czwartek, 18 lipca 2013

Wyścig z czasen

Ky
Dopiero po kilkunastu minutach bezczynnego leżenia na ziemi odzyskałem siły. Wraz z resztą zerwaliśmy się na nogi tak szybko jak tylko było to możliwe. Biegiem znaleźliśmy się w x-scaperze.
- Boomer spróbuj jakoś namierzyć Maye. - Powiedziałem nerwowo. Bałem się, że Maya może mieć na prawdę poważne kłopoty. Nie byłem w stanie myśleć o niczym innym.
- Ky nie mogę jej namierzyć przez nadajnik z x-com'a. Tak jakby ktoś go wyłączył. - Powiedział Boomer zza sterów. Zacisnąłem ręce w pięści i podszedłem do kumpla.
- Spróbuj znaleźć jej sygnał z x-reader'a. -  Powiedziałem i usiadłem na wolnym siedzeniu. Nie mogłem znieść tej bezsilności. Nawet nie wiemy gdzie zacząć szukać. Przysięgam, że Lokar mi za to zapłaci i to srogo.
- Jest jakiś odczyt, ale bardzo nie wyraźny. - Od razu zerwałem się z miejsca. 
- Gdzie to jest? - Spytałem z nadzieją. 
- Trudno określić, ale wygląda na to, że Maya jest w nowej kryjówce Lokar'a.
- Nie ma co czekać. polecę tam. - Powiedziałem i zerwałem się do wyjścia, ale zatrzymała mnie Akkie.
- Ky a co z nami? Nie możemy przecież walczyć z nimi wszystkimi sami. 
- Tak Ky, Akkie ma racje. - Dodał Boomer.
- To co robimy. Nie możemy przecież zostawić Mayi samej? - Spytałem zrezygnowany.
- Ky mam pewien pomysł, ale będziemy musieli się rozdzielić. - Zaproponował Boomer.
- No dobra, więc jaki to pomysł?
- Jeśli mamy walczyć z Lokar'em to potrzebujemy pomocy. Ky musisz wrócić do klasztoru i sprowadzić swojego ojca. Ja z Akkie pomożemy Mayi. - Może i faktycznie to jest dobry pomysł, ale wolałbym sam pomóc Mayi. A do tego jeszcze muszę wrócić do klasztoru by zawiadomić ojca.
- No zgódź się Ky. - Nalegała Akkie.
- No a co jeśli.... - Nawet nie dane mi było skończyć.
- Ky zaufaj nam. Maya będzie w dobrych rękach. Natomiast jeśli chodzi o Lokar'a. nim zajmiemy się później. - Powiedział Boomer. Niechętnie przystałem na ich propozycję. Nawet nie miałem wybory, albo tak, albo wcale. Po chwili rozdzieliliśmy się. Powrót do klasztoru nie zajął mi długo, więc szybko mogłem skontaktować się z ojcem. Wysłałem mu sygnał z samotni mistrza Boddai'a. Mam nadzieje, że szybko się zjawi. Nie minęło dziesięć minut, a mój ojciec był już na miejscu. Szybko do niego podbiegłem. 
- Cześć tato. Wybacz, że od razu przechodzę do rzeczy, ale jesteś nam potrzebny. - Powiedziałem na jednym tchu. 
- Dobrze wiedzę, że jest to na prawdę poważna sprawa. O co chodzi?
- Powiem to może w ten sposób. Lokar powrócił. Ma po swojej stronie Hiverax'ów i Mroczną wersję Mayi. Na dodatek dołączyli do niego mistrz Boddai i Leanna. On sam przejął kontrolę nad pryzmatycznym kairu. Musisz nam pomóc go powstrzymać, bo sami sobie nie poradzimy. - Mój ojciec chyba na początku nie mógł zrozumieć sensu moich słów, ale po chwili oprzytomniał.
- Musimy się śpieszyć. Jeśli jest tak jak mówisz, to nie mamy zbyt wiele czasu.
Boomer
- Dobra według sygnału Maya powinna być gdzieś niedaleko. - Powiedziałem patrząc skąd pochodzi sygnał.
- Może tam. - Akkie wskazała na ogromną wieżę. Wyglądała strasznie. Była cała czarna, dookoła były ciemnie i ponure chmury. Trzeba przyznać widok przyprawiał o dreszcze.
- No to czas lądować. - Powiedziałem i już po chwili wylądowaliśmy w bezpiecznej odległości. Gdy byliśmy już pod wieżą zatrzymaliśmy się na chwilę.
- Oby Mayi nic nie było. - Powiedziała zmartwiona Akkie. Położyłem jej pocieszająco rękę na ramieniu.
- Spokojnie, jestem pewien, że wszystko jest dobrze. - Powiedziałem uśmiechając się lekko. - Bądź ostrożna, nigdy nie wiadomo czy Lokar nie zostawił straży.- Dodałem i razem z dziewczyną weszliśmy do środka. Błąkaliśmy się tak przez najbliższe dwadzieścia minut, ale nic nie mogliśmy znaleźć.
- Boomer ta wieża to ogromny labirynt, jak my mamy się sami tu nie zgubić? - Spytała zmęczona dziewczyna. Sam nie wiedziałem gdzie w ogóle jesteśmy, ale postanowiłem jej nie przygnębiać.
- Spokojnie Akkie jestem pewien, że zaraz znajdziemy Maye i będziemy mogli się stąd wynieść. - Powiedziałem pocieszająco. Dziewczyna uśmiechnęła się i dalej szliśmy w ciszy. Przez cały czas chodziliśmy po tej wierzy i sprawdzaliśmy każde drzwi, ale nigdzie nie było Mayi. Musimy ją znaleźć, bo inaczej Ky się załamie, a przecież obiecaliśmy my mu, że Maya będzie z nami bezpieczna. Po pewnym czasie trafiliśmy na rozgałęzienie na prawo i na lewo.
- Dobra to w którą stronę? - Spytała Akkie. Chwilę się zastanawiałem, ale w końcu przyszedł mi do głowy jeden pomysł. Wydaje mi się, że będzie to dobre rozwiązanie.
- Rozdzielmy się. - Powiedziałem spokojnie. Dziewczyna zdziwiła się moją propozycją. - Akkie i tak dużo czasu straciliśmy na bezsensowne chodzenie. Rozdzielając się sprawdzimy to szybciej. - Dziewczyna pokiwała głową i pobiegła na prawo. Ja pobiegłem w drugą stronę. Zdziwiło mnie, że tutaj były tylko dwie pary drzwi. Otworzyłem jedne. Nic. Wcale mnie to nie zdziwiło. Za to gdy otworzyłem drugie to mnie zamurowało. W komnacie był mistrz Boddai!
- Mistrzu! - Krzyknąłem i podbiegłem do niego. Chyba się mnie nie spodziewał, bo bardzo się zdziwił.
- Boomer co ty tutaj robisz? - Spytał nadal zdziwiony.
- Razem z Akkie przyszliśmy znaleźć Maye, ale nie sądziliśmy, że ty też tu będziesz. - Powiedziałem szczęśliwy. Na prawdę nie sądziłem, że znajdę tu mistrza. Po tym jak go uwolniłem starałem się skontaktować z Akkie.
- Hej Boomer i co znalazłeś Maye? - Spytała z nadzieją.
- Niestety nie, ale za to znalazłem mistrza.
- Co!? - Krzyknęła zdziwiona.
- Tak, nic mu nie jest, ale to nie rozwiąże problemu. Musimy i tak znaleźć Maye.
- Jasne zostały mi do sprawdzenia jeszcze tylko trzy pary drzwi.
- Dobra Akkie widzimy się później. - Powiedziałem i się rozłączyłem. Spojrzałem na mistrza. Wyglądał jak by się nad czymś zastanawiał.
- Mistrzu coś się stało?
- Boomer zastanawiam się nad jedną rzeczą. - Powiedział bardzo zmartwiony. Nie wiedziałem o co mu może chodzić.
- Ale nad jaką? - Spytałem.
- Gdyby Maya była tutaj, to czułbym jej wewnętrzne kairu. Niestety ja nic nie czuje.
- Czyli to oznacza... - Urwałem w połowie zdania. Bałem się tego powiedzieć na głos.
- Że albo Mayi tu nie ma, albo jest już za późno. - Powiedział smutno. To dobiło mnie całkowicie.
Akkie
O rany chodzenia po tej wieży zaczyna mnie denerwować. Sprawdziłam już chyba wszystkie możliwe drzwi, ale nigdzie nie znalazłam Mayi. Do sprawdzenia zostały mi już tylko dwie pary drzwi. Powoli podeszłam do pierwszych. Gdy je otworzyłam od razu mnie zmroziło. Z oczu niepohamowanie zaczęły mi lecieć łzy.
- O boże. - Szepnęłam. Na ziemi leżała Maya. Była blada jak ściana i cała w siniakach. Podeszłam do niej i starałam się wyczuć puls, ale nie mogłam. Skontaktowałam się Z Boomer'em,
- I co Akkie znalazłaś ją? - Spytał z nadzieją w głosie. Starałam się powstrzymać płacz.
- Boomer chodź tu...tu szybko! - Szlochałam i od razu się rozłączyłam. Klęknęłam obok Mayi i wzięłam jej głowę na kolana. Dziewczyna nawet nie reagowała.
- Co oni co zrobili. - Szepnęłam a po moich policzkach zaczęło spływać więcej łez. Nie musiałam długo czekać kiedy w komnacie znalazł się Boomer wraz z mistrzem.
- Hej Akkie, dlaczego tak szybko się rozłączyłaś? - Spytał zdyszany chłopak. Ja nic nie powiedziałam tylko odsłoniłam im widok. Obaj spojrzeli przerażeni na dziewczynę a potem na mnie.
- Szybko zabierzmy ją stąd. - Powiedział gorączkowo Boomer. Chłopak podbiegł do Mayi i chciał ją wziąć na ręce, ale wtedy jego x-com zaczął piszczeć.
- O nie to Ky. - Powiedział przerażony.
- Odbierz. - Odpowiedziałam ostatkiem sił. Chłopak lekko się zawahał, ale odebrał.
- Boomer, Akkie znaleźliście Maye? - Spytał poddenerwowany. Boomer zastanawiał się nad odpowiedzią.
- Tak Ky znaleźliśmy ją. - Powiedział cicho blondyn.
- Boomer co jest? Co z nią?
- Ky ona...ona jest... - Boomer nie mógł się wysłowić. Wzięłam jego x-com.
- Ky widzimy się na statku. - Powiedziałam i się rozłączyłam. - Boomer, mistrzu zabierzmy stąd Maye i wracajmy na statek. - Dodałam i już po kilku minutach byliśmy z powrotem na statku...


                                                                  ***


O_o  Moja opinia : Nic dodać, nic ująć. Nie mam pojęcia jak ja to zrobię, ale jakoś zakończę tę historię. Powoli kończą mi się pomysły na kolejne rozdziały, ale postanowiłam, że jeśli zaczęłam to też i skończę.
Rozdział nie wiem czy się wam spodoba, ale mam nadzieję, że tak... Co by tu dodać...Jeśli chodzi o nową historię to nic nie obiecuje, ale może jednak uda mi się ją wymyślić. Nie jestem pewna, bo mam już jakiś jej skrawek. Tylko muszę to jeszcze jakoś napisać. Wpadałam też na pewien pomysł, aby do paska ze stronami dodać taką jedną stronę " Pomysły".  Chodzi mi o to, że na tej stroncę będziecie mogli podawać swoje pomysły, a ja napiszę do nich taką historyjkę... Będzie to taki jeden rozdział, ale jeśli się rozpiszę to będzie on długi... Co wy na to? Jeśli chcecie takie coś to napiszcie, bo jeśli nikomu ten pomysł się nie spodoba to nie warto nawet tego zaczynać...

5 komentarzy:

  1. *_* Rozdział to mnie normalnie rozwalił... Tylko jedno pytanie co dalej, co dalej???
    Jeśli chodzi o zakładkę z pomysłami to nawet mi się podoba. Jak podam ci pomysł to napiszesz do niego rozdział? Jak tak to super =)


    Mika=*

    OdpowiedzUsuń
  2. emmmmm no i leżę na podłodze i myślę co dalej ,,,, no dobra
    A)Ky ich zabije
    B)Ky zabjie ich i Lokara
    C)Ky zabije lokara i popadnie niekończącą się depresje
    Ciekawe co wybierzemy ja sto je za C)
    Dobra +.+

    OdpowiedzUsuń
  3. Boom !.! wow no to cios poniżej pasa O.O
    ja stawiam na C i nie kopiować mojego znaczka! >=3
    to z tymi pomysłami to ekstar pomysł lol pomysł z pomysłami XD
    ale możesz ich zrobić na mlp lub warrior cats albo wilki ale to twoja decyzja >;3
    Królowa Sucharów Echo nowy znaczek >=3

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam takie historie.Liczymy Kamilko na ciebie! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej jo! Leżem se na podłodze i nagle mnie olśńło! Może by tak wykorzysrać znaki nieskończonej mocy. Przy okazji wskrzesić Mayę pokonać llokara , rozwalić przy tym pół Anarktydy ,a po całej akcji pójść na szejka Królowa Sucharów Echo >=3

    OdpowiedzUsuń