poniedziałek, 17 czerwca 2013

Ciąg dalszy mojego opowiadania, ale od Marty

Maya
Moja mama została w klasztorze, wybrała pokój obok mojego. Ostatnio nie pojawiły się żadne nowe źródła  Kairu, więc miałyśmy dużo czasu na nadrabianie zaległych rozmów. Mistrz pewnie też to zauważył, bo robił mniej treningów. Byłam w niebo wzięta.
Tydzień po cudownym przybyciu, w piękną niedziele, mama zaprosiła mnie na kolejną rozmowę. Punktualnie o dwunastej pojawiłam się w jej pokoju. Siedziała po turecku przed oknem i patrzyłam się w przestrzeń za szybą. Podeszłam i zobaczyłam, że łzy ściekają jej po policzkach.
- Co się stało?
Popatrzyła się na mnie i potok łez poleciał jeszcze obficiej. Nagle za oknem pojawiły się ciężkie chmury i zaczął padać deszcz.
- Widzisz Mayu... Musisz się w końcu dowiedzieć... Czy ostatnio działo się coś pod bransoletką na twoim ramieniu?
Spojrzałam na nią zdziwiona. Kiedy byłam mała zabroniono mi tam zaglądać. Raz w obecności Redakai'ów próbowałam ją zdjąć, ale zabronili mi.
- Wiem co myślisz.- Łagodnie powiedziała Leanna.- Teraz już ci wolno.
Powoli sięgnęłam do ramienia. Nacisnęłam na dwa guziki. Rozluźniła się i zjechała na dłoń. Ujrzałam opalizujące na niebiesko koło na krzyżyku. W środku okręgu był znak nieskończoności.
- Widzisz?-Sama odsłoniła bluzkę, pokazując znamię, które było tylko grubsze.
-No i co?- Nie wiedziałam o co chodzi.
-Maya...- powiedziała roztrzęsionym głosem.- Nie jesteś jedynaczką... Masz siostrę...
Zamarłam. Co? To niemożliwe.
- To znamię świeci, co oznacza, że twoja siostra osiągnęła pełnie mocy.
- I?
- Czyli jest w stanie pokonać Lokara.
- Spotkam ją?
- Jeszcze dzisiaj, Ona wszystko ci opowie.
Usłyszałam gong. Wiedziałam  co to znaczy.

2 komentarze:

  1. Rozdział świetny. Fajnie, że wymyśliłaś siostrę Mayi :) Szkoda Marta, że napisałaś tak krótko.
    A i ciekawe kiedy napiszę Kamila?^^

    OdpowiedzUsuń