Maya
Przerażona stałam przed lustrem, i próbowałam ułożyć to sobie w głowie, ale jakoś nie mogłam.To wszystko było zbyt... nierealne i straszne. Muszę przyznać, że się trochę boje. ale mam powód, nie? Stwierdziłam, że, o dziwo nie jestem zmęczona. Aby się uspokoić, wzięłam książkę, i zaczęłam czytać o starożytnych władcach Kairu. Na zdjęciu była uwieczniona jakaś królowa o śniadej karnacji, w brązowych włosach patrząca wyzywająco na poddanych z gestem, jakby mówiła ''Wynoście się!" Na jej ramieniu pobłyskiwała... Moja bransoletka! Identyczna! Ky, Ky... Skąd on ją ma??? Wypadłam z pokoju, mając nikłą nadzieje, że chłopak nie śpi. Tak! szedł w piżamie przez hol.
Przerażona stałam przed lustrem, i próbowałam ułożyć to sobie w głowie, ale jakoś nie mogłam.To wszystko było zbyt... nierealne i straszne. Muszę przyznać, że się trochę boje. ale mam powód, nie? Stwierdziłam, że, o dziwo nie jestem zmęczona. Aby się uspokoić, wzięłam książkę, i zaczęłam czytać o starożytnych władcach Kairu. Na zdjęciu była uwieczniona jakaś królowa o śniadej karnacji, w brązowych włosach patrząca wyzywająco na poddanych z gestem, jakby mówiła ''Wynoście się!" Na jej ramieniu pobłyskiwała... Moja bransoletka! Identyczna! Ky, Ky... Skąd on ją ma??? Wypadłam z pokoju, mając nikłą nadzieje, że chłopak nie śpi. Tak! szedł w piżamie przez hol.
- KY! - Krzyknęłam.
- Co?? - Spytał nieprzytomnym głosem.
- Chcę wiedzieć, skąd masz tą bransoletkę?
- No - Zastanawiał się chwilę.- Pamiętasz, kiedy nanieśliśmy błota do klasztoru?- Przytaknęłam.- W trakcie sprzątania natknąłem się na nią, i zaniosłem do Boddaia. Powiedział, że to byłby świetny podarek dla ciebie, że na pewno ci się spodoba, więc, gdy nadarzyła się okazja, dałem ci ją. I to tyle. A teraz idę spać. Dobranoc.
I poszedł do swojego pokoju.Wróciłam do pokoju. Z rozłożonymi ramionami padłam na łóżko i zaczęłam patrzeć się w sufit. Zawsze mi to pomagało myśleć.'' Co jeszcze wydarzy się przez ten tydzień?"- myślałam
"chodzenie po wodzie, Lokar, bransoletka..." I nagle znów złapał mnie ból głowy i wizja. Ponura komnata, pośrodku stoi Lokar, obok niego szarpią się w węzłach Ky i Boomer!. Nagle do sali wpada ta czarna postać. Płaszcz powiewa złowrogo na wietrze.
- Jesteś naprawdę okrutny, dziadku.
Myślałam,że jej głos będzie nieprzyjemny. Ale się myliłam. Ten ton, był taki... Miły, melodyjny, miałam wrażenie jakbym dobrze znała... Postać miała już zdjąć kaptur... Pragnęłam, aby wizja trwała dłużej, ale nieee! Urwała się! Tak chciałam dowiedzieć się, co kryje się pod płaszczem... Ale skoro wizje pokazują przyszłość... To się dowiem. Hurrrrra!Ale z drugiej strony, to oznacza, że ON wróci. A co z chłopakami?...
Ból głowy przypomniał o sobie. Ale on był straszny."Może on od stresu?"- Pomyślałam -" pójdę po Apap albo po Ibuprom Max*"ziewnęłam, włożyłam leniwie kapcie i wyszłam.
Boddai
Właśnie wróciłem z zebrania Redakai'ów. Obmyśliliśmy nowe kroki ku zakończeniu wojny. Jutro zaczynamy działać.Moi biedni uczniowie... Tak liczyli na wolne. Ale cóż ja poradzę? O, właśnie, o wilku mowa, przez plac szła zaspana Maya. Widząc mnie od razu krzyknęła
- Dobry wieczór mistrzu!
- Witaj Mayu, co cię sprowadza o tej porze?
- Boli mnie głowa, wezmę coś.
Zebrała niebieskie włosy na prawe ramię, i zobaczyłem coś strasznego. Znamię na policzku lekko świeciło, ale z każdą sekundą coraz mocniej.
''MUSZĘ KONIECZNIE POWIEDZIEĆ, CO ZOBACZYŁEM. Potwierdziły się moje obawy"
XD super niech ja pomyślę Maya będzie zła?! Opowiadanko supcio i oby tsk dalej
OdpowiedzUsuńDum dum dum duuuum. Dum dum dum duuuuuuuum... nie mogę się doczekać dalszego ciągu...
OdpowiedzUsuń