Po prostu wspaniale. - Mruknęła cicho i wybiegła na zewnątrz.
Maya biegła przed siebie. Nie mogła uwierzyć, że Ky jej to zrobił, bez zastanowienia dziewczyna wbiegła na pokład x-scapera gdzie siedzieli Akkie i Boomer. Gdy dziewczyna wparowała na statek Boomer i Akkie od razu zerwali się na równe nogi.
- Boomer, Akkie musicie mi pomóc. - Powiedziała cała zdyszana.
- Nexus czego tu chcesz. - Warknęła Akkie.
- Co?  - Spytała zdziwiona dziewczyna i podeszła do lustra.
- Teraz rozumiem. - Powiedziała widząc odbicie Nexusa w lustrze.
- Co on robi? - Spytał zdziwiony Boomer.
- Boomer, Akkie to ja Maya spójrzcie na to wyłączam atak samozwańca. - Krzyknęła i znów wróciła do swojej normalnej postaci. Wszyscy stali jak wryci nie wiedząc co zrobić.
- Wiesz Nexus sprytna sztuczka, ale nas nie nabierzesz tak łatwo. - Powiedział Boomer.
- Nie Boomer czekaj ona chyba mówi prawdę. - Odpowiedziała Akkie.
- Tak mówię prawdę i wierzcie mi lub nie ale jeśli czegoś nie zrobimy moja mroczna wersja i Hiveraxi zniszczą klasztor i nas. - Powiedziała na jednym tchu dziewczyna.
- Że co!!! - Krzyknęli jednocześnie zszokowani Boomer i Akkie

3 komentarze:

  1. Cieszę się że przejmujesz się tym blogiem Kamila ( i DB :D) ale (pyt.) " Sadie gdzie ty jesteś?? " :/

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie kinga dobrze mówi saide gdze cie wcieło

    OdpowiedzUsuń
  3. O ile dobrze pamiętam to była jeszcze jakaś Alexandra :/
    Ale dołączam się do pytań, Sadie, ja Ci nie wyssałam duszy, prawda? D:

    OdpowiedzUsuń