Teraz notka do was od Alex:
Hej wszystkim :* Mam dla was nowinę. Będę pisać nowe opowiadanko, ale nie porzucę tego starego! Musicie uzbroić się w cierpliwość i wyczekiwać kolejnej części smutasa... Dobra teraz żeby nie przedłużać, zaczynamy!
17 lat wcześniej...
Leanna i Aron z dumą patrzyli na śpiącą córeczkę. Miała twarz swojego taty. Łagodną, ale zdecydowaną. Włosy barwy turkusu po swojej mamie i jej oczy. Dziewczynka rozkosznie gaworzyła przez sen. Leanna ułożyła ją w kołysce i delikatnie ucałowała w czółko.
- Martwisz się. - Stwierdził Aron, gdy wyszli na balkon ich komnaty. Niebo było bez ani jednej chmurki co ich zdziwiło, bo w pobliżu siedziby Lokar'a zawsze było pochmurno i panował mrok. Promienie słońca muskały zmartwioną twarz kobiety.
- Mój ojciec będzie chciał poddać Maye działaniu mrocznego kairu. - Wyjaśniła i wtuliła się w męża. - Jest za mała, aby się przed tym bronić.- W jej oczach pojawiły się łzy. Wyobraziła sobie swoją córeczkę w tumanach sino-fioletowej mgły. Aron ujął jej twarz w obie dłonie. Jego zielone oczy wpatrywały się w nią troskliwie.
- Nie pozwolę, aby Lokar ją skrzywdził. Możemy uciec. Boddai na pewno da nam schronienie i będziemy mogli wychować Maye jak nam się żywnie podoba. Zobaczysz Leanna. - Obydwoje uśmiechnęli się do siebie i spojrzeli na kołyskę po środku pokoju. Spała tam ich nadzieja na lepsze i bezpieczniejsze życie.
Maya otworzyła oczka, pociągnęła kilka razy noskiem i rozejrzała się po pokoju. Aron wziął córeczkę na ręce i zakołysał nią delikatnie. Dziewczynka spojrzała na tatę i uśmiechnęła się rozkosznie. Leanna pogłaskała ją po policzku. Maya była jedyną potomkinią Lokar'a, która odziedziczyła po nim znak mocy nieskończonej.
- Moja maleńka. - Zanuciła kobieta i wzięła dziecko na ręce. - Uciekamy jeszcze dzisiaj. Skontaktuje się z Boddai'em niech wyśle po nas Mokee'go. - Zarządziła.
***
Jeszcze tego samego wieczoru Leanna wraz z mężem siedziała w samotni mistrza i popijała herbatę w towarzystwie Connor'a Stax'a i jego dwuletniego syna Ky'a. Maya siedziała na poduszce i bawiła się drewnianym konikiem, którego wystrugał dla niej Connor. Wszyscy patrzyli na dziewczynkę z łagodnymi uśmiechami na twarzach.
- Jest do ciebie bardzo podobna Leanna. - Powiedział Boddai. Kobieta zaśmiała się i skinęła głową. Chciała coś powiedzieć, ale wtedy rozległ się nieprzyjemny trzask. Poszczególne części konika uniosły się w powietrzu. W oczach Mayi pojawiły się łzy wielkie jak groch. Nie była tyle wystraszona, co rozczarowana zniszczeniem swojej nowej zabawki.
- Nie płac, mas mojego konika. - Ky podał jej czarnego ogiera. Dziewczynka jednak dalej wpatrywała się w części zabawki wiszące w powietrzu. Chłopczyk usiadł na przeciwko niej i chwycił ją delikatnie za rączki. Włożył pomiędzy nimi swojego konika.
- Patz, on też umie latać. Tato pokaz, pokaz. - Zawołał radośnie.
- Jasne synku.- Connor wyciągnął przed siebie dłoń i po chwili zabawka uniosła się w powietrzu. Maya zaczęła klaskać, a Ky w ostatniej chwili złapał ją, aby nie uderzyła główką o ziemię. Wszyscy uśmiechnęli się na ten widok. Był to jasny znak, że Maya będzie bezpieczna.
Teraźniejszość
Siedemnastoletnia już Maya stała na dziedzińcu klasztoru z przewiązanymi oczami. Wszyscy z zapartym tchem obserwowali jak dziewczyna robi kolejne uniki. Atakującym był Ky. Niebieskowłosa uskoczyła przed jednym atakiem, by po chwili cofnąć się w bok i uniknąć drugiego. Wyglądało to tak, jakby tańczyła.
- Koniec. - Zawołał Boddai. Maya ściągnęła opaskę i spojrzała na Ky'a. Chłopak podszedł do niej i objął ją w pasie. Dziewczyna dała mu całusa w policzek i zachichotała widząc jego zranioną minę.
- Tylko tyle? - Jęknął.
- Dostaniesz więcej, jak mnie złapiesz - Krzyknęła i zaczęła uciekać. Schwytanie jej nie zajęło mu zbyt dużo czasu. Zapędził dziewczynę w kozi róg i wpił się w jej usta. Maya zawiesiła mu ręce na szyi i oddała pocałunek. Znali się praktycznie od dziecka i chociaż byli jak Yin i Yang, dogadywali się świetnie. Kochali się z całych sił, a ich związek był mocniejszy niż stal. Ciekawe tylko na jak długo?
Supcio!! Cute ,ale ile lat miał Ky kiedy ona 17?
OdpowiedzUsuńAle to z konikiem to takie sweet :) ,aż się pożygałam tęczą (jk- joke) ale opowiadanko super ikiedy next???!!!!!!
to poprostu piękne
OdpowiedzUsuńAww, jak słodko.
OdpowiedzUsuńFajnie się zaczęło ciekawe jak będzie dalej?
Życzę wiele pomysłów :)
Monika :*
Hej ale sweet,teraz mam pokój cały w tęczy :D koleżanki nazywają mnie teraz Rainbow Dash (z mlp)opowiadanie super mam nadzieje,że będzie się działo XD wiem dzwna jestem
OdpowiedzUsuńWasza królowa sucharów Echo+ͺ+
Opowiadanie emm.. Jak by to ująć , a już sama nie wiem ważne że fajne ^^. A ty królowo sucharów jakim prawem odwołujesz sie do moich kochanych kucyków hmmm?!?!(XD)A z w sumie do Rainbow możesz ale nie do Twilght :P
UsuńO i jeszcze jedno do opowiadania fajne focie ^>^
XD Twili jest śmieszna czyta książki o biganiu XD
UsuńRD jest naj: fajnieszym,szybszym,lepszym,legalnym XD
Królowa Sucharów Echo +.+
Ejo mam fajne piosenki ,które pasują do Mayi i Ky'a
OdpowiedzUsuńGold-owl city
True love-pink
Pasuje jak ta lala do nich ;)
Królowa sucharów Echo +ͺ+
Fajne :D
OdpowiedzUsuńMam pytanko, na tym ostatnim obrazku jest napisane: "She be a Strong", co miałaś na myśli? Bo angielski to to nie jest, ta jak wcześniejsze: "I won't you..", jeśli masz problemy z angielskim, to się spytaj ^^
Nie chcę Cię obrażać, ani poniżać, naprawdę •^•... więc proszę, nie obrażaj się za te uwagi ><
dawno mnie tu nie było, miło wreszcie wrócić do żywych a opowiadanie super!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń