Ky
To bezsensu. Cały czas chodzimy po tych ruinach i nigdzie nie ma energii kairu. Teraz wolałbym siedzieć na statku przy Mayi a nie chodzić bez celu w poszukiwaniu czegoś, czego najprawdopodobniej tu nie ma.
- Hej ekipa, jesteście przekonani, że to źródło tu jest? - Spytałem znudzony.
- Wiesz Ky x-reader wskazuje, że tak. - Powiedział Boomer.
- Tak tylko wygląda na to, że to źródło się przemieszcza. - Dodała Akkie. W pierwszej chwili nie za bardzo mnie to obchodziło. Dopiero później dotarł do mnie sens jej słów.
- Zaraz jak to się przemieszcza?! - Prawie krzyknąłem zwracając się do dziewczyny. Ona wraz z Boomer'em spojrzała na mnie dziwnie.
- No wiesz przed chwilą było na północy, teraz jest na zachodzie. - Powiedziała pokazując swój x-reader. Nie mogłem pojąć jakim cudem kairu się przemieszcza. Przecież to nie możliwe. Chwilę tak stałem patrząc na mapę terenu, kiedy moją uwagę zwrócił dziwny szmer.
- Słuchajcie drużyna, nie jesteśmy tu sami. - Powiedziałam zwracając się do Boomer'a i Akkie. Oboje pokiwali głowami i przygotowali swoje x-readery.
- Przestań się chować i stawaj do walki. - Krzyknąłem już lekko zdenerwowany. Usłyszeliśmy tylko dziwny uśmiech. Już ja dobrze wiedziałem do kogo on należy.
- Nie mamy zamiaru się przed wami chować...- Oczywiście zaczął tą durną gadkę Hexus
- Raczej to wy powinniście się chować przed nami... - Dodał Vexus. Teraz znając ich zakończy to Nexus. Chwilę czekałem, dopóki nie spostrzegłem, że jest ich tylko dwóch! Nie ma z nimi Nexus'a i mrocznej wersji Mayi. Chciałem jakoś zareagować, ale poczułem jak coś bardzo gorącego trafiło mnie w plecy. Z pełnym impetem uderzyłem w ziemię a obok mnie znalazł się Boomer i Akkie. W miarę możliwości odwróciłem głowę do tyłu.
- No tak to już wiemy gdzie była mroczna wersja i dlaczego kairu się poruszało. - Syknąłem próbując wstać.
- Ta brakuje jeszcze tylko tego trzeciego dziwoląga. - Mruknął Boomer.
- Widzę, że drużyna Stax nie potrafi przewidzieć najprostszego ataku. - Powiedziała drwiąco podchodząc do nas. W ręce trzymała kairu w tym dziwnym posążku. Coś mi tu ewidentnie nie grało. Spojrzałem na nią groźnie. Miałem jej już serdecznie dość.
- Ciekawe czy ty przewidzisz to, pazury plazmy. - Oddałem swój strzał. Dziewczyna przeleciała przez skałę. Lądując na ziemi z hukiem. Zaśmiałem się pod nosem.
- Jednak nie jesteś taka twarda. - Powiedziałem odwracając się w stronę braci Hiverax.
- Zapłacisz za to ty, nędzny Stax'ie. - Jad w głosie Vexus'a dało się wyczuć na kilometr. Z lekka przerażony cofnąłem się do tyłu, ale w porę się ogarnąłem.
- Nie sądzę Vexus.- Powiedziałem już bardziej peny siebie. - Ekipa nie ma co czekać jest ich tylko dwóch. Zacznijmy zabawę. Metanoid miecz plazmy. - Krzyknąłem zamieniając się w swojego potwora. Boomer i Akkie skinęli głowami i zrobili to samo co ja.
- Froztok lodowy bicz
- Skaracnoz przebicie mocy
- Widzę, że nie macie zamiaru ustąpić. To będzie wasz błąd, mroczny płomień.
- To się jeszcze okaże lodowy bicz. - Boomer oddał swoją kontrę. Całkiem nieźle nam szło. Już wygrywaliśmy, gdy na samym środku pola bitwy pojawił się Boddai. Zdziwiłem się, zresztą nie ja jeden. Boomer i Akkie też nie wiedzieli o co chodzi.
- Macie natychmiast zaprzestać walki i oddać kairu Hiverax'om. - Powiedział zwracając się do nas. Teraz to już całkowicie nie wiedziałem o co chodzi.
- Co!? - Wydusiła z siebie Akkie. Ja nie byłem w stanie się ruszyć ani nic zrobić.
- Kairu należy do drużyny Hiverax. Macie je im oddać.- Powiedział a we mnie narastała złość.
- Nie ma mowy mistrzu. Nie oddamy im tego co nasze. - Warknąłem
- Tego się zaraz przekonamy...
Maya
To dziwne uczucie. Gdzie ja w ogóle jestem? Ostatnie co pamiętam to lodowa pustynia i niewyobrażalne zimno. Teraz jestem sama nie wiem gdzie. Jest tu strasznie ciemno, ale przynajmniej nie jest mi zimno. Czuje tylko dziwny ból w brzuchu, ale to pewnie zaraz przejdzie. Nagle do pomieszczenia, w którym się znajdowałam wparowało sporo światła. Dawało po oczach, ale zdążyłam się rozejrzeć. W jednej chwili zamarłam. Dobrze znałam to miejsce, nawet zbyt dobrze. Chciałam jak najszybciej się stąd wydostać, ale drzwi zaczęły się otwierać. Zamarłam w bezruchu. Do pomieszczenia weszła jedna postać. Doskonale wiedziałam kto to jest.
- Lokar... - Syknęłam przez zaciśnięte zęby. Dopiero teraz zauważyłam, że stoi za nim ktoś jeszcze. Ta osoba była dużo mniejsza niż on, ale większa ode mnie. Stanęła obok niego ze złowrogim uśmiechem. Oczy rozszerzyły mi się do granic możliwości.
- Mamo, jak to? - Spytałam zszokowana. Nie rozumiałam co się dzieje
Piękny zwrot akcji,gratuluje pomysłu!No może jest nieco straszny ale również liczę na szybkie CD :)
OdpowiedzUsuńI co dalej? Twoje opowiadania są świetne, zresztą tutaj WSZYSTKIE opowiadania WSZYSTKICH autorów są świetne ^^
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tosią i również czekam na ciąg dalszy ;)
OdpowiedzUsuńAaaa... 0.0 i nic więcej u mnie :-D
OdpowiedzUsuń