Ky
Gdy zebraliśmy kairu od razu udaliśmy się w drogę powrotną do klasztoru. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego Boddai kazał nam lecieć bez Mayi. Co prawda nie ma już e-teensów i Lokar'a, ale Maya i tak bardzo pomaga nam w czasie misji. Byłem ciekaw czy już podjęła decyzje. Miałem nadzieje, że to nie koniec, że jeszcze będziemy razem. Gdy tylko wylądowaliśmy od razu poszedłem do swojego pokoju. Myślałem, że Maya będzie tam czekać, ale zamiast niej zastałem tam swojego ojca. Z lekka zdezorientowany wszedłem do środka. Mój ojciec nie był w najlepszym humorze i to było widać od razu.
- Hej tato, co ty tu robisz? - Spytałem nadal zdziwiony jego obecnością. On nic nie powiedział tylko wyciągnął z kieszeni kopertę i mi ją wręczył.
- Myślę, że powinieneś to przeczytać w spokoju. - Powiedział i wyszedł za nim zdążyłem o cokolwiek zapytać. Spojrzałem na papier w mojej ręce i zacząłem czytać. Był to list od Mayi. Na początku myślałem, że to żart, ale im więcej przeczytałem tym bardziej do mnie docierało, że to prawda. Okrutna prawda. Rzuciłem list na łóżko i wyszedłem na zewnątrz. Byłem bardzo zły i chciałem się na czymś wyżyć. Nie mogłem zrozumieć, że Boddai nawet nie pozwolił jej się z nami pożegnać. Nawet nie zaczekał aż wrócimy z misji. Doszedłem na plac treningowy i zacząłem ćwiczyć. Musiałem jakoś rozładować swoje emocje.
Wiedziałem, że na wiele to nie pomoże, ale chciałem zająć głowę innymi myślami. Nie wiem ile czasu mi zajął trening, ale było już na prawdę późno. Gdy wróciłem do pokoju na zegarku było po 23.
- Pięknie - Mruknąłem po czym położyłem się na łóżku. Cały dzień był do niczego, a na dodatek będę musiał powiedzieć Boomer'owi i Akkie o tym, że Mayi nie będzie przez najbliższy czas. Właśnie przez najbliższy czas. Ta myśl mnie dobijała. Mogliśmy go spędzić razem, ale zamiast tego ona jest na drugim końcu świata w klasztorze Mistrza Atoch'a i to na dodatek z Ekayon'em. Poczułem dziwne ukłucie. Przecież ona cały ten czas spędzi z Ekayon'em. A co jeżeli o mnie zapomni i to przez niego?! Nie miałem siły nawet o tym myśleć.
Tydzień Później...
Maya
Treningi poza klasztorem to nie to samo. Brakuje mi przyjaciół. Naszych wygłupów i wspólnych misji. Moje szkolenie już wcale nie przynosi mi takiej radości jak kiedyś. Na dodatek cały czas myślę o Ky'u. Żałuje, że nawet nie mogliśmy sobie wszystkiego wyjaśnić. Teraz pewnie w ogóle nie chce ze mną rozmawiać, ale jeśli przeczytał lit to na pewno zrozumiał. Jestem tu już tydzień a czuje się jakby to był rok. Treningi u Mistrza Atoch'a są bardzo wyczerpujące. Nie mam pojęcia jak Ekaayon daje sobie z tym wszystkim rade. A skoro mowa o nim. Od czasu gdy przybyłam tutaj zachowuje się inaczej. Jest taki weselszy. Normalnie jak nie on. W sumie nie przeszkadza mi to, bo dzięki niemu też potrafię się rozchmurzyć. Jednak to nie to samo co z Akkie i chłopakami.
Czekam na Mistrza Atoch'a. Miał mi coś ważnego do przekazania, ale jeszcze się nie pojawił. Nie wiem czasu minęło, ale w końcu się pojawił. Był w dobrym humorze. Czy oni wszyscy dzisiaj taki wesoły dzień mają,czy tylko mi się tak wydaje?! Gdy podszedł do mnie bliżej uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Mistrzu czy wszystko w porządku? - Zapytałam z lekka zaniepokojona.
- Spokojnie Mayu, wszystko jest w porządku. - Odpowiedział i ruszył w stronę klasztoru. Nie wiedząc co robić poszłam za nim.
- Mistrzu chciałeś mi coś powiedzieć. Co to jest? - Byłam bardzo ciekawa o co chodzi. Weszliśmy do pokoju. Usiadłam na przeciwko Atoch'a.
- Mayu minął już tydzień. Przez cały ten czas nauczyłaś się wielu nowych rzeczy i udoskonaliłaś swoje umiejętności. - Mistrz przerwał na chwilę by sprawdzić moją reakcję. - Na pewno się ucieszysz z tego co ci powiem, ale proszę nie roznieś mi całego klasztoru. - Znów przerwał. Miałam złe przeczucie. Nie wiedziałam co się dzieje i dlaczego mistrz tak długo się z tym ociąga.
- Mistrzu co się dzieje?- Spytałam niepewnie. Atoch tylko się uśmiechnął.
- Maya twoje szkolenie właśnie dobiegło końca i jeszcze dzisiaj wracasz do klasztoru. - W tej chwili mnie zatkało. Już wracam?! Podskoczyłam z piskiem z miejsca.
- Tak! - Krzyknęłam szczęśliwa. Mistrz też zaczął się śmiać.
- Musisz iść spakować swoje rzeczy. - Powiedział gdy już się trochę uspokoiłam. Szybko pobiegłam do swojego pokoju i spakowałam swoje rzeczy. Gdy wyszłam na plac czekał na mnie Ekayon.
- Mistrz Atoch zaraz przyjdzie. - Powiedział gdy byłam już obok niego. - Czyli wracasz już z powrotem. - Dodał smutny. Zrobiło mi się go żal. Faktycznie przez ten cały tydzień spędziliśmy ze sobą dużo czasu i było na prawdę super, ale niestety muszę wracać i załatwić swoje dawne sprawy.
- Tak, na to wygląda. - Powiedziałam cicho. - Szkoda, było na prawdę fajnie.
- Masz racje, ale na pewno to kiedyś powtórzymy. - Uśmiechnęłam się szeroko.
- Na pewno. - Powiedziałam i go przytuliłam. Po chwili dołączył do nas Mistrz Atoch.
- Gotowa Mayu? - Spytał z uśmieszkiem.
- Tak mistrzu ruszajmy. - Jeszcze raz przytuliłam Ekayona i ruszyłam razem z Mistrzem do swojego klasztoru.
No to na początek ogromne przeprosiny za to, że nie było rozdziału. Na prawdę przepraszam, ale miałam tyle do nadrobienie, że coś strasznego... Druga sprawa to już chyba koniec mojej historii. Dodam jeszcze jeden rozdział i epilog i to tyle. Nie wiem, ale już więcej nic nie wymyślę. Jeśli chcecie jeszcze jakieś historie, możecie podać swoje pomysły w zakładce "Pomysły". Ja postaram się jakoś zinterpretować pomysły dwóch czytelniczek, bo spodobały mi się i napiszę nową historię. Oczywiście zależy od was czy chcecie nową historię czy nie. To tyle ode mnie pozdrawiam Kamila :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znów zostawiłaś dla nas trochę tima i dodałaś posta. Szkoda że blogowi już chrzęści w piersiach:’(:’(:’(
OdpowiedzUsuńCieszę się że dodałaś nową notke tylko szkoda że tak długo się czekało:( Myślę że będziesz jeszcze tak pisać ja zeszłym roku:) Życzę dużo weny i jak najszybciej jak możesz napisała kolejną notkę;)
OdpowiedzUsuńw końcu, a ja od grudnia patrzyłam czy nie ma rozdziału ;) cieszę się, że dodałaś......Ale nie cieszę się, że nie będziesz pisać. Pomyśl o tym, że każdy, który czyta twoje wpisy wyobraża sobie jak by Redakai to był prawdziwy świat.
OdpowiedzUsuń.O. Czyje pomysły??? -skacze do podłogi- ( świat jest do góry nogami i stoi na suficie) Taa powracam z mojom charyzmom i bede ( bede inna wersja od tede ;p )
OdpowiedzUsuńSzczerze nie wiem czy nie napisze jakiegoś extra na swoim blogu :o - myśli-
Nie wiem :D YAY
K.S.Echo >;3 <3 Ps. Twoja historia byyyyłaaaa Epicka!!!!! :D