Hej wam^^ Jak mówi tytuł, mam dla was nowe opowiadanie od Aleksandry. Jest zupełnie inne niż poprzednie, ale zapowiada się świetnie. Olu mam nadzieje, że już niedługo kolejna część^^
PROLOG
Obudziłam się z samego rana. Z uśmiechem na twarzy podeszłam do wielkiego lustra wiszącego w moim pokoju, już nie byłam tą samą Mayą co wczoraj. Dziś kończyłam osiemnaście lat, i nawet gruba warstwa śniegu za oknem, nie mogła zepsuć mi dziś nastroju. Ubrałam się ciepło, zrobiłam sobie herbatę i usiadłam w kuchni. Chłopcy przyszli kilka minut później. Każdy trzymał w rękach prezent, dla mnie. Skrzywiłam się, mówiłam aby mi nic nie dawali.
- Wszystkiego Najlepszego, Maya ! - Boomer wcisnął mi dosyć ciężkie pudełko, opakowane w czerwony papier. Spojrzałam na niego z wyrzutem. - Daj spokój, masz urodziny, masz też prezenty. - Powiedział.
- Okej, dzięki. - Otworzyłam, pudełko i moim oczom ukazał się bardzo gruby album na zdjęcia. Zaczęłam kartkować kolejne strony, przeglądałam zdjęcia z Boomer'em i Kay'em. - Sam go zrobiłeś ? - Spytałam.
- Mama wysłała mi album, wywołałem zdjęcia. - Wyjaśnił zadowolony.
- Dobra, teraz ja. - Powiedział Ky. Stanął naprzeciwko mnie z szelmowskim uśmiechem, serce zabiło mi szybciej. Jego prezent był, mniejszy, dużo mniejszy. Zapakowany w woreczek, obwiązany rzemykiem. Szamotałam się z supłem, ale w końcu otworzyłam prezent i moim oczom ukazał się naszyjnik.
Na białym łańcuszku, wisiała zawieszka w kształcie litery "M". W oczach stanęły mi łzy, otarłam je wierzchem dłoni, zanim zdążyły spłynąć po mojej twarzy.
- Ky, jest piękny. - Szepnęłam, podałam go mu. - Zapniesz mi go ? - Wstałam i ogarnęłam włosy na prawe ramie. Chłopak uwinął się raz dwa, zawieszka idealnie wpasowała się w zagłębienie pomiędzy moimi obojczykami. Odwróciłam się do niego przodem, i pocałowałam w policzek. Potem cmoknęłam również Boomer'a. Obydwaj byli czerwoni jak cegły.
- Będziesz go nosić ? - spytał Ky, gdy szliśmy na trening.
- Jasne. - odpowiedziałam. - Przecież to od ciebie. - dodałam, lekko się rumieniąc. Kiedy weszliśmy na plac, moim oczom ukazał się wielki plac, wypełniony po brzegi ludźmi. Redakai'owie, i inny wojownicy Kairu. Ky, przywitał się z ojcem, a Boomer gadał z Ekyon'em.
Po godzinie, niebo zaszło ciemnymi chmurami. Przeszywane błyskawicami, przyprawiało mnie o dreszcze. Rozległ się grzmot, piorun uderzył w plac. Wielki kłąb dymu, przysłonił nam na chwile widoczność, ale kiedy opadł wszyscy zamarli.
- Myślałam że, Ky zniszczył Cię na Turnieju Kostki ? - Zwróciłam się do swojego dziadka. Nic, a nic się nie zmienił. Uśmiechnął się drwiąco.
- Byle szczeniak mnie, nie pokona. - Warknął - Wróciłem i chce abyś do mnie dołączyła. - założyłam ręce na piersiach i spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
- Hm, zastanowię się. - Zrobiłam minę, jakbym się nad czymś zastanawiała. - O już wiem, Nie !
- Jeszcze zmienisz zdanie, zobaczysz ! - zniknął w kłębie dymu. Co to miało znaczyć ?
Najlepsze było: ,, Hm... Zastanowie się. O już wiem, nie" zwinełam się z śmiechu!
OdpowiedzUsuń