Hej wszystkim^^ Nie wiem czy dodam dzisiaj rozdział, ale chciałam się z wami podzielić moimi ulubionymi obrazkami z Redakai a mianowicie z Ky'em i Mayą. Moim zdaniem oni są najlepsi *-*
Od razu człowiekowi się humor poprawia jak się tak na nich patrzy. Mam nadzieje, że zrobią trzeci sezon z nimi.
niedziela, 28 kwietnia 2013
piątek, 26 kwietnia 2013
Pewna wiadomość
Słuchajcie na razie znalazłam chwilę wolnego i postanowiłam podzielić się z wami kilkoma informacjami.
Nie wiem czy wiecie, ale już od 17 maja rusza dalszy ciąg drugiego sezonu Redakai w poszukiwaniu kairu.
Ja już normalnie nie mogę się doczekać, chociaż wcześniej odcinki obejrzałam po portugalsku.
Chciałam wam jeszcze dać linka do ostatniego odcinka drugiego sezonu (niestety nie jest po polsku).
http://www.youtube.com/watch?v=fiRwgWnLCT4. Jak dla mnie to nie jest koniec i założę się, że będzie trzeci sezon. To tyle na dzisiaj. Nowego rozdziału spodziewajcie się w sobotę wieczorem albo w niedziele po południu. Pozdrawiam was wszystkie Kamila^^
Nie wiem czy wiecie, ale już od 17 maja rusza dalszy ciąg drugiego sezonu Redakai w poszukiwaniu kairu.
Ja już normalnie nie mogę się doczekać, chociaż wcześniej odcinki obejrzałam po portugalsku.
Chciałam wam jeszcze dać linka do ostatniego odcinka drugiego sezonu (niestety nie jest po polsku).
http://www.youtube.com/watch?v=fiRwgWnLCT4. Jak dla mnie to nie jest koniec i założę się, że będzie trzeci sezon. To tyle na dzisiaj. Nowego rozdziału spodziewajcie się w sobotę wieczorem albo w niedziele po południu. Pozdrawiam was wszystkie Kamila^^
czwartek, 25 kwietnia 2013
Nikt tu nikogo nie zmusza
Dobra jak mówi tytuł nikt nikogo nie zmusza. Więc tak pod ostatnim opowiadaniem pojawił się komentarz od pewnej Elizy, której nie podoba się mój sposób pisania. Dobra Eliza posłuchaj ja cię nie zmuszam ani nikogo innego do czytania moich wpisów. Skoro ci się nie podobają to nie czytaj i nikogo nie obrażaj, bo są osoby które lubią mój blog i ja to cenię. Dziękuje, że stajecie w mojej obronie dziewczyny^^ To tyle ode mnie a jak chcecie to możecie też wchodzić na mojego drugiego bloga, również o Redakai.
Zrozum, że to jest trudna decyzja
Po tym jak mistrz Boddai powiedział, że Ky się obudził Boomer i Akkie biegiem do niego ruszyli i już po niecałej minucie byli w ambulatorium. Ky widząc ich lekko się uśmiechnął, nadal był słaby i nie mógł dużo robić. Boomer podszedł do niego z wielkim uśmiechem na twarzy, chciał mu przybić piątkę, ale nie mógł.
- Boomer uważaj, Ky jest nadal słaby. - Powiedziała Akkie dołączając do chłopaków.
- Sorki zapomniałem. Stary nawet nie wiesz jak się cieszę, że wszystko jest w porządku.
- Dzięki Boom to miłe. - Powiedział lekko ochrypłym głosem.
- A jak się czujesz Ky? - Spytał Boomer.
- Jakby walnął we mnie pociąg i to na dodatek z pełną prędkością. - Odpowiedział żartując.
- Cieszymy się, że nic ci nie jest. Musisz jak najszybciej wracać do zdrowia. - Powiedziała Akkie.
- Dzięki, że tak się przejmujecie. A tak właściwie to gdzie Maya?
- Maya poszła do swojego pokoju. Wiesz Ky musisz wiedzieć jedną ważną rzecz. Przez ten cały czas w klasztorze to nie była prawdziwa Maya tylko jej mroczna wersja. - Powiedziała Akkie co zaskoczyło Ky'a.
- Jak to jej mroczna wersja? O co w tym wszystkim chodzi?
- Widzisz bracia Hiverax stworzyli mroczną wersję Mayi i podmienili ją tuż po waszym rozstaniu. Prawdziwa Maya cały czas była przetrzymywana w ich kryjówce, natomiast jej mroczna wersja starała się za ten czas nas zniszczyć. - Akkie opowiedziała całą historię a Ky nadal patrzył z niedowierzaniem.
- Teraz już wiesz, że Maya nigdy by cię tak nie skrzywdziła. Przez ten cały czas twoimi uczuciami bawiła się jej mroczna wersja bo wiedziała, że w ten sposób cię wykończy. - Powiedział Boomer. Ky po wysłuchaniu tego wszystkiego miał mętlik w głowie, nie wiedział w co ma wierzyć. Jednak po chwili wszystko zaczęło się układać w całość. Teraz wiedział jak to wszystko wyglądało naprawdę.
- Możecie zawołać Maye? - Spytał po chwili.
- Jasne ja po nią pójdę. - Powiedziała Akkie i wyszła zostawiając chłopaków samych.
Tymczasem pokój Mayi
Maya usiadła na brzegu łóżka i nadal szlochała. Nie mogła się zdecydować na to czy zostać w klasztorze czy odejść. Gdy zostanie narazi swoich przyjaciół na niebezpieczeństwo a gdy odejdzie złamie Ky'owi serce i już nigdy go nie zobaczy. Dziewczyna cały czas kłóciła się ze swoimi myślami nie wiedząc co zrobić.
- Dlaczego to wszystko musi być takie skomplikowane. - Powiedziała sama do siebie po czym wstała i podeszła do biurka, na którym stało zdjęcie jej i Ky'a.
- Kiedy moje życie się tak pokomplikowało? - Spytała sama siebie biorąc do ręki zdjęcie.
- Wiesz, że życie nigdy nie jest łatwe. - Dziewczyna odstawiła zdjęcie i spojrzała za siebie. W drzwiach stał mistrz Boddai.
- Mistrzu co ty tu robisz?
- Chciałem porozmawiać z tobą na temat twojej mrocznej wersji. Od początku gdy się pojawiła czułem od niej negatywną energię. Myślałem, że to twoje odreagowanie na to co się dzieje wokół, ale się myliłem. Gdy stałem się opętanym przez mroczne kairu dowiedziałem się, że to nie jesteś prawdziwa ty. Już wtedy chciałem zniszczyć twojego klona niestety Ky mnie powstrzymał.
- Dlaczego mistrzu nie zareagowałeś wcześniej?
- Gdyby mroczna wersja więcej czasu spędziła w klasztorze z łatwością wyczułbym, że coś jest nie tak. Niestety drużyna Stax cały czas wykrywała nowe źródła i nie było na to czasu. Wiem, że nie jest ci łatwo z tą myślą ale skrywanie tego w sobie nic nie da. Gdy opuścisz klasztor możliwe, że tylko pogorszysz sprawę.
- Skąd mistrz wie, że chce opuścić klasztor. Ja nikomu o tym nie mówiłam.
- Jestem wielkim Redakaiem, przede mną nikt nie ma tajemnic. Poza tym widzę, że już spakowałaś swoje rzeczy. - Powiedział patrząc na plecak.
- Mistrzu, ale co jeśli to jest jedyna słuszna decyzja.
- Maya nie zależnie od twojej decyzji zawsze będziemy cię wspierać. Jednak przemyśl czy odchodząc z klasztoru postąpisz słusznie.
- Ja sama nie wiem mistrzu, co ja mam zrobić?
- Musisz pamiętać, że każde wydarzenie zamyka i otwiera pewien rozdział w życiu i tylko od nas zależy kiedy to nastąpi.
- Może mój czas jako wojowniczki kairu dobiegł końca i już nic nie zdziałam a tylko wyrządzę szkody, których już nigdy nie naprawię.
- Nawet jeśli tak myślisz to nie oznacza, że tak się stanie. Teraz najważniejsze byś spędziła ten czas z przyjaciółmi i kimś kto właśnie się obudził.
- Ky już się obudził?
- Tak, jego stan jest lepszy ale nie na tyle by w najbliższym czasie mógł walczyć i wyruszać na misję. - Powiedział Boddai na co Maya trochę posmutniała. Po chwili do pokoju dziewczyny weszła Akkie.
- Hej Maya, Ky już się obudził.
- Tak wiem mistrz mi powiedział.
- To dobrze, bo widzisz Ky chce abyś do niego przyszła.
- Jasne już idę. - Powiedziała Maya i zaczęła się kierować w stronę wyjścia. Gdy już miała wychodzić mistrz Boddai położył dłoń na jej ramieniu.
- Pamiętaj Mayu, że nieważne co się stanie będziemy przy tobie w walce i duchowo. - Powiedział Boddai a Maya skinęła głową i razem z Akkie dziewczyna ruszyła do Ky'a. Gdy była już na miejscu zobaczyła go jak siedzi z Boomerem cały roześmiany.
- Widzę, że Boomer ma na niego dobry wpływ. - Powiedziała Akkie.
- I to jeszcze jaki. - Odpowiedziała Maya wchodząc z dziewczyną do pomieszczenia. Gdy tylko weszły Ky spojrzał na Maye i lekko się uśmiechnął.
- Hej Maya. - Powiedział nadal uśmiechnięty.
- Cześć Ky, widzę że Boomer o ciebie zadbał.
- Tak on zawsze wie jak mnie rozśmieszyć, co nie stary?
- No a jak. My jesteśmy nie rozłączni. - Powiedział i przybił chłopakowi piątkę.
- Dobra to ja i Boomer może pójdziemy. - Zaproponowała Akkie.
- Jasne. Dobra trzymaj się stary i wracaj jak najszybciej do zdrowia. - Powiedział Boomer i razem z Akkie wyszedł z pokoju zostawiając Maye i Ky'a samych. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, którą po chwili przerwała Maya.
- Więc Ky już wszystko wiesz? - Spytała niepewnie.
- Zależy o co chodzi?
- Od naszego rozstania to wszystko co się działo w klasztorze. To nie byłam ja tylko moja...
- Mroczna wersja, tak to wiem. Boomer i Akkie mi wszystko wytłumaczyli.
- Czyli teraz już wiesz, że ja nigdy bym czegoś takiego nie powiedziała, prawda?
- Wiem chociaż teraz jak już znam prawdę to nadal słowa wypowiedziane przez twoje przeciwieństwo mnie bolą. I nie jestem pewien czy ty nie postąpisz tak samo. - Powiedział niepewnie ściszonym głosem.
- Ky wiem, że przez wiele przeszedłeś, ale zrozum to nie jest prawda. Choćbym nie wiem jak bardzo była na ciebie zła nigdy bym nie powiedziała, że cię nienawidzę i że jesteś mi obojętny. - Powiedziała siadając przy łóżku chłopaka.
- Nie wiem jak ty ale przez te kilka dni gdy nie byliśmy razem ja zrozumiałam jak bardzo cie potrzebuje. - Dodała po chwili. Ky spojrzał na nią i wziął ją za rękę.Maya tylko się uśmiechnęła.
- Ja zrozumiałem to samo Maya. - Dziewczyna już nic nie powiedziała tylko nachyliła się nad chłopakiem i delikatnie go pocałowała. Chłopakowi właśnie tego brakowało od ostatnich kilku dni. Bliskości osoby którą kochał i z którą chciał być.
- Wiesz mistrz mówił żebyś odpoczywał, więc może ja już pójdę. - Powiedziała i zaczęła odchodzić od łóżka, ale w ostatniej chwili Ky złapał ją za rękę.
- Maya zostań. - Powiedział błagalnie.
- No nie wiem czy to dobry pomysł, mistrz Boddai mówił żeby cię nie przemęczać.
- Ale ty mnie nie przemęczysz. - Powiedział i uśmiechnął się w swoim firmowym uśmiechu.
- No dobrze. Wiem, że z tobą i tak nie wygram. - Powiedziała siadając na łóżku obok chłopaka...
- Boomer uważaj, Ky jest nadal słaby. - Powiedziała Akkie dołączając do chłopaków.
- Sorki zapomniałem. Stary nawet nie wiesz jak się cieszę, że wszystko jest w porządku.
- Dzięki Boom to miłe. - Powiedział lekko ochrypłym głosem.
- A jak się czujesz Ky? - Spytał Boomer.
- Jakby walnął we mnie pociąg i to na dodatek z pełną prędkością. - Odpowiedział żartując.
- Cieszymy się, że nic ci nie jest. Musisz jak najszybciej wracać do zdrowia. - Powiedziała Akkie.
- Dzięki, że tak się przejmujecie. A tak właściwie to gdzie Maya?
- Maya poszła do swojego pokoju. Wiesz Ky musisz wiedzieć jedną ważną rzecz. Przez ten cały czas w klasztorze to nie była prawdziwa Maya tylko jej mroczna wersja. - Powiedziała Akkie co zaskoczyło Ky'a.
- Jak to jej mroczna wersja? O co w tym wszystkim chodzi?
- Widzisz bracia Hiverax stworzyli mroczną wersję Mayi i podmienili ją tuż po waszym rozstaniu. Prawdziwa Maya cały czas była przetrzymywana w ich kryjówce, natomiast jej mroczna wersja starała się za ten czas nas zniszczyć. - Akkie opowiedziała całą historię a Ky nadal patrzył z niedowierzaniem.
- Teraz już wiesz, że Maya nigdy by cię tak nie skrzywdziła. Przez ten cały czas twoimi uczuciami bawiła się jej mroczna wersja bo wiedziała, że w ten sposób cię wykończy. - Powiedział Boomer. Ky po wysłuchaniu tego wszystkiego miał mętlik w głowie, nie wiedział w co ma wierzyć. Jednak po chwili wszystko zaczęło się układać w całość. Teraz wiedział jak to wszystko wyglądało naprawdę.
- Możecie zawołać Maye? - Spytał po chwili.
- Jasne ja po nią pójdę. - Powiedziała Akkie i wyszła zostawiając chłopaków samych.
Tymczasem pokój Mayi
Maya usiadła na brzegu łóżka i nadal szlochała. Nie mogła się zdecydować na to czy zostać w klasztorze czy odejść. Gdy zostanie narazi swoich przyjaciół na niebezpieczeństwo a gdy odejdzie złamie Ky'owi serce i już nigdy go nie zobaczy. Dziewczyna cały czas kłóciła się ze swoimi myślami nie wiedząc co zrobić.
- Dlaczego to wszystko musi być takie skomplikowane. - Powiedziała sama do siebie po czym wstała i podeszła do biurka, na którym stało zdjęcie jej i Ky'a.
- Kiedy moje życie się tak pokomplikowało? - Spytała sama siebie biorąc do ręki zdjęcie.
- Wiesz, że życie nigdy nie jest łatwe. - Dziewczyna odstawiła zdjęcie i spojrzała za siebie. W drzwiach stał mistrz Boddai.
- Mistrzu co ty tu robisz?
- Chciałem porozmawiać z tobą na temat twojej mrocznej wersji. Od początku gdy się pojawiła czułem od niej negatywną energię. Myślałem, że to twoje odreagowanie na to co się dzieje wokół, ale się myliłem. Gdy stałem się opętanym przez mroczne kairu dowiedziałem się, że to nie jesteś prawdziwa ty. Już wtedy chciałem zniszczyć twojego klona niestety Ky mnie powstrzymał.
- Dlaczego mistrzu nie zareagowałeś wcześniej?
- Gdyby mroczna wersja więcej czasu spędziła w klasztorze z łatwością wyczułbym, że coś jest nie tak. Niestety drużyna Stax cały czas wykrywała nowe źródła i nie było na to czasu. Wiem, że nie jest ci łatwo z tą myślą ale skrywanie tego w sobie nic nie da. Gdy opuścisz klasztor możliwe, że tylko pogorszysz sprawę.
- Skąd mistrz wie, że chce opuścić klasztor. Ja nikomu o tym nie mówiłam.
- Jestem wielkim Redakaiem, przede mną nikt nie ma tajemnic. Poza tym widzę, że już spakowałaś swoje rzeczy. - Powiedział patrząc na plecak.
- Mistrzu, ale co jeśli to jest jedyna słuszna decyzja.
- Maya nie zależnie od twojej decyzji zawsze będziemy cię wspierać. Jednak przemyśl czy odchodząc z klasztoru postąpisz słusznie.
- Ja sama nie wiem mistrzu, co ja mam zrobić?
- Musisz pamiętać, że każde wydarzenie zamyka i otwiera pewien rozdział w życiu i tylko od nas zależy kiedy to nastąpi.
- Może mój czas jako wojowniczki kairu dobiegł końca i już nic nie zdziałam a tylko wyrządzę szkody, których już nigdy nie naprawię.
- Nawet jeśli tak myślisz to nie oznacza, że tak się stanie. Teraz najważniejsze byś spędziła ten czas z przyjaciółmi i kimś kto właśnie się obudził.
- Ky już się obudził?
- Tak, jego stan jest lepszy ale nie na tyle by w najbliższym czasie mógł walczyć i wyruszać na misję. - Powiedział Boddai na co Maya trochę posmutniała. Po chwili do pokoju dziewczyny weszła Akkie.
- Hej Maya, Ky już się obudził.
- Tak wiem mistrz mi powiedział.
- To dobrze, bo widzisz Ky chce abyś do niego przyszła.
- Jasne już idę. - Powiedziała Maya i zaczęła się kierować w stronę wyjścia. Gdy już miała wychodzić mistrz Boddai położył dłoń na jej ramieniu.
- Pamiętaj Mayu, że nieważne co się stanie będziemy przy tobie w walce i duchowo. - Powiedział Boddai a Maya skinęła głową i razem z Akkie dziewczyna ruszyła do Ky'a. Gdy była już na miejscu zobaczyła go jak siedzi z Boomerem cały roześmiany.
- Widzę, że Boomer ma na niego dobry wpływ. - Powiedziała Akkie.
- I to jeszcze jaki. - Odpowiedziała Maya wchodząc z dziewczyną do pomieszczenia. Gdy tylko weszły Ky spojrzał na Maye i lekko się uśmiechnął.
- Hej Maya. - Powiedział nadal uśmiechnięty.
- Cześć Ky, widzę że Boomer o ciebie zadbał.
- Tak on zawsze wie jak mnie rozśmieszyć, co nie stary?
- No a jak. My jesteśmy nie rozłączni. - Powiedział i przybił chłopakowi piątkę.
- Dobra to ja i Boomer może pójdziemy. - Zaproponowała Akkie.
- Jasne. Dobra trzymaj się stary i wracaj jak najszybciej do zdrowia. - Powiedział Boomer i razem z Akkie wyszedł z pokoju zostawiając Maye i Ky'a samych. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, którą po chwili przerwała Maya.
- Więc Ky już wszystko wiesz? - Spytała niepewnie.
- Zależy o co chodzi?
- Od naszego rozstania to wszystko co się działo w klasztorze. To nie byłam ja tylko moja...
- Mroczna wersja, tak to wiem. Boomer i Akkie mi wszystko wytłumaczyli.
- Czyli teraz już wiesz, że ja nigdy bym czegoś takiego nie powiedziała, prawda?
- Wiem chociaż teraz jak już znam prawdę to nadal słowa wypowiedziane przez twoje przeciwieństwo mnie bolą. I nie jestem pewien czy ty nie postąpisz tak samo. - Powiedział niepewnie ściszonym głosem.
- Ky wiem, że przez wiele przeszedłeś, ale zrozum to nie jest prawda. Choćbym nie wiem jak bardzo była na ciebie zła nigdy bym nie powiedziała, że cię nienawidzę i że jesteś mi obojętny. - Powiedziała siadając przy łóżku chłopaka.
- Nie wiem jak ty ale przez te kilka dni gdy nie byliśmy razem ja zrozumiałam jak bardzo cie potrzebuje. - Dodała po chwili. Ky spojrzał na nią i wziął ją za rękę.Maya tylko się uśmiechnęła.
- Ja zrozumiałem to samo Maya. - Dziewczyna już nic nie powiedziała tylko nachyliła się nad chłopakiem i delikatnie go pocałowała. Chłopakowi właśnie tego brakowało od ostatnich kilku dni. Bliskości osoby którą kochał i z którą chciał być.
- Wiesz mistrz mówił żebyś odpoczywał, więc może ja już pójdę. - Powiedziała i zaczęła odchodzić od łóżka, ale w ostatniej chwili Ky złapał ją za rękę.
- Maya zostań. - Powiedział błagalnie.
- No nie wiem czy to dobry pomysł, mistrz Boddai mówił żeby cię nie przemęczać.
- Ale ty mnie nie przemęczysz. - Powiedział i uśmiechnął się w swoim firmowym uśmiechu.
- No dobrze. Wiem, że z tobą i tak nie wygram. - Powiedziała siadając na łóżku obok chłopaka...
wtorek, 23 kwietnia 2013
Czas ucieka
Następnego dnia: klasztor
Boomer i Akkie siedzieli już w kuchni czekając aż Maya do nich dołączy. Byli ciekawi czy mistrz Boddai znalazł nową lokalizację kostki kairu.
- Boomer masz jakieś wieści od mistrza Boddaia? - Spytała Akkie.
- Niestety nie, ale mam nadzieje że już coś znalazł.
- Ja też. Mam tylko nadzieje, że zdążymy na czas. - Powiedziała smutna.
- Akkie nie martw się na pewno zdążymy. - Mówił pocieszająco Boomer. Dziewczyna nic nie powiedziała tylko uśmiechnęła się do chłopaka.
- Wiesz może pójdę do Mayi, ona potrzebuję teraz otuchy.
- No dobrze, ja może sprawdzę co u mistrza. - Powiedział Boomer wychodząc z kuchni. On poszedł do mistrza a Akkie do Mayi, która siedziała u siebie. Dziewczyna wiedziała, że odejście z klasztoru będzie słuszną decyzją. Co prawda będzie jej brakowało przyjaciół i Ky'a, ale to jedyny sposób by ich chronić. Powoli kończyła pakować potrzebne rzeczy do plecaka, gdy skończyła stanęła przy oknie i myślała gdzie teraz pójdzie, przecież jest wojowniczką kairu i na dodatek na twarzy ma niebieskie tatuaże. Wiedziała, że jeśli chce żyć między normalnymi ludźmi będzie musiała je jakoś zamaskować. Przez kilka minut stała i oglądała co się dzieje na zewnątrz. Widziała Boomer, który szedł do samotni mistrza. Nie tylko ona jedna była ciekawa czy mistrz coś już znalazł.
- Może pójdziemy do mistrza? - Z zamyśleń wyrwał ją głos Akkie.
- Co ty tu robisz? - Spytała zdziwiona dziewczyna.
- Przyszłam zobaczyć co u ciebie i chciałam się zapytać czy nie pójdziesz ze mną do mistrza.
- Czyli nadal nic nie wiadomo?
- Niestety nie, ale może mistrz już coś ma.
- Dobrze mogę do niego pójść. - Powiedziała smutna wychodząc razem z Akkie z pokoju. Dziewczyny już po chwili znalazły się w samotni mistrza, który wraz z Boomerem rozmawiał o czymś.
- Witajcie moje drogie. - Powiedział Boddai widząc dziewczyny.
- Witaj mistrzu. Czy masz dla nas nową lokalizację kostki? - Spytała Akkie.
- Niestety nie mam. Odnalezienie jej jest naprawdę trudne, nawet jak dla mnie.
- Mistrzu nie możemy dalej czekać, został nam tylko jeden dzień. Jak masz zamiar pomóc Ky'owi skoro jeszcze nie zlokalizowałeś kostki. Masz pojęcie jak mało czasu zostało. - Powiedziała wściekła Maya.
- Maya wiem, że się niecierpliwisz ale popędzając mnie nic nie zdziałasz. - Powiedział spokojnie mistrz. Maya miała dość tego jego spokoju, chciała mu teraz wykrzyczeć w twarz co o tym sądzi, ale mistrz dziwnie się skrzywił i miał jedną z tych swoich wizji lokalizacji.
- Znam to spojrzenie, nowy relikt kairu? - Spytał Boomer.
- To nie jest zwykły relikt Boomer, to...to kostka kairu. - Powiedział Boddai na co wszyscy zdębieli.
- Nie ma co czekać, ruszamy już teraz. - Powiedziała Maya i biegiem ruszyła w stronę x-scapera a tuż za nią Boomer i Akkie.
- Dobra ekipa wszystko wskazuje na to, ze kostka znajduje się w Australii. - Powiedział Boomer odpalając silniki.
- No to lecimy, musimy jak najszybciej zdobyć te kostkę.
- Spokojnie Maya zdobędziemy ją. - Powiedziała Akkie. Przez dalszą część podróży nikt się nie odzywał. Każdy był bardzo zdenerwowany bo od tej misji zależało to czy ich przyjaciel przeżyje.Jednak najbardziej przeżywała to Maya, która od czasu wylotu sprawdzała coś w swoim x-readerze.
Kryjówka braci Hiverax
Cała trójka wraz z Mayą wyczuli to samo co Boddai w klasztorze. Chcieli jak najszybciej odnaleźć to co wydawało ten dziwny rodzaj energii.
- Bracia musimy jak najszybciej odnaleźć to źródło energii. - Powiedział Hexus.
- To nie jest jakieś tam źródło energii tylko druga połówka kostki kairu. - Odpowiedział Nexus.
- Zaraz co to jest kostka kairu? - Spytała Maya.
- To jest kostka zawierająca najpotężniejsze złoża kairu, ale bracie skąd wiesz, że to na pewno to samo? - Spytał Vexus.
- Bo czuję tą samą energię co za pierwszym razem? - Odpowiedział Nexus.
- Więc nie ma czekać. - Powiedziała Maya i wraz z braćmi ruszyła w stronę Australii.
Tymczasem drużyna Stax
- No dobra dziewczyny lądujemy.
- Nareszcie, nie ma co czekać ekipa idziemy. - Powiedziała Maya wychodząc ze statku.
- To teraz co robimy, bo wiecie to jest dość duże miejsce i nie mamy tyle czasu na...
- Boomer rozdzielamy się, ja na prawo, ty na lewo, a Akkie prosto. - Powiedziała Maya ruszając w swoją stronę. Każdy rozszedł się w swoją stronę i zaczął się rozglądać za kostką kairu.
- No dalej kostko wiem, że gdzieś tu jesteś. - Mówiła Maya patrząc dookoła siebie.
- No dalej przecież ona musi gdzieś tu być. - Powiedziała już zdenerwowana dziewczyna. Tymczasem Boomer też nie znalazł nic tak samo jak Akkie. Wszyscy chodzili po pustynnej ziemi komunikując się co jakiś czas, ale nic nie znaleźli.
- Ekipa czy ta kostka na pewno jest tutaj. - Spytał znudzony Boomer.
- Boomer nie narzekaj, musimy ją znaleźć za wszelką cenę. - Powiedziała Akkie.
- Słuchajcie wiem, że to męczące ale nie możemy się poddać, kostka kairu na pewno jest gdzieś... - Maya przerwała w połowie zdania.
- Hej Maya co jest? Maya?
- Słuchajcie chodźcie szybko do mnie mam coś co się wam spodoba. - Powiedziała i się rozłączyła. Dziewczyna patrzyła na swoje znalezisko z daleka, ale w końcu podeszła bliżej i jej oczom ukazała się druga połowa kostki kairu.
- Bingo, teraz tylko czekam na resztę i wracamy do klasztoru.
- Nie sądzę żebyś wróciła do klasztoru cało. - Powiedział Nexus znajdując się za dziewczyną wraz z Maya i swoimi braćmi.
- No proszę widzę, że wróciliście po więcej łomotu.
- Proszę cię sama nie dasz nam rady. - Powiedziała szyderczo jej mroczna wersja.
- Może policz jeszcze raz. - Powiedziała Akkie wraz z Boomer znajdując się tuż obok reszty.
- Czyli będzie ciekawie, wyzwanie kairu.
- Wyzwanie przyjęte.
- Neurax mroczny promień.
- Hendrax czarna ziemia.
- Vendrax spirala konfuzji.
- Harrier powietrzne sztylety.
- Froztok topory zamieci.
- Trajskład żrący promień.
- Dayenwolf rozrywające pazury.
- Widzę, że zapowiada się ciekawa walka, czarna ziemia.- Powiedział Hexus unieruchamiając Boomera i Akkie, Maya na szczęście zdążyła uniknąć ataku.
- Ta walka mnie już nudzi rozrywające pazury. - Powiedziała wśiekła i jednym ciosem wykończyła Hexus i Vexusa.
- Teraz czas na was, szarża szaleństwa. - Atak trafił w Nexusa, który był podatny na te ataki.
- Ze mną nie pójdzie ci tak łatwo powietrzne sztylety.
- To nie będzie trudne tajfun. - Krzyknęła odbijając sztylety w stronę swojej przeciwniczki.
- Boomer, Akkie szybko wykończmy ich.
- Robi się Maya.
- Łamacz kości - tytaniczny cios - laserowe żądło. - Krzyknęli wypuszczając swoje ataki, które od razu powaliły przeciwników.
- Dobra zabieramy kostkę i lecimy do klasztoru. - Powiedziała Maya i razem z resztą wzięła kostkę i ruszyła z powrotem do mistrz Boddaia.
Powrót w klasztorze
Gdy drużyna Stax wróciła do klasztoru Boddai odetchnął z ulgą widząc, że jego uczniowie mają kostkę. Od razu wziął ją i poszedł do Ky'a. Niestety nie pozwolił nikomu wchodzić, więc wszyscy niecierpliwie czekali w kuchni.
- Kurcze ile to jeszcze będzie trwać. - Powiedziała zniecierpliwiona Maya.
- Spokojnie jeszcze pewnie tylko trochę. - Uspokajała ją Akkie.
- Wiesz Maya jak Ky się obudzi będziesz musiała z nim porozmawiać i naprawić kilka rzeczy, które twoja mroczna wersja zrobiła. - Powiedział Boomer.
- Jakie rzeczy? O co chodzi?
- Widzisz twoja mroczna wersja cały czas podszywała się pod ciebie i każdy myślał, że to ty a zwłaszcza Ky. I gdy kilka razy próbował z nią rozmawiać to ona cały czas mu mówiła, że ma go dość i aby dał jej spokój. Nawet kilka dni po waszym rozstaniu gdy Ky z nią rozmawiał ona powiedziała mu, że go nie kocha, że był tylko jej zabawką a to wszystko nic nie znaczyło. - Powiedział Boomer a obie dziewczyny patrzyły z niedowierzaniem.
- Czy powinnam wiedzieć coś jeszcze? - Spytała załamana dziewczyna.
- Po tym wszystkim Ky nadal się o nią martwił i troszczył a ona cały czas bawiła się jego uczuciami. Ky nie wiedział, że wróciłaś do klasztoru, więc pewnie myśli, że to ty go zaatakowałaś. Maya nawet nie masz pojęcia jak on bardzo cierpiał. Twoja mroczna wersja cały czas się nim bawiła i zadawała mu ból. - Odpowiedział spokojnie Boomer patrząc na całkowicie przybitą dziewczynę, która nic nie powiedziała tylko poszła do swojego pokoju i tam rzuciła się na łózko i zaczęła płakać. Nie mogła uwierzyć w to, że przez ten cały czas Ky tak cierpiał. Było jej tak go szkoda, że nie była pewna czy zrobi słusznie odchodząc z klasztoru. Robiąc to tylko pogorszyłaby sprawę z Ky'em, która i tak jest skomplikowana.
Tymczasem Boomer i Akkie nadal siedzieli w kuchni czekając na wieści od mistrza.
- Akkie myślisz, że Maya poradzi sobie z tym wszystkim?
- Wiesz ona jest naprawdę silne, ale taka sytuacja przerosłaby każdego.
- Wiem tylko jestem ciekaw czy Ky zrozumie, że przez ten cały czas był oszukiwany przez mroczną Maye a ta prawdziwa się o niego martwiła.
- Też się nad tym zastanawiam, ale miejmy nadzieje, że zrozumie. - Powiedziała Akkie patrząc na smutnego chłopaka. Po chwili do kuchni wszedł mistrz i Akkie wraz z Boomerem zerwali się z miejsc.
- Mistrzu i co z nim? - Spytała Akkie
- Już się obudził, ale nadal jest słaby.
- A możemy do niego pójść? - Spytał Boomer.
- Tak, ale nie przemęczajcie go...
Hej przepraszam, że musieliście tyle czekać a zwłaszcza ty Asiu, ale miałam kilka ważnych spraw.
Obiecuję, że następny pojawi się szybciej:)
- To nie będzie trudne tajfun. - Krzyknęła odbijając sztylety w stronę swojej przeciwniczki.
- Boomer, Akkie szybko wykończmy ich.
- Robi się Maya.
- Łamacz kości - tytaniczny cios - laserowe żądło. - Krzyknęli wypuszczając swoje ataki, które od razu powaliły przeciwników.
- Dobra zabieramy kostkę i lecimy do klasztoru. - Powiedziała Maya i razem z resztą wzięła kostkę i ruszyła z powrotem do mistrz Boddaia.
Powrót w klasztorze
Gdy drużyna Stax wróciła do klasztoru Boddai odetchnął z ulgą widząc, że jego uczniowie mają kostkę. Od razu wziął ją i poszedł do Ky'a. Niestety nie pozwolił nikomu wchodzić, więc wszyscy niecierpliwie czekali w kuchni.
- Kurcze ile to jeszcze będzie trwać. - Powiedziała zniecierpliwiona Maya.
- Spokojnie jeszcze pewnie tylko trochę. - Uspokajała ją Akkie.
- Wiesz Maya jak Ky się obudzi będziesz musiała z nim porozmawiać i naprawić kilka rzeczy, które twoja mroczna wersja zrobiła. - Powiedział Boomer.
- Jakie rzeczy? O co chodzi?
- Widzisz twoja mroczna wersja cały czas podszywała się pod ciebie i każdy myślał, że to ty a zwłaszcza Ky. I gdy kilka razy próbował z nią rozmawiać to ona cały czas mu mówiła, że ma go dość i aby dał jej spokój. Nawet kilka dni po waszym rozstaniu gdy Ky z nią rozmawiał ona powiedziała mu, że go nie kocha, że był tylko jej zabawką a to wszystko nic nie znaczyło. - Powiedział Boomer a obie dziewczyny patrzyły z niedowierzaniem.
- Czy powinnam wiedzieć coś jeszcze? - Spytała załamana dziewczyna.
- Po tym wszystkim Ky nadal się o nią martwił i troszczył a ona cały czas bawiła się jego uczuciami. Ky nie wiedział, że wróciłaś do klasztoru, więc pewnie myśli, że to ty go zaatakowałaś. Maya nawet nie masz pojęcia jak on bardzo cierpiał. Twoja mroczna wersja cały czas się nim bawiła i zadawała mu ból. - Odpowiedział spokojnie Boomer patrząc na całkowicie przybitą dziewczynę, która nic nie powiedziała tylko poszła do swojego pokoju i tam rzuciła się na łózko i zaczęła płakać. Nie mogła uwierzyć w to, że przez ten cały czas Ky tak cierpiał. Było jej tak go szkoda, że nie była pewna czy zrobi słusznie odchodząc z klasztoru. Robiąc to tylko pogorszyłaby sprawę z Ky'em, która i tak jest skomplikowana.
Tymczasem Boomer i Akkie nadal siedzieli w kuchni czekając na wieści od mistrza.
- Akkie myślisz, że Maya poradzi sobie z tym wszystkim?
- Wiesz ona jest naprawdę silne, ale taka sytuacja przerosłaby każdego.
- Wiem tylko jestem ciekaw czy Ky zrozumie, że przez ten cały czas był oszukiwany przez mroczną Maye a ta prawdziwa się o niego martwiła.
- Też się nad tym zastanawiam, ale miejmy nadzieje, że zrozumie. - Powiedziała Akkie patrząc na smutnego chłopaka. Po chwili do kuchni wszedł mistrz i Akkie wraz z Boomerem zerwali się z miejsc.
- Mistrzu i co z nim? - Spytała Akkie
- Już się obudził, ale nadal jest słaby.
- A możemy do niego pójść? - Spytał Boomer.
- Tak, ale nie przemęczajcie go...
Hej przepraszam, że musieliście tyle czekać a zwłaszcza ty Asiu, ale miałam kilka ważnych spraw.
Obiecuję, że następny pojawi się szybciej:)
sobota, 20 kwietnia 2013
Nie możesz tak po prostu mnie zostawić
Gdy Boddai był już na miejscu bez dalszej zwłoki zaczął ratować Ky'a. Używał jakiś dziwnych mocy, dzięki którym zniknęły zadrapania i siniaki. Przez następne kilka minut pomagania chłopakowi Boddai skończył, ale wszyscy się zdziwili bo Ky wciąż leżał nieprzytomny. Maya obawiała się najgorszego, ale miała nadzieje, że to nieprawda. Mistrz Boddai odwrócił się w stronę swoich uczniów.Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
- Mistrzu co mu jest? - Spytał Boomer, ale mistrz nadal milczał.
- Mistrzu co się dzieje? - Dopytywała się Akkie. Maya wiedziała, że to jest coś poważnego bo inaczej mistrz by się tak nie zachowywał.
- Proszę powiedz co mu jest. - Powiedziała ściszonym głosem dziewczyna.
- Boomer proszę wyprowadź Maye. - Odpowiedział po chwili Boddai. Wszyscy patrzeli zdziwieni nie wiedząc dlaczego Baddai tak nakazał. Boomer spojrzał na dziewczynę, która nie miała zamiaru ruszać się z miejsca.
- Nigdzie nie pójdę, dopóki nie dowiem się co jest Ky'owi.
- Maya proszę nie utrudniaj tego. - Powiedział Boddai.
- Ja się nigdzie nie wybieram. Teraz proszę powiedz co mu jest i dlaczego Ky się nadal nie budzi.
- On...on jest w śpiączce kairu (dziwne wiem, ale tylko to mi do głowy przyszło) - Powiedział Boodai patrząc na swoich uczniów i na nieprzytomnego chłopaka.
- Co...co to jest śpiączka kairu? - Spytała załamana Maya. Boddai spojrzał na nią litościwym wzrokiem, wiedział jak bardzo dziewczyna teraz cierpi.
- Maya...śpiączka kairu nie jest czymś co można z łatwością wyleczyć. Ky po stłumieniu dwóch promieni kairu nie odzyskał wszystkich sił a twoja mroczna wersja wiedziała jak to wykorzystać. Gdy go zaatakowała przekreśliła jego szansę na powrót do zdrowia. - Powiedział ściszonym głosem. Wszyscy wsłuchiwali się w jego słowa z niedowierzaniem. Maya nie mogła w to uwierzyć, osoba którą kochała nie miała już szans a ona nie mogła mu pomóc a przynajmniej tak myślała.
- Czy jest jakiś sposób by mu pomóc? - Spytał Boomer.
- Jest pewien sposób by mu pomóc, ale...
- Ale co? Mistrzu jeśli da się mu pomóc to zrobię wszystko by to osiągnąć. - Powiedziała nagle Maya.
- By mu pomóc musimy odnaleźć drugą połowę kostki kairu. Tylko w niej jest zawarta moc, która mu pomorze. - Odpowiedział Boddai podchodząc do łózka, na którym leżał Ky.
- Jest jeszcze jeden problem. Nie znamy lokalizacji drugiej połowy. Aby ją odnaleźć muszę przestudiwać wiele rzeczy - Dodał po chwili.
- Więc na co czekasz. - Powiedziała lekko zdenerwowana Maya. Mistrz spojrzał na nią i wiedział, że musi jej powiedzieć jeszcze jedną rzecz.
- Maya musisz wiedzieć, że...Ky ma tylko trzy dni na przeżycie. - Powiedział co już do reszty przybiło dziewczynę, która czuła jak z jej oczu płynie strumień łez.
- Nie możemy tracić czasu. Mistrzu proszę namierz jak najszybciej drugą połowę kostki. - Odpowiedziała ściszonym głosem patrząc na Ky'a. Boomer i Akkie cały czas obserwowali Maye. Domyślali się jak bardzo teraz cierpi. Mistrz już więcej nic nie powiedział tylko poszedł do samotni gdzie starał się znaleźć nową lokalizację drugiej połówki kairu. Tymczasem reszta nadal była u Ky'a.
- Maya może będzie lepiej jeśli odpoczniesz. - Powiedział Boomer.
- Tak tu się muszę zgodzić z Boomerem. To dla twojego dobra. - Dodała Akkie.
- Nie, nie mam zamiaru się stąd ruszać dopóki Boddai nie zlokalizuje drugiej części kostki.
- Ale wiesz, że nie możesz bez przerwy tutaj siedzieć.
- Boomer daj mi spokój. - Powiedziała lekko zła dziewczyna. Boomer wiedział, że z nią nie wygra więc postanowił ją zostawić w spokoju. Chłopak wyszedł zostawiając dziewczyny same.
- Maya Boomer ma rację. - Powiedziała Akkie.
- Akkie wiem, że chcecie dobrze, ale to nic nie da.
- Może jednak do nas dołączysz?
- Jeszcze sama nie wiem.
- Maya... - Powiedziała cicho Akkie podchodząc do dziewczyny.
- Nawet nie wiesz jakie to wszystko jest trudne. Nie mam pojęcia co zrobić i czego się spodziewać. To, że Ky jest w takim stanie to tylko i wyłącznie moja wina. - Powiedziała łamiącym się głosem.
- Maya to nie jest twoja. Nikt nie przewidział, że to się tak skończy.
- Gdyby nie ja moi przyjaciele nie musieliby walczyć z Lokarem, Hiverax nie zrobili by mojego klona, Ky mógłby normalnie żyć, Boomer i mistrz Boddai też mieliby łatwiej a ty nie miałabyś mi za złe, że jestem dla ciebie nie miła. Teraz wiesz, że ja przynoszę same problemy i nie chce by z mojej winy komuś stała się krzywda.
- Maya co ty mówisz?
- Ja chce już to wszystko zakończyć. Gdy odnajdziemy drugą część kostki i uratujemy Ky'a ja...ja odejdę z klasztoru. - Powiedziała smutno a Akkie stała jak wryta.
- Maya nie możesz a co będzie z Ky'em i z nami. Jak ty to sobie wyobrażasz?
- Ky ułoży sobie życie od nowa z kimś kto nie przyniesie mu więcej smutku a wy przez jakiś czas nie będziecie mogli się z tym pogodzić, ale potem wam przejdzie.
- Ty nie mówisz poważnie. Maya nie możesz tak po prostu odejść.
- Akkie ja już podjęłam decyzję. Proszę cię tylko byś nie mówiła nikomu. Powiem im to sama gdy będę gotowa. Teraz możesz mnie zostawić samą? - Spytała Maya a Akkie posłusznie wyszła z pokoju i poszła do Boomera. Wiedziała, że nie może mu nic powiedzieć ale to tak strasznie ją dręczyło. Tymczasem Maya nadal stała nad łóżkiem Ky'a. Bezwładnie upadła na kolana i zaczęła płakać. Tak bardzo chciała by to wszystko wyglądało inaczej.
- Ky proszę nie możesz tak po prostu się poddać. - Mówiła przez łzy ale chłopak nie reagował.
- Jeszcze zobaczysz wszystko będzie dobrze. - Powiedziała łapiąc chłopaka za rękę. Wiedziała, że musi odejść tylko jak to powiedzieć Ky'owi. Przecież on jest całym jej życiem a ona od tak chce po prostu odejść od niego nie zostawiając po sobie żadnego śladu. Dziewczyna jeszcze chwile posiedziała przy chłopaku po czym wstała i skierowała się do drzwi.
- Ky nawet nie masz pojęcia jak bardzo cię kocham. - Powiedziała i wyszła.
Oczami Ky'a
Następne co pamiętam to nie żadne rażące światła ani nic z tych rzeczy. Właściwie to nic nie pamiętam z obrazu, może jeszcze się nie obudziłem. To było coś w stylu powrotu do...do sam nie wiem czego. Nie wiem jak to wyjaśnić, mogłem myśleć, słyszeć i robiłem to, ale nie mogłem otworzyć oczu czy zareagować.Zresztą nie chciałem. W ciemności, która otulała mnie ja miękki jedwab było mi tak dobrze. Wszystko tu było ciepłe i miłe. Nie było żadnych problemów. „Na razie, dopóki nabiorę sił”- tłumaczyłam sobie w myślach. Słyszałem wszystko co się działo wokół i wiedziałem kto był u mnie.Słyszałem Maye jak płakała i mówiła mi, że wszystko będzie dobrze. Później wszystko ucichło a Maya sobie poszła. Na końcu zdążyłem usłyszeć tylko "kocham cię" a potem już nic.
- No jak ona tak może. Przecież to przez nią tu leże to ona mnie zaatakowała. To ona powiedziała mi, że mnie nienawidzi i chce bym dał jej spokój. Jak ona może cały czas bawić się moim uczuciami. Gdy już będę mógł coś zrobić to sobie z nią pogadam i zakończę wreszcie to wszystko. - Pomyślałem wściekły i znowu nie robiłem nic prócz leżenia. To naprawdę denerwujące, gdy nie możesz nic zrobić i tylko leżysz i czekasz na kolejny dzień...
- Mistrzu co mu jest? - Spytał Boomer, ale mistrz nadal milczał.
- Mistrzu co się dzieje? - Dopytywała się Akkie. Maya wiedziała, że to jest coś poważnego bo inaczej mistrz by się tak nie zachowywał.
- Proszę powiedz co mu jest. - Powiedziała ściszonym głosem dziewczyna.
- Boomer proszę wyprowadź Maye. - Odpowiedział po chwili Boddai. Wszyscy patrzeli zdziwieni nie wiedząc dlaczego Baddai tak nakazał. Boomer spojrzał na dziewczynę, która nie miała zamiaru ruszać się z miejsca.
- Nigdzie nie pójdę, dopóki nie dowiem się co jest Ky'owi.
- Maya proszę nie utrudniaj tego. - Powiedział Boddai.
- Ja się nigdzie nie wybieram. Teraz proszę powiedz co mu jest i dlaczego Ky się nadal nie budzi.
- On...on jest w śpiączce kairu (dziwne wiem, ale tylko to mi do głowy przyszło) - Powiedział Boodai patrząc na swoich uczniów i na nieprzytomnego chłopaka.
- Co...co to jest śpiączka kairu? - Spytała załamana Maya. Boddai spojrzał na nią litościwym wzrokiem, wiedział jak bardzo dziewczyna teraz cierpi.
- Maya...śpiączka kairu nie jest czymś co można z łatwością wyleczyć. Ky po stłumieniu dwóch promieni kairu nie odzyskał wszystkich sił a twoja mroczna wersja wiedziała jak to wykorzystać. Gdy go zaatakowała przekreśliła jego szansę na powrót do zdrowia. - Powiedział ściszonym głosem. Wszyscy wsłuchiwali się w jego słowa z niedowierzaniem. Maya nie mogła w to uwierzyć, osoba którą kochała nie miała już szans a ona nie mogła mu pomóc a przynajmniej tak myślała.
- Czy jest jakiś sposób by mu pomóc? - Spytał Boomer.
- Jest pewien sposób by mu pomóc, ale...
- Ale co? Mistrzu jeśli da się mu pomóc to zrobię wszystko by to osiągnąć. - Powiedziała nagle Maya.
- By mu pomóc musimy odnaleźć drugą połowę kostki kairu. Tylko w niej jest zawarta moc, która mu pomorze. - Odpowiedział Boddai podchodząc do łózka, na którym leżał Ky.
- Jest jeszcze jeden problem. Nie znamy lokalizacji drugiej połowy. Aby ją odnaleźć muszę przestudiwać wiele rzeczy - Dodał po chwili.
- Więc na co czekasz. - Powiedziała lekko zdenerwowana Maya. Mistrz spojrzał na nią i wiedział, że musi jej powiedzieć jeszcze jedną rzecz.
- Maya musisz wiedzieć, że...Ky ma tylko trzy dni na przeżycie. - Powiedział co już do reszty przybiło dziewczynę, która czuła jak z jej oczu płynie strumień łez.
- Nie możemy tracić czasu. Mistrzu proszę namierz jak najszybciej drugą połowę kostki. - Odpowiedziała ściszonym głosem patrząc na Ky'a. Boomer i Akkie cały czas obserwowali Maye. Domyślali się jak bardzo teraz cierpi. Mistrz już więcej nic nie powiedział tylko poszedł do samotni gdzie starał się znaleźć nową lokalizację drugiej połówki kairu. Tymczasem reszta nadal była u Ky'a.
- Maya może będzie lepiej jeśli odpoczniesz. - Powiedział Boomer.
- Tak tu się muszę zgodzić z Boomerem. To dla twojego dobra. - Dodała Akkie.
- Nie, nie mam zamiaru się stąd ruszać dopóki Boddai nie zlokalizuje drugiej części kostki.
- Ale wiesz, że nie możesz bez przerwy tutaj siedzieć.
- Boomer daj mi spokój. - Powiedziała lekko zła dziewczyna. Boomer wiedział, że z nią nie wygra więc postanowił ją zostawić w spokoju. Chłopak wyszedł zostawiając dziewczyny same.
- Maya Boomer ma rację. - Powiedziała Akkie.
- Akkie wiem, że chcecie dobrze, ale to nic nie da.
- Może jednak do nas dołączysz?
- Jeszcze sama nie wiem.
- Maya... - Powiedziała cicho Akkie podchodząc do dziewczyny.
- Nawet nie wiesz jakie to wszystko jest trudne. Nie mam pojęcia co zrobić i czego się spodziewać. To, że Ky jest w takim stanie to tylko i wyłącznie moja wina. - Powiedziała łamiącym się głosem.
- Maya to nie jest twoja. Nikt nie przewidział, że to się tak skończy.
- Gdyby nie ja moi przyjaciele nie musieliby walczyć z Lokarem, Hiverax nie zrobili by mojego klona, Ky mógłby normalnie żyć, Boomer i mistrz Boddai też mieliby łatwiej a ty nie miałabyś mi za złe, że jestem dla ciebie nie miła. Teraz wiesz, że ja przynoszę same problemy i nie chce by z mojej winy komuś stała się krzywda.
- Maya co ty mówisz?
- Ja chce już to wszystko zakończyć. Gdy odnajdziemy drugą część kostki i uratujemy Ky'a ja...ja odejdę z klasztoru. - Powiedziała smutno a Akkie stała jak wryta.
- Maya nie możesz a co będzie z Ky'em i z nami. Jak ty to sobie wyobrażasz?
- Ky ułoży sobie życie od nowa z kimś kto nie przyniesie mu więcej smutku a wy przez jakiś czas nie będziecie mogli się z tym pogodzić, ale potem wam przejdzie.
- Ty nie mówisz poważnie. Maya nie możesz tak po prostu odejść.
- Akkie ja już podjęłam decyzję. Proszę cię tylko byś nie mówiła nikomu. Powiem im to sama gdy będę gotowa. Teraz możesz mnie zostawić samą? - Spytała Maya a Akkie posłusznie wyszła z pokoju i poszła do Boomera. Wiedziała, że nie może mu nic powiedzieć ale to tak strasznie ją dręczyło. Tymczasem Maya nadal stała nad łóżkiem Ky'a. Bezwładnie upadła na kolana i zaczęła płakać. Tak bardzo chciała by to wszystko wyglądało inaczej.
- Ky proszę nie możesz tak po prostu się poddać. - Mówiła przez łzy ale chłopak nie reagował.
- Jeszcze zobaczysz wszystko będzie dobrze. - Powiedziała łapiąc chłopaka za rękę. Wiedziała, że musi odejść tylko jak to powiedzieć Ky'owi. Przecież on jest całym jej życiem a ona od tak chce po prostu odejść od niego nie zostawiając po sobie żadnego śladu. Dziewczyna jeszcze chwile posiedziała przy chłopaku po czym wstała i skierowała się do drzwi.
- Ky nawet nie masz pojęcia jak bardzo cię kocham. - Powiedziała i wyszła.
Oczami Ky'a
Następne co pamiętam to nie żadne rażące światła ani nic z tych rzeczy. Właściwie to nic nie pamiętam z obrazu, może jeszcze się nie obudziłem. To było coś w stylu powrotu do...do sam nie wiem czego. Nie wiem jak to wyjaśnić, mogłem myśleć, słyszeć i robiłem to, ale nie mogłem otworzyć oczu czy zareagować.Zresztą nie chciałem. W ciemności, która otulała mnie ja miękki jedwab było mi tak dobrze. Wszystko tu było ciepłe i miłe. Nie było żadnych problemów. „Na razie, dopóki nabiorę sił”- tłumaczyłam sobie w myślach. Słyszałem wszystko co się działo wokół i wiedziałem kto był u mnie.Słyszałem Maye jak płakała i mówiła mi, że wszystko będzie dobrze. Później wszystko ucichło a Maya sobie poszła. Na końcu zdążyłem usłyszeć tylko "kocham cię" a potem już nic.
- No jak ona tak może. Przecież to przez nią tu leże to ona mnie zaatakowała. To ona powiedziała mi, że mnie nienawidzi i chce bym dał jej spokój. Jak ona może cały czas bawić się moim uczuciami. Gdy już będę mógł coś zrobić to sobie z nią pogadam i zakończę wreszcie to wszystko. - Pomyślałem wściekły i znowu nie robiłem nic prócz leżenia. To naprawdę denerwujące, gdy nie możesz nic zrobić i tylko leżysz i czekasz na kolejny dzień...
czwartek, 18 kwietnia 2013
Musimy ją powstrzymać
Boomer i Akkie stali jak wryci cały czas patrząc z niedowierzaniem na dziewczynę.
- Czy ty mówisz poważnie? - Spytał nadal zszokowany chłopak.
- Wiem, że trudno w to uwierzyć ale taka jest prawda. Nexus stworzył moją mroczną wersje i podmienił ją gdy byłam sama. - Powiedziała na jednym tchu Maya.
- Nie rozumiem jak mogliście tego nie zauważyć. - Dodała po chwili.
- No wiesz przez tą całą sytuację z Ky'em, Hivraxami i zbieraniem kairu myśleliśmy, że to wszystko jest normalne. - Powiedziała Akkie.
- Zaraz, zaraz przecież mroczna wersja Mayi jest u Ky'a a on o niczym nie wie! - Krzyknął Boomer.
- Musimy go jak najszybciej ostrzec! - Powiedziała Akkie i razem z resztą pobiegła do Ky'a. Gdy byli już na miejscu zobaczyli, że chłopak śpi i nigdzie nie ma mrocznej Mayi.
- Na szczęście nie ma jej tu. - Odetchnęła z ulgą Akkie.
- Tak tylko gdzie może być teraz? - Spytał Boomer.
- Gdy tu dotarłam byłam pod postacią Nexusa, więc moja mroczna wersja myśli, że Nexus nadal gdzieś tu jest. - Powiedziała Maya.
- Więc co robimy?
- Musimy ją jak najszybciej znaleźć i powstrzymać, zanim dotrą tu również Hiverax.
- Co?! - Krzyknęli jednocześnie Boomer i Akkie.
- Długa historia i nie mamy czasu by ją teraz odpowiadać, musimy już ruszać. - Powiedziała Maya wychodząc z pokoju i razem z resztą zaczęła szukać złej Mayi.
Tymczasem Hiverax
Vexus i Hexus byli już w Indonezji, ale nigdzie nie widzieli źródła kairu. Po kilku minutowym poszukiwaniu mieli już dość i postanowili udać się do Nexusa, który jak myśleli jest w klasztorze. Nagle przed braćmi pojawił się portal z którego wydostał się Nexus.
- Bracie co ty tutaj robisz? - Spytał Hexus.
- Przecież miałeś być w klasztorze. - Dodał Vexus.
- Bracia zostaliście oszukani. Dziewczyna przyjęła mój wygląd i nabrała was byście ją wypuścili. - Powiedział zły Nexus.
- Czyli to oznacza...
- Że jeśli zaraz nie znajdziemy się w klasztorze to drużyna Stax odkryje kim tak naprawdę jest mroczna wersja Mayi. - Powiedział Nexus i razem z braćmi ruszył w stronę klasztoru.
Klasztor
- O rany gdzie ona może być? - Mówił zirytowany chłopak.
- Boomer skup się, jeśli jej nie znajdziemy to może stać... - Akkie nie zdążyła dokończyć, ponieważ Maya uciszyła ją gestem ręki.
- Bądźcie cicho chyba ktoś się zbliża. - Powiedziała szeptem i razem z Boomerem i Akkie ukryła się.
- Spójrzcie na to. - Powiedział Boomer pokazując dziewczynom jakąś postać.
- To ona. - Odpowiedziała Maya i obserwowała co robi jej przeciwieństwo. Mroczna wersja Mayi starała się skontaktować z braćmi Hiverax, ale ci nie dawali żadnego znaku. Dopiero po kilku minutach udało się jej z nimi skontaktować.
- Bracia muszę was uprzedzić...
- Tak wiemy twoja dobra strona jest w klasztorze tyle, że pod postacią Nexusa. Nie daj się nabrać i czekaj na nas niedługo do v=ciebie dołączymy. - Powiedział Hexus.
- Zrozumiałam, będę czekać. - Powiedziała i rozłączyła się z braćmi.
- Więc Nexus o niczym nie wie. - Powiedziała i uśmiechnęła się wiedząc, że on niczego nie widział.
- Może zacznę tą zabawę bez braci i zajmę się Staxami sama. Zacznę może od najsłabszego. - Pomyślała i udała się z powrotem do pokoju, w którym leżał Ky.
- Co za podstępna żmija. - Powiedział Boomer. - Tylko bez urazy Maya. - Dodał po chwili.
- Jasne, wiesz przecież to moja mroczna wersja. - Odpowiedziała Maya wychodząc z ukrycia.
- Maya co my mamy teraz zrobić? - Spytała Akkie.
- Ja sama nie wiem. Jeśli chodzi o walkę to bez Ky'a nie poradzimy sobie z braćmi Hiverax i moją mroczną wersją.
- Musimy to jakoś zrobić. Ky nam nie pomoże bo sam jest w ciężkim stanie i...
- Tak właściwie to co się stało, że Ky jest ciężkim stanie? - Spytała Maya.
- No widzisz, gdy ciebie nie było mistrz stał się jakimś opętanym szaleńcem i zaczął walczyć z mroczną Mayą. Ky cały czas myślał, że to ty i aby nie zranić ani ciebie, ani mistrza wszedł pomiędzy dwa promienie kairu i stłumił ich moc. - Odpowiedziała Akkie.
- Mistrz mówi, że i tak miał wiele szczęścia, że mu pomogliśmy. Bo gdybyśmy nic nie zrobili to nie miałby szans. - Dodał Boomer a Maya poczuła dziwny ucisk w brzuchu. Teraz zrozumiała jak bardzo Ky'owi na niej zależy i co musi zrobić.
- Hej Maya wszystko w porządku? - Spytała Akkie.
- Tak wszystko jest dobrze, ale nie możemy tracić więcej czasu. Musimy jak najszybciej to wszystko zakończyć. - Powiedziała i spojrzała poważnie na swoich towarzyszy.
Ten sam czas ambulatorium
Ky nadal spał na swoim łóżku. Niestety nie mógł spać długo bo usłyszał huk. Chłopak powoli otworzył oczy i starał się zrozumieć co się dzieje dookoła, ale jedyne co widział to tylko niewyraźne kształty. Dopiero po kilku minutach chłopak zobaczył przed sobą Maye, która nie była zbyt zadowolona.
- M...Maya. - Powiedział cicho, nadal był słaby i nie mógł robić za wiele. Nawet mówienie sprawiało mu ból
- Zamknij się! - Warknęła. - Mam już cię serdecznie dość, pora by to wszystko zakończyć.
- Co...co ty mówisz?
- Nie zauważyłeś kim tak naprawdę jestem i teraz za ten błąd zapłacisz. - Powiedziała a w jej ręce zaczęła formować się fioletowa kula.
- Maya...co...co ty robisz? - Spytał zdziwiony jej zachowaniem.
- Ja tylko kończę to wszystko. Do zobaczenia nigdy kotku. - Powiedziała i strzeliła w chłopaka, który po strzale w klatkę piersiową przestał oddychać.
- Zaślepiony miłością głupiec. - Powiedziała i wyszła na plac treningowy, gdzie czekali na nią już bracia Hiverax. Dziewczyna szybko do nich podbiegła i powiedziała co przed chwilą zrobiła. Zdziwieni a zarazem zadowoleni Hiverax uśmiechnęli się do dziewczyny. Wiedzieli, że to osłabiło drużynę Stax i to bardzo.
Ich spotkanie szybko zostało zakłócone przez Maye, Boomera i Akkie.
- No proszę widzę, że znalazła się nasza zguba. - Powiedział Hexus z chytrym uśmiechem i rzucił drużynię Stax wyzwanie kairu, które od razu zaakceptowali.
- Musimy ich pokonać za wszelką cenę. - Powiedziała Maya.
- Masz rację i zrobimy to.- Odpowiedziała Akkie.
- No to zaczynamy froztok zamrażający promień. - Powiedział Boomer
- Spikor promień antymaterii. - Akkie wybrała swojego nowego potwora.
- Ja wolę postawić na mroczne potwory dayenwolf rozrywające pazury. - Warknęła Maya zamieniając się potwora, którego podarował jej Ky.
- Widzę, że od razu przechodzimy do rzeczy, Neurax mroczny promień.
- Vebdrax czarna ziemia.
- Hendrax wampiryczny koszmar.
- Harrier miażdżąca grawitacja.
- Czas może przystudzić wasz zapał zamrażający promień. - Krzyknął Boomer celując w przeciwników, którzy z łatwością uniknęli jego ataku.
- Trochę za wolny jesteś Boomer. - Powiedział Hexus znajdując się tuż za chłopakiem. - wampiryczny koszmar. - Powiedział celując w Boomera.
- Boomer uważaj! - Krzyknęła Maya znajdując się tuż przy nim. Dziewczyna odepchnęła chłopaka a sama mocno oberwała.
- Maya! - Krzyknął jednocześnie z Akkie.
- Jeszcze tego pożałujecie. - Powiedziała wściekła dziewczyna zamieniając się w potwora. - bariera dźwięku. - Krzyknęła celując w Vexusa. Teraz chłopak był sparaliżowany przez atak Akkie i nie mógł się ruszać.
- Widzę, że lubisz niebieskie ataki, ciekawe co powiesz na ten, włócznia pioruna. - Krzyknęła Zła Maya celując w dziewczynę.
- Wybacz, ale nie tym razem, złączenie umysłu - cios kończący. - Powiedziała Akkie i trafiła w Maye, która leżała już na ziemi.
- Jednak nie jesteś taka mocna. - Powiedziała śmiejąc się zwycięsko.
- Boomer zajmij się Hexusem a ja Nexusem. - Krzyknęła do blondyna, który już po chwili skoncentrował się na jednym z braci.
- Nie macie z nami szans. - Powiedział Hexus szykując się do ataku.
- I tu się możesz zdziwić Hexus, topory zamieci.
- Nie tak szybko zasłona dymna. - Krzyknął jeden z braci zasłaniając cały widok
- Tylko na tyle cię stać atak wirowy - Powiedział Boomer rozpraszając całą mgłę.
- Nie bądź tego taki pewien kamienny pocisk. - Krzyknął Hexus trafiając w chłopaka.
- Teraz czas na ciebie Akkie, uderzenie otchłani - szarża szaleństwa. - Powiedzieli jednocześnie Vexus i Hexus. Teraz Akkie i Boomer leżeli bezbronni na ziemi bez energii kairu. Maya zaczęła powoli wstawać i spojrzała na drużynę.
- To się tak nie skończy. - Pomyślała i stanęła na równe nogi. Bracia Hiverax wraz z Mayą też już stali gotowi do kolejnej rundy.
- Widzę, że ktoś chce oberwać jeszcze raz. - Powiedziała jej mroczna wersja z szyderczym uśmiechem. Maya poczuła jak zbiera się w niej cały gniew połączony z jej mocami kairu.
- Nie jesteście dla mnie żadnym wyzwaniem. Sama pokonałam Lokara i z wami też nie będę miała żadnych problemów. - Warknęła po czym zmieniła się w swojego mrocznego wilkołaka.
- Nic nie mówiliście, że to ona pokonała Lokara. - Powiedziała zdziwiona Zła Maya.
- To jest teraz nie ważne. Lokar był sam a nas jest czworo. Dziewczyna nie ma z nami szans. - Odpowiedział Nexus i razem z resztą naszykował nowe ataki.
- Nie macie pojęcia jak bardzo się mylicie. - Powiedziała wściekła dziewczyna i zaczęła atakować swoich przeciwników wszystkimi atakami jakie tylko posiadała. Maya myślała, że już będzie po wszystkim, ale jej mroczna wersja i bracia Hiverax nadal stali na nogach, co prawda ledwo ale nadal stali. Dziewczyna zastanawiała się jakiego jeszcze ataku użyć, ale miała już tylko jeden. Spojrzała na niego i była pewna, że uda się jej ponownie to wygrać.
- Myślałam, że już nigdy go nie użyje ale jednak muszę. - Pomyślała i stanęła na wprost swoim przeciwnikom.
- To już koniec, total attack. - Krzyknęła i użyła swojego ataku. Jednak tym razem dziewczyna nie miała tyle energii co wcześniej i atak był o wiele słabszy, jednak na tyle mocny by pokonać wrogów. Maya zamieniła się z powrotem w dziewczynę i upadła na kolana. Po użyciu tylu ataków nie miała na nic energii.
- Maya wszystko w porządku? - Spytała Akkie podchodząc do dziewczyny.
- Nic...nic mi nie jest. - Powiedziała łapiąc oddech.
- Maya jakim cudem użyłaś tego ataku i to znowu? - Spytał zaskoczony Boomer.
- Ja po prostu mam w sobie moc. - Odpowiedziała i spojrzała na swoich przeciwników, którzy powoli zaczęli podnosić się z ziemi.
- Radzę wam kolejny raz nie zaczynać ze mną ani z moimi przyjaciółmi. - Powiedziała wściekła patrząc na swoją mroczną wersję, która tylko się śmiała. Zdezorientowana dziewczyna spojrzała na braci Hiverax i jeszcze raz na mroczną wersję.
- Widzisz Mayu teraz masz o jednego przyjaciela mniej. - Powiedziała szyderczo i razem z braćmi zniknęła w portalu.
- O co jej mogło chodzić? - Spytał Boomer patrząc na Akkie. Maya nic nie powiedziała tylko odwróciła się do nich i spojrzała przestraszonym wzrokiem.
- Ky. - Szepnęła cicho i spojrzała w stronę ambulatorium.
- O nie. - Powiedział Boomer i razem z dziewczynami biegiem ruszyłw stronę pokoju. Gdy tam wbiegli zobaczyli nieprzytomnego chłopaka, który nie oddychał ani się nie ruszał. Maya podbiegła do chłopaka spojrzała na niego. Był cały blady i posiniaczony. Na sam widok w oczach dziewczyny stanęły łzy.
- Zawołajcie mistrza szybko! - Krzyknęła łapiąc Ky'a za rękę, która była zimna jak lód.
- Ky nie rób mi tego, proszę. - Szepnęła i poczuła jak kilka łez spływa jej po policzkach...
- Czy ty mówisz poważnie? - Spytał nadal zszokowany chłopak.
- Wiem, że trudno w to uwierzyć ale taka jest prawda. Nexus stworzył moją mroczną wersje i podmienił ją gdy byłam sama. - Powiedziała na jednym tchu Maya.
- Nie rozumiem jak mogliście tego nie zauważyć. - Dodała po chwili.
- No wiesz przez tą całą sytuację z Ky'em, Hivraxami i zbieraniem kairu myśleliśmy, że to wszystko jest normalne. - Powiedziała Akkie.
- Zaraz, zaraz przecież mroczna wersja Mayi jest u Ky'a a on o niczym nie wie! - Krzyknął Boomer.
- Musimy go jak najszybciej ostrzec! - Powiedziała Akkie i razem z resztą pobiegła do Ky'a. Gdy byli już na miejscu zobaczyli, że chłopak śpi i nigdzie nie ma mrocznej Mayi.
- Na szczęście nie ma jej tu. - Odetchnęła z ulgą Akkie.
- Tak tylko gdzie może być teraz? - Spytał Boomer.
- Gdy tu dotarłam byłam pod postacią Nexusa, więc moja mroczna wersja myśli, że Nexus nadal gdzieś tu jest. - Powiedziała Maya.
- Więc co robimy?
- Musimy ją jak najszybciej znaleźć i powstrzymać, zanim dotrą tu również Hiverax.
- Co?! - Krzyknęli jednocześnie Boomer i Akkie.
- Długa historia i nie mamy czasu by ją teraz odpowiadać, musimy już ruszać. - Powiedziała Maya wychodząc z pokoju i razem z resztą zaczęła szukać złej Mayi.
Tymczasem Hiverax
Vexus i Hexus byli już w Indonezji, ale nigdzie nie widzieli źródła kairu. Po kilku minutowym poszukiwaniu mieli już dość i postanowili udać się do Nexusa, który jak myśleli jest w klasztorze. Nagle przed braćmi pojawił się portal z którego wydostał się Nexus.
- Bracie co ty tutaj robisz? - Spytał Hexus.
- Przecież miałeś być w klasztorze. - Dodał Vexus.
- Bracia zostaliście oszukani. Dziewczyna przyjęła mój wygląd i nabrała was byście ją wypuścili. - Powiedział zły Nexus.
- Czyli to oznacza...
- Że jeśli zaraz nie znajdziemy się w klasztorze to drużyna Stax odkryje kim tak naprawdę jest mroczna wersja Mayi. - Powiedział Nexus i razem z braćmi ruszył w stronę klasztoru.
Klasztor
- O rany gdzie ona może być? - Mówił zirytowany chłopak.
- Boomer skup się, jeśli jej nie znajdziemy to może stać... - Akkie nie zdążyła dokończyć, ponieważ Maya uciszyła ją gestem ręki.
- Bądźcie cicho chyba ktoś się zbliża. - Powiedziała szeptem i razem z Boomerem i Akkie ukryła się.
- Spójrzcie na to. - Powiedział Boomer pokazując dziewczynom jakąś postać.
- To ona. - Odpowiedziała Maya i obserwowała co robi jej przeciwieństwo. Mroczna wersja Mayi starała się skontaktować z braćmi Hiverax, ale ci nie dawali żadnego znaku. Dopiero po kilku minutach udało się jej z nimi skontaktować.
- Bracia muszę was uprzedzić...
- Tak wiemy twoja dobra strona jest w klasztorze tyle, że pod postacią Nexusa. Nie daj się nabrać i czekaj na nas niedługo do v=ciebie dołączymy. - Powiedział Hexus.
- Zrozumiałam, będę czekać. - Powiedziała i rozłączyła się z braćmi.
- Więc Nexus o niczym nie wie. - Powiedziała i uśmiechnęła się wiedząc, że on niczego nie widział.
- Może zacznę tą zabawę bez braci i zajmę się Staxami sama. Zacznę może od najsłabszego. - Pomyślała i udała się z powrotem do pokoju, w którym leżał Ky.
- Co za podstępna żmija. - Powiedział Boomer. - Tylko bez urazy Maya. - Dodał po chwili.
- Jasne, wiesz przecież to moja mroczna wersja. - Odpowiedziała Maya wychodząc z ukrycia.
- Maya co my mamy teraz zrobić? - Spytała Akkie.
- Ja sama nie wiem. Jeśli chodzi o walkę to bez Ky'a nie poradzimy sobie z braćmi Hiverax i moją mroczną wersją.
- Musimy to jakoś zrobić. Ky nam nie pomoże bo sam jest w ciężkim stanie i...
- Tak właściwie to co się stało, że Ky jest ciężkim stanie? - Spytała Maya.
- No widzisz, gdy ciebie nie było mistrz stał się jakimś opętanym szaleńcem i zaczął walczyć z mroczną Mayą. Ky cały czas myślał, że to ty i aby nie zranić ani ciebie, ani mistrza wszedł pomiędzy dwa promienie kairu i stłumił ich moc. - Odpowiedziała Akkie.
- Mistrz mówi, że i tak miał wiele szczęścia, że mu pomogliśmy. Bo gdybyśmy nic nie zrobili to nie miałby szans. - Dodał Boomer a Maya poczuła dziwny ucisk w brzuchu. Teraz zrozumiała jak bardzo Ky'owi na niej zależy i co musi zrobić.
- Hej Maya wszystko w porządku? - Spytała Akkie.
- Tak wszystko jest dobrze, ale nie możemy tracić więcej czasu. Musimy jak najszybciej to wszystko zakończyć. - Powiedziała i spojrzała poważnie na swoich towarzyszy.
Ten sam czas ambulatorium
Ky nadal spał na swoim łóżku. Niestety nie mógł spać długo bo usłyszał huk. Chłopak powoli otworzył oczy i starał się zrozumieć co się dzieje dookoła, ale jedyne co widział to tylko niewyraźne kształty. Dopiero po kilku minutach chłopak zobaczył przed sobą Maye, która nie była zbyt zadowolona.
- M...Maya. - Powiedział cicho, nadal był słaby i nie mógł robić za wiele. Nawet mówienie sprawiało mu ból
- Zamknij się! - Warknęła. - Mam już cię serdecznie dość, pora by to wszystko zakończyć.
- Co...co ty mówisz?
- Nie zauważyłeś kim tak naprawdę jestem i teraz za ten błąd zapłacisz. - Powiedziała a w jej ręce zaczęła formować się fioletowa kula.
- Maya...co...co ty robisz? - Spytał zdziwiony jej zachowaniem.
- Ja tylko kończę to wszystko. Do zobaczenia nigdy kotku. - Powiedziała i strzeliła w chłopaka, który po strzale w klatkę piersiową przestał oddychać.
- Zaślepiony miłością głupiec. - Powiedziała i wyszła na plac treningowy, gdzie czekali na nią już bracia Hiverax. Dziewczyna szybko do nich podbiegła i powiedziała co przed chwilą zrobiła. Zdziwieni a zarazem zadowoleni Hiverax uśmiechnęli się do dziewczyny. Wiedzieli, że to osłabiło drużynę Stax i to bardzo.
Ich spotkanie szybko zostało zakłócone przez Maye, Boomera i Akkie.
- No proszę widzę, że znalazła się nasza zguba. - Powiedział Hexus z chytrym uśmiechem i rzucił drużynię Stax wyzwanie kairu, które od razu zaakceptowali.
- Musimy ich pokonać za wszelką cenę. - Powiedziała Maya.
- Masz rację i zrobimy to.- Odpowiedziała Akkie.
- No to zaczynamy froztok zamrażający promień. - Powiedział Boomer
- Spikor promień antymaterii. - Akkie wybrała swojego nowego potwora.
- Ja wolę postawić na mroczne potwory dayenwolf rozrywające pazury. - Warknęła Maya zamieniając się potwora, którego podarował jej Ky.
- Widzę, że od razu przechodzimy do rzeczy, Neurax mroczny promień.
- Vebdrax czarna ziemia.
- Hendrax wampiryczny koszmar.
- Harrier miażdżąca grawitacja.
- Czas może przystudzić wasz zapał zamrażający promień. - Krzyknął Boomer celując w przeciwników, którzy z łatwością uniknęli jego ataku.
- Trochę za wolny jesteś Boomer. - Powiedział Hexus znajdując się tuż za chłopakiem. - wampiryczny koszmar. - Powiedział celując w Boomera.
- Boomer uważaj! - Krzyknęła Maya znajdując się tuż przy nim. Dziewczyna odepchnęła chłopaka a sama mocno oberwała.
- Maya! - Krzyknął jednocześnie z Akkie.
- Jeszcze tego pożałujecie. - Powiedziała wściekła dziewczyna zamieniając się w potwora. - bariera dźwięku. - Krzyknęła celując w Vexusa. Teraz chłopak był sparaliżowany przez atak Akkie i nie mógł się ruszać.
- Widzę, że lubisz niebieskie ataki, ciekawe co powiesz na ten, włócznia pioruna. - Krzyknęła Zła Maya celując w dziewczynę.
- Wybacz, ale nie tym razem, złączenie umysłu - cios kończący. - Powiedziała Akkie i trafiła w Maye, która leżała już na ziemi.
- Jednak nie jesteś taka mocna. - Powiedziała śmiejąc się zwycięsko.
- Boomer zajmij się Hexusem a ja Nexusem. - Krzyknęła do blondyna, który już po chwili skoncentrował się na jednym z braci.
- Nie macie z nami szans. - Powiedział Hexus szykując się do ataku.
- I tu się możesz zdziwić Hexus, topory zamieci.
- Nie tak szybko zasłona dymna. - Krzyknął jeden z braci zasłaniając cały widok
- Tylko na tyle cię stać atak wirowy - Powiedział Boomer rozpraszając całą mgłę.
- Nie bądź tego taki pewien kamienny pocisk. - Krzyknął Hexus trafiając w chłopaka.
- Teraz czas na ciebie Akkie, uderzenie otchłani - szarża szaleństwa. - Powiedzieli jednocześnie Vexus i Hexus. Teraz Akkie i Boomer leżeli bezbronni na ziemi bez energii kairu. Maya zaczęła powoli wstawać i spojrzała na drużynę.
- To się tak nie skończy. - Pomyślała i stanęła na równe nogi. Bracia Hiverax wraz z Mayą też już stali gotowi do kolejnej rundy.
- Widzę, że ktoś chce oberwać jeszcze raz. - Powiedziała jej mroczna wersja z szyderczym uśmiechem. Maya poczuła jak zbiera się w niej cały gniew połączony z jej mocami kairu.
- Nie jesteście dla mnie żadnym wyzwaniem. Sama pokonałam Lokara i z wami też nie będę miała żadnych problemów. - Warknęła po czym zmieniła się w swojego mrocznego wilkołaka.
- Nic nie mówiliście, że to ona pokonała Lokara. - Powiedziała zdziwiona Zła Maya.
- To jest teraz nie ważne. Lokar był sam a nas jest czworo. Dziewczyna nie ma z nami szans. - Odpowiedział Nexus i razem z resztą naszykował nowe ataki.
- Nie macie pojęcia jak bardzo się mylicie. - Powiedziała wściekła dziewczyna i zaczęła atakować swoich przeciwników wszystkimi atakami jakie tylko posiadała. Maya myślała, że już będzie po wszystkim, ale jej mroczna wersja i bracia Hiverax nadal stali na nogach, co prawda ledwo ale nadal stali. Dziewczyna zastanawiała się jakiego jeszcze ataku użyć, ale miała już tylko jeden. Spojrzała na niego i była pewna, że uda się jej ponownie to wygrać.
- Myślałam, że już nigdy go nie użyje ale jednak muszę. - Pomyślała i stanęła na wprost swoim przeciwnikom.
- To już koniec, total attack. - Krzyknęła i użyła swojego ataku. Jednak tym razem dziewczyna nie miała tyle energii co wcześniej i atak był o wiele słabszy, jednak na tyle mocny by pokonać wrogów. Maya zamieniła się z powrotem w dziewczynę i upadła na kolana. Po użyciu tylu ataków nie miała na nic energii.
- Maya wszystko w porządku? - Spytała Akkie podchodząc do dziewczyny.
- Nic...nic mi nie jest. - Powiedziała łapiąc oddech.
- Maya jakim cudem użyłaś tego ataku i to znowu? - Spytał zaskoczony Boomer.
- Ja po prostu mam w sobie moc. - Odpowiedziała i spojrzała na swoich przeciwników, którzy powoli zaczęli podnosić się z ziemi.
- Radzę wam kolejny raz nie zaczynać ze mną ani z moimi przyjaciółmi. - Powiedziała wściekła patrząc na swoją mroczną wersję, która tylko się śmiała. Zdezorientowana dziewczyna spojrzała na braci Hiverax i jeszcze raz na mroczną wersję.
- Widzisz Mayu teraz masz o jednego przyjaciela mniej. - Powiedziała szyderczo i razem z braćmi zniknęła w portalu.
- O co jej mogło chodzić? - Spytał Boomer patrząc na Akkie. Maya nic nie powiedziała tylko odwróciła się do nich i spojrzała przestraszonym wzrokiem.
- Ky. - Szepnęła cicho i spojrzała w stronę ambulatorium.
- O nie. - Powiedział Boomer i razem z dziewczynami biegiem ruszyłw stronę pokoju. Gdy tam wbiegli zobaczyli nieprzytomnego chłopaka, który nie oddychał ani się nie ruszał. Maya podbiegła do chłopaka spojrzała na niego. Był cały blady i posiniaczony. Na sam widok w oczach dziewczyny stanęły łzy.
- Zawołajcie mistrza szybko! - Krzyknęła łapiąc Ky'a za rękę, która była zimna jak lód.
- Ky nie rób mi tego, proszę. - Szepnęła i poczuła jak kilka łez spływa jej po policzkach...
środa, 17 kwietnia 2013
Wielkie PRZEPROSINY....
Hejka... ostatnio pytaliście się gdzie jestem... otóż... jest kilka pwodów:
-Wymiana polsko-niemiecka na którą jadę,
-martwy punkt w opowiadaniu,
-za dużo zajęć na świeżym powietrzu,
-problemy sercowe...
Nie będę się żalić... Ale na komputer wchodzę 2 razy w tygodniu... Słuchajcie moje opowiadanie odżyje.... Ale muszę znaleźć wenę... więc kiedy znajdę napiszę i wstawię.... Tym czasem ogłaszam konkurs na drugą pisarkę na bloggera.
Podajemy:
-Imie,
-Wiek,
-Zaintersowania,
-Tematyka opowiadanka,
i tak dalej.. wysyłajcie do mnie lub do Kamilki ( która jest niesamowita bo pisze zaj*biste opowiadanka.)
Zgłaszam się też do niej:
PISZ NA SWOJEGO BLOGA BO SIĘ DOCZEKAĆ NIE MOGĘ!!!
Pozdrowionka Sadie Kane-
P.S- Niedługo Konkursik :-)...
-Wymiana polsko-niemiecka na którą jadę,
-martwy punkt w opowiadaniu,
-za dużo zajęć na świeżym powietrzu,
-problemy sercowe...
Nie będę się żalić... Ale na komputer wchodzę 2 razy w tygodniu... Słuchajcie moje opowiadanie odżyje.... Ale muszę znaleźć wenę... więc kiedy znajdę napiszę i wstawię.... Tym czasem ogłaszam konkurs na drugą pisarkę na bloggera.
Podajemy:
-Imie,
-Wiek,
-Zaintersowania,
-Tematyka opowiadanka,
i tak dalej.. wysyłajcie do mnie lub do Kamilki ( która jest niesamowita bo pisze zaj*biste opowiadanka.)
Zgłaszam się też do niej:
PISZ NA SWOJEGO BLOGA BO SIĘ DOCZEKAĆ NIE MOGĘ!!!
Pozdrowionka Sadie Kane-
P.S- Niedługo Konkursik :-)...
wtorek, 16 kwietnia 2013
To musi się udać
Kryjówka braci Hiverax
Po tym jak Hiverax zakuli Maye w łańcuchy ( oczywiście odporne na ataki kairu) dziewczyna porzuciła jakiekolwiek nadzieje na ucieczkę. Zastanawiała się czy kiedykolwiek wróci do klasztoru i spotka się z Boomerem i Akkie oraz najważniejsze czy znów zobaczy Ky'a. Tak bardzo chciała go teraz zobaczyć i się do niego przytulić. Brakowało jej bliskości chłopaka, jego uśmiech i tych pięknych błękitnych oczu. Na samą myśl do oczu dziewczyny napłynęły łzy. Wiedziała, że to wszystko jej wina. Gdyby wtedy została z Ky'em to wszystko nie miałoby miejsca.
- To nie może być koniec. - Pomyślała z niepokojem. Wiedziała, że jeśli czegoś nie zrobi jej przyjaciele przepłacą za to życiem. Po kilku nieudanych próbach pozbycia się łańcuchów Maya wpadła na pomysł, który pomoże jej się wydostać. Sięgnęła do tylniej kieszenie i wyjęła jakąś kartę.
- Wzywam atak samozwańca. - Powiedziała i już po kilku sekundach Maya przybrała wygląd Nexusa.
- Niech tylko to zadziała. - Powiedziała i zaczęła czekać na pojawienie się Hiverax'ów. Miała szczęście bo już po kilkunastu minutach pojawili się Hexus i Vexus, którzy widząc ich brata zakutego w łańcuchu od razu do niego podbiegli.
- Bracie co ci się stało? - Spytał Vexus.
- To wszystko ta dziewczyna. Musimy ją jak najszybciej złapać. - Powiedziała Maya naśladując głos Nexusa.
- Nie ma na co czekać ruszamy natychmiast. - Odpowiedział Hexus i razem z Vexusem rozkuli Maye.
- Gdzie ona mogła wrócić? - Zapytał Vexus, gdy już byli na zewnątrz.
- Dobra Maya pomyśl jak by tu ich sprytnie wykiwać. - Pomyślała i wpadła na kolejny pomysł.
- Mówiła coś o Indonezji. - Powiedziała Maya co trochę zdziwiło braci.
- A dlaczego niby tam? - Spytał Hexus.
- Bo właśnie tam jest nowe źródło kairu i musimy tam ruszać.
- Bracie, ale ona mogła też wprowadzić cię w błąd. - Powiedział Vexus.
- Może masz racje, dlatego musimy się rozdzielić. Ja udam się do klasztoru a wy do Indonezji.
- Tak bracie. - Powiedzieli jednocześnie i rozdzielili się w swoje kierunki.
- To było zbyt proste. - Pomyślała zadowolona z siebie.
Maya jak najszybciej udała się do klasztoru, chciała powstrzymać swoją mroczną wersje i uratować swoich przyjaciół.
Ten sam czas klasztor
Ky był pomiędzy dwoma promieniami kairu. Chłopak bez zastanowienia użyła ataku absorbcji kairu i starał się stłumić to wszystko. Boomer i Akkie całe zdarzenie obserwowali z boku. Boomer nie mógł pozwolić by jego kumpel zrobił to sam, więc zaczął biec w jego kierunku ale powstrzymała go Akkie.
- Akkie co ty wyprawiasz? - Spytał zdenerwowany chłopak.
- Boomer nie możesz tego zrobić.
- Posłuchaj nie pozwolę by mój kumpel cierpiał sam. Pomogę mu czy to się komuś podoba czy nie. - Powiedział wyrywając się z uścisku dziewczyny. Szybko wbiegł między dwa promienie i tak samo jak Ky starał się stłumić ich moc.
- Boomer co ty tu robisz?
- A jak myślisz nie pozwolę ci zrobić tego samemu.
- Ja też ci nie pozwolę. - Powiedziała Akkie znajdując się tuż przy chłopakach.
- Akkie?! - Powiedzieli jednocześnie.
- Jestem wam naprawdę wdzięczny. Czas by to wszystko zakończyć.
- Masz racje Ky. - Powiedział Boomer i razem z Akkie i Ky'em użyli całego swojego kairu jakie tylko mieli. Przez kilka najbliższych minut dawali z siebie 100% i udało się im. Przez cały klasztor przeszłą potężna eksplozja, którą było widać z daleka. Maya zbliżając się do klasztoru zauważyła ją i obawiała się najgorszego. Nie zwlekając chwili dłużej ruszyła czym prędzej by dowiedzieć się co to było. Po tym jak już wszystko minęło Ky, Boomer i Akkie zobaczyli swojego mistrza i Maye, którzy nadal leżeli na ziemi.
- Mistrzu! Maya! - Krzyknęli wszyscy podbiegając do nich. Booomer i Akkie starali się obudzić mistrza a Ky Maye. Niestety ani mistrz ani dziewczyna nie odpowiadali.
- Musimy ich stąd jak najszybciej zabrać. - Powiedział nerwowym tonem Ky i wziął Maye na ręce, natomiast Boomer i Akkie zajęli się mistrzem.
- Trzymaj się Maya wszystko będzie dobrze. - Szepnął i zaniósł dziewczynę do ambulatorium. Na miejscu Akkie zbadała i mistrza i Maye.
- Nic im nie będzie. Są wykończeni po walce i to tyle. - Powiedziała podchodząc do chłopaków.
- To dobrze, ale lepiej będzie jak damy im odpocząć.
- Tak Boom to dobry pomysł. - Odpowiedział Ky i razem z resztą udał się na x-scapera. Gdy byli już na pokładzie Boomer zrobił każdemu coś do picia.
- Wiecie chce wam podziękować za to, że mi pomogliście. - Powiedział Ky.
- Stary za tobą to bym wskoczył w ogień.
- Dzięki Boom jesteś najlepszy i ty Akkie również. - Odpowiedział Ky uśmiechając się do swoich przyjaciół.
- Ty też Ky.- Dodał Boomer i wszyscy razem wznieśli toast za swoją drużynę.
- Wiecie tylko jedna rzecz mi wciąż nie daje spokoju. - Zaczęła niepewnie Akkie.
- Jaka? - Spytał Ky.
- No widzisz, gdy zapytałeś mistrza dlaczego atakuje swoją prawie wnuczkę to on powiedział, że ona nią nie jest, że jest to sobowtór.
- Masz racje, też mnie to zastanawiało. - Powiedział Boomer.
- Może mistrz powiedział tak tylko dlatego, bo był pod wpływem tego kairu. - Odpowiedział Ky.
- Może się go zapytać o to gdy się obudzi.
- A nie lepiej nie zamęczać go od razu pytaniami tylko dać mu odpocząć. - Powiedział Ky.
- Tak, tak będzie lepiej. - Odpowiedziała Akkie. Odwróciła się w stronę drzwi i zobaczyła mistrza.
- Mistrzu jak się czujesz? - Spytała podchodząc do mężczyzny a tuż zaraz dołączył do niej Boomer i Ky.
- Czuje się dobrze. - Powiedział słabo.
- Musisz jeszcze odpoczywać. - Odpowiedział Ky i zaraz do kuchni weszła Maya.
- Widzę, że ty też się już obudziłaś. - Powiedział Boomer.
- Tak tylko dlaczego leżałam na łóżku i dlaczego nie pamiętam jak się tam znalazłam.
- Wiesz podczas walki ty i mistrz Boddai straciliście dużo energii ale dlaczego nic nie pamiętasz to nie wiem. - Powiedziała Akkie zastanawiając się co mogło do tego doprowadzić.
- No nic najważniejsze, że wszystko jest już do... - Ky nie zdążył powiedzieć, bo poczuł dziwny ból w klatce piersiowej. Chłopak zaczął kaszleć i się dusić. Wszyscy patrzyli na niego przerażeni ( prócz Mayi) nie wiedząc co się dzieje. Po chwili chłopak stracił przytomność i bezwładnie upadł na ziemie.
- Szybko musimy zabrać go do ambulatorium. - Powiedział Boddai. Boomer wziął swojego najlepszego kumpla i już po chwili położył go na łóżku. Mistz Boddai zaczął go dokładnie oglądać i nie był zbyt wesoły.
- Mistrzu co mu jest? - Spytał zmartwiony Chłopak.
- Podczas walki Ky użył ataku, na który nie był przygotowany. Teraz nie ma najmniejszego procenta energii i nie może sam funkcjonować. - Powiedział mistrz patrząc na swojego ucznia.
- A ile potrwa zanim dokładnie będzie mógł wszystko robić. - Dodała Akkie.
- Przynajmniej jeden lub dwa dni. Gdybyście mu nie pomogli to by tego nie przeżył. - Odpowiedział smutno Boddai. Wszyscy patrzeli zmartwieni na swojego najlepszego przyjaciela. Bardzo chcieli by z tego wyszedł i żeby znowu było jak dawniej. Poźniej gdy już wszyscy się rozeszli Boomer wrócił na x-scapera i zobaczył tam Maye.Chłopak od razu do niej podszedł a ona nawet nie zauważyła jego obecności.
- Dlaczego nie byłaś z nami u Ky'a? - Spytał patrząc na zadowoloną dziewczynę.
- A niby po co mam tam być. - Odpowiedziała obojętnie.
- Po co? Ty się pytasz po co?! - Krzyknął zły.
- Posłuchaj blondasie nie mam zamiaru tam chodzić i już.
- Jak możesz tak mówić. Ky uratował ci życie a ty mu się tak odwdzięczasz.
- Nikt go o to nie prosił.
- Jak..jak ty tak możesz! Ty potworze bez serca, zdajesz sobie sprawę ile nocy przepłakał z twojego powodu, jak bardzo się o ciebie troszczył a ty mu się tak odpłacasz! - Wrzasnął wściekły chłopak.
- Posłuchaj podziękować mu mogę, ale niech nie liczy na to że będę mu wdzięczna. Nikt go nie prosił o ratunek a, że cały czas chce zgrywa bohatera to jego problem. - Powiedziała obojętnie i wyszła.
- Jak ona może mu to robić. - Pomyślał załamany Boomer i usiadł przy swojej konsoli. Chłopak nawet nie miał ochoty na żadną grę, więc tylko siedział i bez sensu wpatrywał się w ekran. Po kilku minutach dosiadła się do niego Akkie.
- Hej Boomer mogę? - Spytała niepewnie.
- Jasne Akkie. - Powiedział nadal patrząc się w ekran. Akkie nie chciała zaczynać rozmowy, więc patrzyła na Boomera lub na jego gierkę.
Tymczasem Maya
- Jeszcze tylko trochę. - Powiedziała sama do siebie dobiegając do klasztoru. Gdy była już na miejscu zobaczyła, że wszystko wyglądało tak samo jak przedtem i nie było śladu po wybuchu. Dziewczyna zastanawiała się gdzie może być jej mroczna wersja i po kilku minutach zobaczyła ją idącą do ambulatorium.
- I tu cię mam. - Powiedziała i ruszyła za dziewczyną. Mroczna wersja Mayi doszła właśnie do pokoju, w którym leżał Ky. Dziewczyna weszła do środka i zobaczyła go pół przytomnego jak leżał na łóżku. Powoli do niego podeszła i zmusiła się na lekki uśmiech.
- M...Maya. - Usłyszała jego cichy głos.
- Tak to ja. Posłuchaj Ky przyszłam ci podziękować za to, że uratowałeś mi życie. - Powiedziała z udawaną miłością.
- Nie ma za co. - Odpowiedział słabo się uśmiechając.
- Wracaj szybko do zdrowia. - Powiedziała i poczochrała go po włosach. Dziewczyna chciała zabrać rękę, ale Ky szybko pociągnął ją w swoją stronę tak, że się pocałowali. Maya stanęła w tej chwili w sali obserwując całe zdarzenie i nie mogła w to uwierzyć. Po chwili gdy jej mroczna wersja oderwała się od chłopaka, spojrzała na niego zdezorientowana a on najwidoczniej był zadowolony z tego wszystkiego. Gdy dziewczyna się odwróciła zobaczyła, że cały czas ktoś ich obserwował a tym kimś była Maya tyle, że nadal pod postacią Nexusa o czym nie wiedziała.
- Nexusie ja... - Mroczna wersja nie zdążyła dokończyć, bo Maya wyskoczyła z powrotem na zewnątrz.
- Po prostu wspaniale. - Mruknęła cicho i wybiegła na zewnątrz.
Maya biegła przed siebie. Nie mogła uwierzyć, że Ky jej to zrobił, bez zastanowienia dziewczyna wbiegła na pokład x-scapera gdzie siedzieli Akkie i Boomer. Gdy dziewczyna wparowała na statek Boomer i Akkie od razu zerwali się na równe nogi.
- Boomer, Akkie musicie mi pomóc. - Powiedziała cała zdyszana.
- Nexus czego tu chcesz. - Warknęła Akkie.
- Co? - Spytała zdziwiona dziewczyna i podeszła do lustra.
- Teraz rozumiem. - Powiedziała widząc odbicie Nexusa w lustrze.
- Co on robi? - Spytał zdziwiony Boomer.
- Boomer, Akkie to ja Maya spójrzcie na to wyłączam atak samozwańca. - Krzyknęła i znów wróciła do swojej normalnej postaci. Wszyscy stali jak wryci nie wiedząc co zrobić.
- Wiesz Nexus sprytna sztuczka, ale nas nie nabierzesz tak łatwo. - Powiedział Boomer.
- Nie Boomer czekaj ona chyba mówi prawdę. - Odpowiedziała Akkie.
- Tak mówię prawdę i wierzcie mi lub nie ale jeśli czegoś nie zrobimy moja mroczna wersja i Hiveraxi zniszczą klasztor i nas. - Powiedziała na jednym tchu dziewczyna.
- Że co!!! - Krzyknęli jednocześnie zszokowani Boomer i Akkie
Po tym jak Hiverax zakuli Maye w łańcuchy ( oczywiście odporne na ataki kairu) dziewczyna porzuciła jakiekolwiek nadzieje na ucieczkę. Zastanawiała się czy kiedykolwiek wróci do klasztoru i spotka się z Boomerem i Akkie oraz najważniejsze czy znów zobaczy Ky'a. Tak bardzo chciała go teraz zobaczyć i się do niego przytulić. Brakowało jej bliskości chłopaka, jego uśmiech i tych pięknych błękitnych oczu. Na samą myśl do oczu dziewczyny napłynęły łzy. Wiedziała, że to wszystko jej wina. Gdyby wtedy została z Ky'em to wszystko nie miałoby miejsca.
- To nie może być koniec. - Pomyślała z niepokojem. Wiedziała, że jeśli czegoś nie zrobi jej przyjaciele przepłacą za to życiem. Po kilku nieudanych próbach pozbycia się łańcuchów Maya wpadła na pomysł, który pomoże jej się wydostać. Sięgnęła do tylniej kieszenie i wyjęła jakąś kartę.
- Wzywam atak samozwańca. - Powiedziała i już po kilku sekundach Maya przybrała wygląd Nexusa.
- Niech tylko to zadziała. - Powiedziała i zaczęła czekać na pojawienie się Hiverax'ów. Miała szczęście bo już po kilkunastu minutach pojawili się Hexus i Vexus, którzy widząc ich brata zakutego w łańcuchu od razu do niego podbiegli.
- Bracie co ci się stało? - Spytał Vexus.
- To wszystko ta dziewczyna. Musimy ją jak najszybciej złapać. - Powiedziała Maya naśladując głos Nexusa.
- Nie ma na co czekać ruszamy natychmiast. - Odpowiedział Hexus i razem z Vexusem rozkuli Maye.
- Gdzie ona mogła wrócić? - Zapytał Vexus, gdy już byli na zewnątrz.
- Dobra Maya pomyśl jak by tu ich sprytnie wykiwać. - Pomyślała i wpadła na kolejny pomysł.
- Mówiła coś o Indonezji. - Powiedziała Maya co trochę zdziwiło braci.
- A dlaczego niby tam? - Spytał Hexus.
- Bo właśnie tam jest nowe źródło kairu i musimy tam ruszać.
- Bracie, ale ona mogła też wprowadzić cię w błąd. - Powiedział Vexus.
- Może masz racje, dlatego musimy się rozdzielić. Ja udam się do klasztoru a wy do Indonezji.
- Tak bracie. - Powiedzieli jednocześnie i rozdzielili się w swoje kierunki.
- To było zbyt proste. - Pomyślała zadowolona z siebie.
Maya jak najszybciej udała się do klasztoru, chciała powstrzymać swoją mroczną wersje i uratować swoich przyjaciół.
Ten sam czas klasztor
Ky był pomiędzy dwoma promieniami kairu. Chłopak bez zastanowienia użyła ataku absorbcji kairu i starał się stłumić to wszystko. Boomer i Akkie całe zdarzenie obserwowali z boku. Boomer nie mógł pozwolić by jego kumpel zrobił to sam, więc zaczął biec w jego kierunku ale powstrzymała go Akkie.
- Akkie co ty wyprawiasz? - Spytał zdenerwowany chłopak.
- Boomer nie możesz tego zrobić.
- Posłuchaj nie pozwolę by mój kumpel cierpiał sam. Pomogę mu czy to się komuś podoba czy nie. - Powiedział wyrywając się z uścisku dziewczyny. Szybko wbiegł między dwa promienie i tak samo jak Ky starał się stłumić ich moc.
- Boomer co ty tu robisz?
- A jak myślisz nie pozwolę ci zrobić tego samemu.
- Ja też ci nie pozwolę. - Powiedziała Akkie znajdując się tuż przy chłopakach.
- Akkie?! - Powiedzieli jednocześnie.
- Jestem wam naprawdę wdzięczny. Czas by to wszystko zakończyć.
- Masz racje Ky. - Powiedział Boomer i razem z Akkie i Ky'em użyli całego swojego kairu jakie tylko mieli. Przez kilka najbliższych minut dawali z siebie 100% i udało się im. Przez cały klasztor przeszłą potężna eksplozja, którą było widać z daleka. Maya zbliżając się do klasztoru zauważyła ją i obawiała się najgorszego. Nie zwlekając chwili dłużej ruszyła czym prędzej by dowiedzieć się co to było. Po tym jak już wszystko minęło Ky, Boomer i Akkie zobaczyli swojego mistrza i Maye, którzy nadal leżeli na ziemi.
- Mistrzu! Maya! - Krzyknęli wszyscy podbiegając do nich. Booomer i Akkie starali się obudzić mistrza a Ky Maye. Niestety ani mistrz ani dziewczyna nie odpowiadali.
- Musimy ich stąd jak najszybciej zabrać. - Powiedział nerwowym tonem Ky i wziął Maye na ręce, natomiast Boomer i Akkie zajęli się mistrzem.
- Trzymaj się Maya wszystko będzie dobrze. - Szepnął i zaniósł dziewczynę do ambulatorium. Na miejscu Akkie zbadała i mistrza i Maye.
- Nic im nie będzie. Są wykończeni po walce i to tyle. - Powiedziała podchodząc do chłopaków.
- To dobrze, ale lepiej będzie jak damy im odpocząć.
- Tak Boom to dobry pomysł. - Odpowiedział Ky i razem z resztą udał się na x-scapera. Gdy byli już na pokładzie Boomer zrobił każdemu coś do picia.
- Wiecie chce wam podziękować za to, że mi pomogliście. - Powiedział Ky.
- Stary za tobą to bym wskoczył w ogień.
- Dzięki Boom jesteś najlepszy i ty Akkie również. - Odpowiedział Ky uśmiechając się do swoich przyjaciół.
- Ty też Ky.- Dodał Boomer i wszyscy razem wznieśli toast za swoją drużynę.
- Wiecie tylko jedna rzecz mi wciąż nie daje spokoju. - Zaczęła niepewnie Akkie.
- Jaka? - Spytał Ky.
- No widzisz, gdy zapytałeś mistrza dlaczego atakuje swoją prawie wnuczkę to on powiedział, że ona nią nie jest, że jest to sobowtór.
- Masz racje, też mnie to zastanawiało. - Powiedział Boomer.
- Może mistrz powiedział tak tylko dlatego, bo był pod wpływem tego kairu. - Odpowiedział Ky.
- Może się go zapytać o to gdy się obudzi.
- A nie lepiej nie zamęczać go od razu pytaniami tylko dać mu odpocząć. - Powiedział Ky.
- Tak, tak będzie lepiej. - Odpowiedziała Akkie. Odwróciła się w stronę drzwi i zobaczyła mistrza.
- Mistrzu jak się czujesz? - Spytała podchodząc do mężczyzny a tuż zaraz dołączył do niej Boomer i Ky.
- Czuje się dobrze. - Powiedział słabo.
- Musisz jeszcze odpoczywać. - Odpowiedział Ky i zaraz do kuchni weszła Maya.
- Widzę, że ty też się już obudziłaś. - Powiedział Boomer.
- Tak tylko dlaczego leżałam na łóżku i dlaczego nie pamiętam jak się tam znalazłam.
- Wiesz podczas walki ty i mistrz Boddai straciliście dużo energii ale dlaczego nic nie pamiętasz to nie wiem. - Powiedziała Akkie zastanawiając się co mogło do tego doprowadzić.
- No nic najważniejsze, że wszystko jest już do... - Ky nie zdążył powiedzieć, bo poczuł dziwny ból w klatce piersiowej. Chłopak zaczął kaszleć i się dusić. Wszyscy patrzyli na niego przerażeni ( prócz Mayi) nie wiedząc co się dzieje. Po chwili chłopak stracił przytomność i bezwładnie upadł na ziemie.
- Szybko musimy zabrać go do ambulatorium. - Powiedział Boddai. Boomer wziął swojego najlepszego kumpla i już po chwili położył go na łóżku. Mistz Boddai zaczął go dokładnie oglądać i nie był zbyt wesoły.
- Mistrzu co mu jest? - Spytał zmartwiony Chłopak.
- Podczas walki Ky użył ataku, na który nie był przygotowany. Teraz nie ma najmniejszego procenta energii i nie może sam funkcjonować. - Powiedział mistrz patrząc na swojego ucznia.
- A ile potrwa zanim dokładnie będzie mógł wszystko robić. - Dodała Akkie.
- Przynajmniej jeden lub dwa dni. Gdybyście mu nie pomogli to by tego nie przeżył. - Odpowiedział smutno Boddai. Wszyscy patrzeli zmartwieni na swojego najlepszego przyjaciela. Bardzo chcieli by z tego wyszedł i żeby znowu było jak dawniej. Poźniej gdy już wszyscy się rozeszli Boomer wrócił na x-scapera i zobaczył tam Maye.Chłopak od razu do niej podszedł a ona nawet nie zauważyła jego obecności.
- Dlaczego nie byłaś z nami u Ky'a? - Spytał patrząc na zadowoloną dziewczynę.
- A niby po co mam tam być. - Odpowiedziała obojętnie.
- Po co? Ty się pytasz po co?! - Krzyknął zły.
- Posłuchaj blondasie nie mam zamiaru tam chodzić i już.
- Jak możesz tak mówić. Ky uratował ci życie a ty mu się tak odwdzięczasz.
- Nikt go o to nie prosił.
- Jak..jak ty tak możesz! Ty potworze bez serca, zdajesz sobie sprawę ile nocy przepłakał z twojego powodu, jak bardzo się o ciebie troszczył a ty mu się tak odpłacasz! - Wrzasnął wściekły chłopak.
- Posłuchaj podziękować mu mogę, ale niech nie liczy na to że będę mu wdzięczna. Nikt go nie prosił o ratunek a, że cały czas chce zgrywa bohatera to jego problem. - Powiedziała obojętnie i wyszła.
- Jak ona może mu to robić. - Pomyślał załamany Boomer i usiadł przy swojej konsoli. Chłopak nawet nie miał ochoty na żadną grę, więc tylko siedział i bez sensu wpatrywał się w ekran. Po kilku minutach dosiadła się do niego Akkie.
- Hej Boomer mogę? - Spytała niepewnie.
- Jasne Akkie. - Powiedział nadal patrząc się w ekran. Akkie nie chciała zaczynać rozmowy, więc patrzyła na Boomera lub na jego gierkę.
Tymczasem Maya
- Jeszcze tylko trochę. - Powiedziała sama do siebie dobiegając do klasztoru. Gdy była już na miejscu zobaczyła, że wszystko wyglądało tak samo jak przedtem i nie było śladu po wybuchu. Dziewczyna zastanawiała się gdzie może być jej mroczna wersja i po kilku minutach zobaczyła ją idącą do ambulatorium.
- I tu cię mam. - Powiedziała i ruszyła za dziewczyną. Mroczna wersja Mayi doszła właśnie do pokoju, w którym leżał Ky. Dziewczyna weszła do środka i zobaczyła go pół przytomnego jak leżał na łóżku. Powoli do niego podeszła i zmusiła się na lekki uśmiech.
- M...Maya. - Usłyszała jego cichy głos.
- Tak to ja. Posłuchaj Ky przyszłam ci podziękować za to, że uratowałeś mi życie. - Powiedziała z udawaną miłością.
- Nie ma za co. - Odpowiedział słabo się uśmiechając.
- Wracaj szybko do zdrowia. - Powiedziała i poczochrała go po włosach. Dziewczyna chciała zabrać rękę, ale Ky szybko pociągnął ją w swoją stronę tak, że się pocałowali. Maya stanęła w tej chwili w sali obserwując całe zdarzenie i nie mogła w to uwierzyć. Po chwili gdy jej mroczna wersja oderwała się od chłopaka, spojrzała na niego zdezorientowana a on najwidoczniej był zadowolony z tego wszystkiego. Gdy dziewczyna się odwróciła zobaczyła, że cały czas ktoś ich obserwował a tym kimś była Maya tyle, że nadal pod postacią Nexusa o czym nie wiedziała.
- Nexusie ja... - Mroczna wersja nie zdążyła dokończyć, bo Maya wyskoczyła z powrotem na zewnątrz.
- Po prostu wspaniale. - Mruknęła cicho i wybiegła na zewnątrz.
Maya biegła przed siebie. Nie mogła uwierzyć, że Ky jej to zrobił, bez zastanowienia dziewczyna wbiegła na pokład x-scapera gdzie siedzieli Akkie i Boomer. Gdy dziewczyna wparowała na statek Boomer i Akkie od razu zerwali się na równe nogi.
- Boomer, Akkie musicie mi pomóc. - Powiedziała cała zdyszana.
- Nexus czego tu chcesz. - Warknęła Akkie.
- Co? - Spytała zdziwiona dziewczyna i podeszła do lustra.
- Teraz rozumiem. - Powiedziała widząc odbicie Nexusa w lustrze.
- Co on robi? - Spytał zdziwiony Boomer.
- Boomer, Akkie to ja Maya spójrzcie na to wyłączam atak samozwańca. - Krzyknęła i znów wróciła do swojej normalnej postaci. Wszyscy stali jak wryci nie wiedząc co zrobić.
- Wiesz Nexus sprytna sztuczka, ale nas nie nabierzesz tak łatwo. - Powiedział Boomer.
- Nie Boomer czekaj ona chyba mówi prawdę. - Odpowiedziała Akkie.
- Tak mówię prawdę i wierzcie mi lub nie ale jeśli czegoś nie zrobimy moja mroczna wersja i Hiveraxi zniszczą klasztor i nas. - Powiedziała na jednym tchu dziewczyna.
- Że co!!! - Krzyknęli jednocześnie zszokowani Boomer i Akkie
niedziela, 14 kwietnia 2013
Opętany szaleniec
Pokój chłopaków
Ky leżał na łóżku i cały czas patrzył na zdjęcie z Mayą. Tak bardzo chciał by to wszystko wyglądało inaczej, niestety nie mógł nic zrobić. Gdy tak leżał przypomniał sobie, że Boomer miał rozmawiać z Akkie. Szybko zerwał się z łóżka i spojrzał na swojego kumpla.
- Co się dzieje Ky?
- Wiesz nic takiego chciałem się tylko zapytać czy rozmawiałeś z Akkie.
- O rany przez to całe zbieranie kairu kompletnie o tym zapomniałem. - Krzyknął łapiąc się za głowę.
- Ty sobie chyba żartujesz? - Spytał z niedowierzaniem Ky.
- Mówię serio i wiesz co dzisiaj już z nią nie porozmawiam, więc zrobię to jutro.
- I to ja rozumiem. Wiesz byłoby super gdyby wam się udało. - Powiedział uśmiechnięty Ky, ale po chwili jego uśmiech zniknął.
- Hej stary co jest?
- Nic Boom, ja po prostu nie mogę pogodzić się z tym, że Maya odemnie odeszła. - Powiedział smutny.
- Ky może nie wiem jak to jest gdy ktoś na kim ci zależy odejdzie, ale uwierz mi że naprawdę ci współczuje.
- Boomer nawet nie wiesz jak mi z tym ciężko. Ja nawet nie wiem co teraz ze sobą mam zrobić.
- Wiesz Ky może wy nie byliście sobie pisani. - Powiedział niepewnie Boomer.
- Może masz racje. Tylko, że ja naprawdę ją kocham.
- Rozumiem Ky, ale wiesz co teraz się nad tym nie zastanawiaj. Może porządny sen ci dobrze zrobi.
- Masz racje Boom. - Powiedział i lekko się uśmiechnął.
- Widzisz od razu lepiej i wiesz co mam pomysł. Jutro po treningu zrobimy sobie taki męski dzień, no wiesz gry wideo, walki i takie różne zawody. Zobaczysz, że będzie super.
- To świetny pomysł Boom. - Powiedział Ky. Po jakimś czasie chłopcy zasnęli jak małe dzieci.
Rano klasztor
Następnego dnia rano Boomer, Akkie i Ky udali się na plac treningowy i gdy tam dotarli doznali szoku. Cały plac był zdemolowany, wszystko było porozrzucane i wszędzie leżały jakieś śmieci.
- O rany co tu się stało? - Spytała zdziwiona Akkie.
- Nie mam pojęcia, ale bądźcie ostrożni ten kto to zrobił może nadal tu być. - Powiedział Ky rozglądając się dookoła.
- Może to sprawka Hiverax'ów. - Powiedział Boomer.
- Może, tylko dlaczego zniszczyli by nam plac treningowy a nas zostawili by w spokoju. - Odpowiedział Ky odwracając się do kumpla. Nagle drużyna usłyszała jak coś rusza się w krzakach.
- Kto tam jest!? - Krzyknął Ky, ale żadno z nich nie usłyszało nic prócz dziwnego śmiechu. Po chwili z zarośli szybko wyleciała jakaś postać cały czas się śmiejąc.
- Co to było? - Spytała Akkie.
- Nie wiem, ale cokolwiek to było ruszyło w kierunku samotni mistrz i musimy to powstrzymać. - Powiedział Ky i razem z drużyną ruszył w kierunku samotni.Gdy tam dotarli zobaczyli tą samą postać, która rozrzucała wszystkie rzeczy mistrz. Cała trójka cały czas obserwowała to co robi dziwna postać, dopiero po chwili Ky postanowił powstrzymać intruza.
- Hej zostaw rzeczy mistrza. - Krzyknął wściekły chłopak a dziwna postać się odwróciła. Wszyscy nie mogli uwierzyć w to co widzą. Stał przed nimi ich mistrz, który wyglądał jakoś inaczej, miał rozszerzone oczy i cały czas śmiał się tym obłąkanym śmiechem. Po chwili Boddai wrócił do dalszego rozrzucania wszystkich rzeczy
- Co mu się mogło stać? - Spytał w zupełnym szoku Boomer.
- Nie mam zielonego pojęcia, ale to nie jest normalne. - Powiedziała Akkie.
- Hej chłopaki spójrzcie na to. - Powiedział Ky pokazując reszcie pękniętą kule.
- O nie to pewnie przez to kairu, które było w środku mistrz oszalał. - Powiedziała zmartwiona dziewczyna.
- Nie martw się Akkie wyleczymy go z tego. - Odpowiedział Boomer i położył rękę na jej ramieniu. Dziewczyna nic nie powiedziała tylko się uśmiechnęła. Ky patrząc na nich widział siebie i Maye, wszystko mu o niej przypominało. Smutny spuścił wzrok i spojrzał na kulę.
- Musimy pomóc mistrzowi za wszelką cenę. - Powiedział zaciskając pięści.
- Tak jasne Ky tylko gdzie ona jest?- Spytała Akkie. Zdezorientowany chłopak szybko się odwrócił ale nigdzie nie widział mistrza.
- O nie musimy go znaleźć. - Powiedział wybiegając z pomieszczenia a tuż za nim Akkie i Boomer.
Ten sam czas plac treningowy
Maya stała i przyglądała się temu miejscu. Zastanawiała się dlaczego jest tu taki bałagan i gdzie się wszyscy podziali.
- O rany gdzie oni wszyscy poleźli. - Powiedziała stojąc tak dobre kilka minut. Dziewczyna zaczęła powoli iść w stronę klasztoru zastanawiając się kiedy to wszystko się skończy a ona będzie mogła spędzić trochę czasu z Nexusem.
Drużyna Stax
Wszyscy biegli w kierunku placu, chcieli jak najszybciej znaleźć mistrza Boddaia i mu pomóc.
- Szybko ekipa on może być wszędzie. - Ponaglał ich Ky.
- Ky spójrz on jest tam. - Powiedziała Akkie wskazując na mistrza, który szybko zbliżał się do Mayi.
- Maya uważaj!. - Krzyknął chłopak i dziewczyna w ostatniej chwili odwróciła się szybko robiąc unik przed atakiem mistrza.
- Co to ma być? - Spytała zdziwiona stojąc na przeciwko mężczyzny. Ten nic nie mówił tylko śmiał się jak szaleniec.
- Co mu się stało? - Pomyślała cały czas obserwując mistrza.
- Teraz...każdy...się...dowie...czym...ty...jesteś...- Powiedział Boddai między napadami śmiechu. Dziewczyna chciała coś odpowiedzieć, ale nie zdążyła bo mistrz zaczął ją atakować.
- Co w niego wstąpiło? - Powiedział zaskoczony Ky obserwując całe zdarzenie.
- Nie wiem Ky ale jeśli czegoś nie zrobimy to ktoś ucierpi. - Odpowiedział Boomer.
- No tak tylko co my mamy zrobić, przecież nie zaatakujemy ani mistrz ani Mayi. - Dodała Akkie.
- Masz racje, więc co robimy? - Spytał Boomer, ale zadno z nich nie miało pomysłu. Obserwując walkę zauważyli, że Maya zaczyna opadać z sił.
- Tak łatwo mnie nie pokonasz. - Powiedziała próbując złapać oddech.
- Jeszcze zobaczymy ty stworze. - Warknął Boddai i znów zaczął atakować, która stawała się coraz słabsza.
Ky widząc to wszystko postanowił jej pomóc, ale nie wiedział jak. Jedyne co przychodziło mu do głowy to porozmawiać z mistrzem Boddaiem.
- Mistrzu przestań, nie możesz atakować Mayi. - Krzyknął Ky zbliżając się do nich.
- Owszem mogę i nikt mi tego nie zabroni. - Powiedział obłędnie i znów zaczął szykować się do ataku.
- Przecież Maya to twoja prawie wnuczka. Jak możesz robić coś takiego.
- Prawdziwa Maya nią jest, ale nie ten sobowtór. - Powiedział i wycelował w dziewczynę ciemno fioletowy promień kairu. Dziewczyna nie była mu dłużna i tak jak on wycelowała w niego promień kairu. Tyle tylko, że jej był jasno niebieski.
- W życiu nie widziałem czegoś takiego. - Powiedział Boomer wpatrując się w dwa promienie próbujące się zniszczyć.
- Boomer musimy ich powstrzymać zanim coś im się stanie. - Krzyknęła Akkie i razem z Boomerem podbiegli do Ky'a.
- Słuchajcie ekipa musimy zacząć działać. - Powiedział Ky patrząc na swoich przyjaciół.
- Co masz na myśli? - Spytał zdziwiony Boomer.
- Musimy użyć jakiegoś ataku, który zneutralizuje te dwa promienie. - Odpowiedział Ky.
- Chyba mam coś takiego. - Powiedział Boomer przeglądając swój x-reader.
- Co to jest? - Spytała Akkie.
- To absorbcja kairu. - Odpowiedział Boomer pokazując niebieski atak.
- Dobra Boomer możesz mi go pożyczyć? - Spytał Ky odwracając się w stronę Mayi i Boddaia.
- Ky może będzie lepiej jeśli to jak go użyje.
- Nie Boom nie pozwolę ci na to. Ty masz po co zostawać a ja już nie. - Powiedział Ky pokazując na Akkie i wyrywając z ręki x-reader Boomera.
- Ky czekaj! - Krzyknął Boomer, ale jego kumpel nie posłuchał i wkroczył pomiędzy dwa promienie energii kairu...
Ky leżał na łóżku i cały czas patrzył na zdjęcie z Mayą. Tak bardzo chciał by to wszystko wyglądało inaczej, niestety nie mógł nic zrobić. Gdy tak leżał przypomniał sobie, że Boomer miał rozmawiać z Akkie. Szybko zerwał się z łóżka i spojrzał na swojego kumpla.
- Co się dzieje Ky?
- Wiesz nic takiego chciałem się tylko zapytać czy rozmawiałeś z Akkie.
- O rany przez to całe zbieranie kairu kompletnie o tym zapomniałem. - Krzyknął łapiąc się za głowę.
- Ty sobie chyba żartujesz? - Spytał z niedowierzaniem Ky.
- Mówię serio i wiesz co dzisiaj już z nią nie porozmawiam, więc zrobię to jutro.
- I to ja rozumiem. Wiesz byłoby super gdyby wam się udało. - Powiedział uśmiechnięty Ky, ale po chwili jego uśmiech zniknął.
- Hej stary co jest?
- Nic Boom, ja po prostu nie mogę pogodzić się z tym, że Maya odemnie odeszła. - Powiedział smutny.
- Ky może nie wiem jak to jest gdy ktoś na kim ci zależy odejdzie, ale uwierz mi że naprawdę ci współczuje.
- Boomer nawet nie wiesz jak mi z tym ciężko. Ja nawet nie wiem co teraz ze sobą mam zrobić.
- Wiesz Ky może wy nie byliście sobie pisani. - Powiedział niepewnie Boomer.
- Może masz racje. Tylko, że ja naprawdę ją kocham.
- Rozumiem Ky, ale wiesz co teraz się nad tym nie zastanawiaj. Może porządny sen ci dobrze zrobi.
- Masz racje Boom. - Powiedział i lekko się uśmiechnął.
- Widzisz od razu lepiej i wiesz co mam pomysł. Jutro po treningu zrobimy sobie taki męski dzień, no wiesz gry wideo, walki i takie różne zawody. Zobaczysz, że będzie super.
- To świetny pomysł Boom. - Powiedział Ky. Po jakimś czasie chłopcy zasnęli jak małe dzieci.
Rano klasztor
Następnego dnia rano Boomer, Akkie i Ky udali się na plac treningowy i gdy tam dotarli doznali szoku. Cały plac był zdemolowany, wszystko było porozrzucane i wszędzie leżały jakieś śmieci.
- O rany co tu się stało? - Spytała zdziwiona Akkie.
- Nie mam pojęcia, ale bądźcie ostrożni ten kto to zrobił może nadal tu być. - Powiedział Ky rozglądając się dookoła.
- Może to sprawka Hiverax'ów. - Powiedział Boomer.
- Może, tylko dlaczego zniszczyli by nam plac treningowy a nas zostawili by w spokoju. - Odpowiedział Ky odwracając się do kumpla. Nagle drużyna usłyszała jak coś rusza się w krzakach.
- Kto tam jest!? - Krzyknął Ky, ale żadno z nich nie usłyszało nic prócz dziwnego śmiechu. Po chwili z zarośli szybko wyleciała jakaś postać cały czas się śmiejąc.
- Co to było? - Spytała Akkie.
- Nie wiem, ale cokolwiek to było ruszyło w kierunku samotni mistrz i musimy to powstrzymać. - Powiedział Ky i razem z drużyną ruszył w kierunku samotni.Gdy tam dotarli zobaczyli tą samą postać, która rozrzucała wszystkie rzeczy mistrz. Cała trójka cały czas obserwowała to co robi dziwna postać, dopiero po chwili Ky postanowił powstrzymać intruza.
- Hej zostaw rzeczy mistrza. - Krzyknął wściekły chłopak a dziwna postać się odwróciła. Wszyscy nie mogli uwierzyć w to co widzą. Stał przed nimi ich mistrz, który wyglądał jakoś inaczej, miał rozszerzone oczy i cały czas śmiał się tym obłąkanym śmiechem. Po chwili Boddai wrócił do dalszego rozrzucania wszystkich rzeczy
- Co mu się mogło stać? - Spytał w zupełnym szoku Boomer.
- Nie mam zielonego pojęcia, ale to nie jest normalne. - Powiedziała Akkie.
- Hej chłopaki spójrzcie na to. - Powiedział Ky pokazując reszcie pękniętą kule.
- O nie to pewnie przez to kairu, które było w środku mistrz oszalał. - Powiedziała zmartwiona dziewczyna.
- Nie martw się Akkie wyleczymy go z tego. - Odpowiedział Boomer i położył rękę na jej ramieniu. Dziewczyna nic nie powiedziała tylko się uśmiechnęła. Ky patrząc na nich widział siebie i Maye, wszystko mu o niej przypominało. Smutny spuścił wzrok i spojrzał na kulę.
- Musimy pomóc mistrzowi za wszelką cenę. - Powiedział zaciskając pięści.
- Tak jasne Ky tylko gdzie ona jest?- Spytała Akkie. Zdezorientowany chłopak szybko się odwrócił ale nigdzie nie widział mistrza.
- O nie musimy go znaleźć. - Powiedział wybiegając z pomieszczenia a tuż za nim Akkie i Boomer.
Ten sam czas plac treningowy
Maya stała i przyglądała się temu miejscu. Zastanawiała się dlaczego jest tu taki bałagan i gdzie się wszyscy podziali.
- O rany gdzie oni wszyscy poleźli. - Powiedziała stojąc tak dobre kilka minut. Dziewczyna zaczęła powoli iść w stronę klasztoru zastanawiając się kiedy to wszystko się skończy a ona będzie mogła spędzić trochę czasu z Nexusem.
Drużyna Stax
Wszyscy biegli w kierunku placu, chcieli jak najszybciej znaleźć mistrza Boddaia i mu pomóc.
- Szybko ekipa on może być wszędzie. - Ponaglał ich Ky.
- Ky spójrz on jest tam. - Powiedziała Akkie wskazując na mistrza, który szybko zbliżał się do Mayi.
- Maya uważaj!. - Krzyknął chłopak i dziewczyna w ostatniej chwili odwróciła się szybko robiąc unik przed atakiem mistrza.
- Co to ma być? - Spytała zdziwiona stojąc na przeciwko mężczyzny. Ten nic nie mówił tylko śmiał się jak szaleniec.
- Co mu się stało? - Pomyślała cały czas obserwując mistrza.
- Teraz...każdy...się...dowie...czym...ty...jesteś...- Powiedział Boddai między napadami śmiechu. Dziewczyna chciała coś odpowiedzieć, ale nie zdążyła bo mistrz zaczął ją atakować.
- Co w niego wstąpiło? - Powiedział zaskoczony Ky obserwując całe zdarzenie.
- Nie wiem Ky ale jeśli czegoś nie zrobimy to ktoś ucierpi. - Odpowiedział Boomer.
- No tak tylko co my mamy zrobić, przecież nie zaatakujemy ani mistrz ani Mayi. - Dodała Akkie.
- Masz racje, więc co robimy? - Spytał Boomer, ale zadno z nich nie miało pomysłu. Obserwując walkę zauważyli, że Maya zaczyna opadać z sił.
- Tak łatwo mnie nie pokonasz. - Powiedziała próbując złapać oddech.
- Jeszcze zobaczymy ty stworze. - Warknął Boddai i znów zaczął atakować, która stawała się coraz słabsza.
Ky widząc to wszystko postanowił jej pomóc, ale nie wiedział jak. Jedyne co przychodziło mu do głowy to porozmawiać z mistrzem Boddaiem.
- Mistrzu przestań, nie możesz atakować Mayi. - Krzyknął Ky zbliżając się do nich.
- Owszem mogę i nikt mi tego nie zabroni. - Powiedział obłędnie i znów zaczął szykować się do ataku.
- Przecież Maya to twoja prawie wnuczka. Jak możesz robić coś takiego.
- Prawdziwa Maya nią jest, ale nie ten sobowtór. - Powiedział i wycelował w dziewczynę ciemno fioletowy promień kairu. Dziewczyna nie była mu dłużna i tak jak on wycelowała w niego promień kairu. Tyle tylko, że jej był jasno niebieski.
- W życiu nie widziałem czegoś takiego. - Powiedział Boomer wpatrując się w dwa promienie próbujące się zniszczyć.
- Boomer musimy ich powstrzymać zanim coś im się stanie. - Krzyknęła Akkie i razem z Boomerem podbiegli do Ky'a.
- Słuchajcie ekipa musimy zacząć działać. - Powiedział Ky patrząc na swoich przyjaciół.
- Co masz na myśli? - Spytał zdziwiony Boomer.
- Musimy użyć jakiegoś ataku, który zneutralizuje te dwa promienie. - Odpowiedział Ky.
- Chyba mam coś takiego. - Powiedział Boomer przeglądając swój x-reader.
- Co to jest? - Spytała Akkie.
- To absorbcja kairu. - Odpowiedział Boomer pokazując niebieski atak.
- Dobra Boomer możesz mi go pożyczyć? - Spytał Ky odwracając się w stronę Mayi i Boddaia.
- Ky może będzie lepiej jeśli to jak go użyje.
- Nie Boom nie pozwolę ci na to. Ty masz po co zostawać a ja już nie. - Powiedział Ky pokazując na Akkie i wyrywając z ręki x-reader Boomera.
- Ky czekaj! - Krzyknął Boomer, ale jego kumpel nie posłuchał i wkroczył pomiędzy dwa promienie energii kairu...
sobota, 13 kwietnia 2013
Dziwne znalezisko
Mroczna wersja Mayi ruszyła z powrotem do klasztoru. Chciała jak najszybciej wrócić by później wszystkim się nie tłumaczyć. Dziewczyna cały czas zastanawiała się jak zareagował Nexus i co teraz robi.
Niestety jak na złość nie mogła dobiec zbyt daleko bo jej x-reader wykrył kolejne źródło kairu.
- Pięknie i znowu kairu. - Powiedziała zła i ruszyła w przeciwnym kierunku. Wiedziała, że gdzie będzie kairu tam też będzie drużyna Stax. Bez żadnych przeszkód ruszyła w kierunku nowej lokalizacji i przez całą drogę zastanawiała się co powie Stax;om, gdy będą się jej pytać gdzie była.
Tymczasem klasztor
Boomer i Akkie siedzieli w kuchni zastanawiając się gdzie może być Maya, bo odkąd wrócili z zamku Kierana nie wiedzieli jej. Niestety nie mogli długo się nad tym zastanawiać, ponieważ ich czytniki wykryły nowe źródło kairu.
- O rany no to są jakieś żarty. - Powiedział zirytowany Boomer.
- Masz racje, ile razy dziennie można zbierać kairu. - Odpowiedziała dziewczyna wstając z krzesła.
- Trzeba pójść po Ky'a.
- Dobra Boomer idź po niego a ja poczekam na statku.
Pokój chłopaków
Ky przeglądał swoje wszystkie zdjęcia z Mayą. Meli tyle pięknych, wspólnie spędzonych chwil i wspomnień. Chłopak naprawdę kochał Maye i chciał by do niego wróciła , ale z drugiej strony nie był pewny czy to ma jakikolwiek sens. Gdy wziął do ręki zdjęcie z przed ich rozstania jego oczy od razu się zaszkliły. Było to zdjęcie na którym on i Maya leżeli wtuleni w siebie pod wielkim drzewem. Wtedy dziewczyna powiedziała mu, że go kocha i już zawsze będzie przy nim. Na samą myśl chłopakowi zrobiło się jeszcze gorzej. Nie chciał już nic więcej robić, bo bez niej to nie miało sensu. Chłopak popatrzył jeszcze raz na zdjęcie i szepnął.
- Mówiłaś, że mnie kochasz i zawsze będziesz przy mnie.- Powiedział a po jego policzkach poleciało kilka łez. Nagle do pokoju wbiegł Boomer i Ky szybko schował wszystkie zdjęcia.
- Hej stary normalnie nie uwierzysz mamy kolejną lokalizacje źródła kairu. - Powiedział zdyszany.
- Co przecież dopiero wróciliśmy z jednej misji a już mamy ruszać na kolejną. - Odpowiedział zdziwiony.
- Niestety tak to już ma wojownik kairu.
- No dobra nie ma na co czekać. - Powiedział i razem z Boomerem ruszyli do x-scapera, gdzie czekała na nich Akkie.
- No nareszcie jesteście.- Powiedziała znudzona.
- Już tak nie narzekaj tylko zapnij pasy bo lecimy po nowe źródło. - Powiedział Boomer siadając za sterami.
Cała podróż minęła szybko i już po 20 minutach drużyna Stax była na miejscu.
- No ekipa jesteśmy. -Powiedział Boomer wstając z fotela pilota.
- Nie ma co czekać drużyno, idziemy. - Odpowiedział Ky i razem z drużyną wyszedł na zewnątrz. Znajdowali się na jakiś bagniskach.
- Nie no po prostu przepięknie. - Narzekał Boomer.
- Daj spokój Boom to tylko trochę błota. - Powiedział Ky rozglądając sie za źródłem.
- Trzeba będzie się trochę namęczyć by je znaleźć, ale jakoś damy radę. - Powiedziała Akkie i wraz z chłopakami zaczęła szukać źródła.
Tymczasem Maya
- O rany to miejsce mnie denerwuje. Czy to kairu nie mogło być na jakiejś plaży lub w lesie. - Powiedziała zdenerwowana przedzierając się przez ogromne błoto.
- Nienawidzę tej roboty. - Warknęła i ruszyła dalej. Przez jakiś czas błąkała się bez celu w poszukiwaniu źródła, ale na marne. Dopiero po godzinie znalazła dziwną kulę przepełnioną kairu, ale gdy tylko się do niej zbliżyła poczuła dziwny ból przechodzący przez jej głowę. Dziewczyna upadła na kolana i złapała się za bolące miejsce.
- Co to ma być? - Spytała sama siebie patrząc na ciemno fioletowe kairu. Po kilku minutach przyzwyczajając się do bólu dziewczyna zaczęła podnosić się z ziemi.
- To tylko jakieś głupie kairu i nie pozwolę by mnie pokonało. - Powiedziała stojąc już na nogach. Teraz dziewczyna myślał czy czekać na resztę czy może zabrać całe kairu dla siebie. Jednak po chwili pomyślała, że lepiej je zostawić dla reszty, która zaraz miała się pojawić.
- Lepiej zostawię tą zabawkę Stax'om. - Powiedziała i oparła się o jedno z drzew czekając na resztę.
Drużyna Stax
- Hej chłopaki widzę coś między zaroślami, to pewnie kairu. - Powiedziała Akkie idąc w stronę ciemno fioletowego światła. Gdy dotarła tam razem z chłopakami zobaczyła dziwną kule wypełnioną tym kairu.
- Czy to właśnie jest to kairu. - Spytał Boomer.
- Tak tylko dlaczego jest ciemno fioletowe? - Dodał Ky.
- Jest zmodyfikowane, ktoś zabawił się w przeróbkę kairu. - Powiedziała Maya nadal opierając się o drzewo.
- Maya co ty tutaj robisz?
- To samo co wy,przyszłam po kairu.
- Ale gdzie byłaś tyle czasu. - Spytał Ky.
- Może nie zadawaj głupich pytań tylko zabierzmy to kairu. - Powiedziała podchodząc bliżej. Gdy tylko znalazła się przy kuli jej ból wrócił i dziewczyna znowu upadła na kolana.
- Maya. - Krzyknął Ky podchodząc do dziewczyny.
- Nic mi nie jest to tylko to kairu. - Powiedziała powoli wstając.
- Może będzie lepiej jeśli zabierzemy je do mistrza Boddai'a. - Zaproponowała Akkie.
- Tak to dobry pomysł on będzie wiedział co zrobić. - Powiedział Boomer biorąc do ręki tą dziwną kulę. O dziwo jemu nic nie było tylko na Maye dziwnie działa. Po tym jak Boomer wziął kule cała drużyna wróciła na statek i z powrotem do klasztoru. Na miejscu wszyscy udali się do mistrz Boddai'a, który właśnie był w swojej samotni.
- Mistrzu mamy dla ciebie niepokojące znalezisko. - Powiedział Boomer pokazując mistrzowi ciemną kule.
- Czy wiesz co to może być. - Spytała Akkie zanim mistrz zdołał coś odpowiedzieć.
- Nie jestem pewien co to może być, ale przypuszczam że nic dobrego. - Powiedział biorąc do rąk kule.
- Jeśli pozwolicie chce się bliżej temu przyjrzeć i powiadomić o tym redakai'ów.
- Oczywiście mistrzu już zostawiamy cię samego. - Odpowiedział Boomer a wszyscy przytaknęli i wyszli.
Każdy rozszedł się do swojego pokoju tylko Ky szedł na końcu i cały czas patrzył na Maye. Chciałby cofnąć czas i zacząć to wszystko od nowa, ale niestety nie mógł. Gdy doszedł do pokoju od razu rzucił się na łóżko i wziął do ręki wspólne zdjęcie z Mayą. Na samą myśl robiło mu się smutno i chciał płakać, ale się powstrzymywał. Po kilku minutach patrzenia na zdjęcie zasnął jak małe dziecko.
Samotnia mistrza
Mistrz Boddai cały czas uważnie oglądał kule. Cały czas zastanawiał się co to może być. Wiedział, że to jest mroczne kairu lecz to czymś się różniło. Gdy użył swojej mocy by zbadać co jest w środku kula pękła a całe kairu, które było wewnątrz trafiło w mistrza sprawiając, że stał się jakimś opętanym szaleńcem...
Niestety jak na złość nie mogła dobiec zbyt daleko bo jej x-reader wykrył kolejne źródło kairu.
- Pięknie i znowu kairu. - Powiedziała zła i ruszyła w przeciwnym kierunku. Wiedziała, że gdzie będzie kairu tam też będzie drużyna Stax. Bez żadnych przeszkód ruszyła w kierunku nowej lokalizacji i przez całą drogę zastanawiała się co powie Stax;om, gdy będą się jej pytać gdzie była.
Tymczasem klasztor
Boomer i Akkie siedzieli w kuchni zastanawiając się gdzie może być Maya, bo odkąd wrócili z zamku Kierana nie wiedzieli jej. Niestety nie mogli długo się nad tym zastanawiać, ponieważ ich czytniki wykryły nowe źródło kairu.
- O rany no to są jakieś żarty. - Powiedział zirytowany Boomer.
- Masz racje, ile razy dziennie można zbierać kairu. - Odpowiedziała dziewczyna wstając z krzesła.
- Trzeba pójść po Ky'a.
- Dobra Boomer idź po niego a ja poczekam na statku.
Pokój chłopaków
Ky przeglądał swoje wszystkie zdjęcia z Mayą. Meli tyle pięknych, wspólnie spędzonych chwil i wspomnień. Chłopak naprawdę kochał Maye i chciał by do niego wróciła , ale z drugiej strony nie był pewny czy to ma jakikolwiek sens. Gdy wziął do ręki zdjęcie z przed ich rozstania jego oczy od razu się zaszkliły. Było to zdjęcie na którym on i Maya leżeli wtuleni w siebie pod wielkim drzewem. Wtedy dziewczyna powiedziała mu, że go kocha i już zawsze będzie przy nim. Na samą myśl chłopakowi zrobiło się jeszcze gorzej. Nie chciał już nic więcej robić, bo bez niej to nie miało sensu. Chłopak popatrzył jeszcze raz na zdjęcie i szepnął.
- Mówiłaś, że mnie kochasz i zawsze będziesz przy mnie.- Powiedział a po jego policzkach poleciało kilka łez. Nagle do pokoju wbiegł Boomer i Ky szybko schował wszystkie zdjęcia.
- Hej stary normalnie nie uwierzysz mamy kolejną lokalizacje źródła kairu. - Powiedział zdyszany.
- Co przecież dopiero wróciliśmy z jednej misji a już mamy ruszać na kolejną. - Odpowiedział zdziwiony.
- Niestety tak to już ma wojownik kairu.
- No dobra nie ma na co czekać. - Powiedział i razem z Boomerem ruszyli do x-scapera, gdzie czekała na nich Akkie.
- No nareszcie jesteście.- Powiedziała znudzona.
- Już tak nie narzekaj tylko zapnij pasy bo lecimy po nowe źródło. - Powiedział Boomer siadając za sterami.
Cała podróż minęła szybko i już po 20 minutach drużyna Stax była na miejscu.
- No ekipa jesteśmy. -Powiedział Boomer wstając z fotela pilota.
- Nie ma co czekać drużyno, idziemy. - Odpowiedział Ky i razem z drużyną wyszedł na zewnątrz. Znajdowali się na jakiś bagniskach.
- Nie no po prostu przepięknie. - Narzekał Boomer.
- Daj spokój Boom to tylko trochę błota. - Powiedział Ky rozglądając sie za źródłem.
- Trzeba będzie się trochę namęczyć by je znaleźć, ale jakoś damy radę. - Powiedziała Akkie i wraz z chłopakami zaczęła szukać źródła.
Tymczasem Maya
- O rany to miejsce mnie denerwuje. Czy to kairu nie mogło być na jakiejś plaży lub w lesie. - Powiedziała zdenerwowana przedzierając się przez ogromne błoto.
- Nienawidzę tej roboty. - Warknęła i ruszyła dalej. Przez jakiś czas błąkała się bez celu w poszukiwaniu źródła, ale na marne. Dopiero po godzinie znalazła dziwną kulę przepełnioną kairu, ale gdy tylko się do niej zbliżyła poczuła dziwny ból przechodzący przez jej głowę. Dziewczyna upadła na kolana i złapała się za bolące miejsce.
- Co to ma być? - Spytała sama siebie patrząc na ciemno fioletowe kairu. Po kilku minutach przyzwyczajając się do bólu dziewczyna zaczęła podnosić się z ziemi.
- To tylko jakieś głupie kairu i nie pozwolę by mnie pokonało. - Powiedziała stojąc już na nogach. Teraz dziewczyna myślał czy czekać na resztę czy może zabrać całe kairu dla siebie. Jednak po chwili pomyślała, że lepiej je zostawić dla reszty, która zaraz miała się pojawić.
- Lepiej zostawię tą zabawkę Stax'om. - Powiedziała i oparła się o jedno z drzew czekając na resztę.
Drużyna Stax
- Hej chłopaki widzę coś między zaroślami, to pewnie kairu. - Powiedziała Akkie idąc w stronę ciemno fioletowego światła. Gdy dotarła tam razem z chłopakami zobaczyła dziwną kule wypełnioną tym kairu.
- Czy to właśnie jest to kairu. - Spytał Boomer.
- Tak tylko dlaczego jest ciemno fioletowe? - Dodał Ky.
- Jest zmodyfikowane, ktoś zabawił się w przeróbkę kairu. - Powiedziała Maya nadal opierając się o drzewo.
- Maya co ty tutaj robisz?
- To samo co wy,przyszłam po kairu.
- Ale gdzie byłaś tyle czasu. - Spytał Ky.
- Może nie zadawaj głupich pytań tylko zabierzmy to kairu. - Powiedziała podchodząc bliżej. Gdy tylko znalazła się przy kuli jej ból wrócił i dziewczyna znowu upadła na kolana.
- Maya. - Krzyknął Ky podchodząc do dziewczyny.
- Nic mi nie jest to tylko to kairu. - Powiedziała powoli wstając.
- Może będzie lepiej jeśli zabierzemy je do mistrza Boddai'a. - Zaproponowała Akkie.
- Tak to dobry pomysł on będzie wiedział co zrobić. - Powiedział Boomer biorąc do ręki tą dziwną kulę. O dziwo jemu nic nie było tylko na Maye dziwnie działa. Po tym jak Boomer wziął kule cała drużyna wróciła na statek i z powrotem do klasztoru. Na miejscu wszyscy udali się do mistrz Boddai'a, który właśnie był w swojej samotni.
- Mistrzu mamy dla ciebie niepokojące znalezisko. - Powiedział Boomer pokazując mistrzowi ciemną kule.
- Czy wiesz co to może być. - Spytała Akkie zanim mistrz zdołał coś odpowiedzieć.
- Nie jestem pewien co to może być, ale przypuszczam że nic dobrego. - Powiedział biorąc do rąk kule.
- Jeśli pozwolicie chce się bliżej temu przyjrzeć i powiadomić o tym redakai'ów.
- Oczywiście mistrzu już zostawiamy cię samego. - Odpowiedział Boomer a wszyscy przytaknęli i wyszli.
Każdy rozszedł się do swojego pokoju tylko Ky szedł na końcu i cały czas patrzył na Maye. Chciałby cofnąć czas i zacząć to wszystko od nowa, ale niestety nie mógł. Gdy doszedł do pokoju od razu rzucił się na łóżko i wziął do ręki wspólne zdjęcie z Mayą. Na samą myśl robiło mu się smutno i chciał płakać, ale się powstrzymywał. Po kilku minutach patrzenia na zdjęcie zasnął jak małe dziecko.
Samotnia mistrza
Mistrz Boddai cały czas uważnie oglądał kule. Cały czas zastanawiał się co to może być. Wiedział, że to jest mroczne kairu lecz to czymś się różniło. Gdy użył swojej mocy by zbadać co jest w środku kula pękła a całe kairu, które było wewnątrz trafiło w mistrza sprawiając, że stał się jakimś opętanym szaleńcem...
czwartek, 11 kwietnia 2013
Co się stało
- Hej ekipa x-reader wskazuje, że źródło jest gdzieś na zamku. - Powiedział Boomer sprawdzając odczyty.
- Dlaczego kairu zawsze jest na jego zamku, dlaczego to nie może być na przykład w tym lesie. - Odpowiedział zirytowany Ky.
- Może po prostu kairu lubi ten zamek. - Boomer powiedział żartobliwie co spowodowało, że Ky spojrzał na niego groźnie.
- No co tak tylko żartuje. - Powiedział i razem z resztą ruszył w stronę zamku. Po kilku minutach cała drużyna stała już u bram.
- Czas się przywitać. - Powiedział Boomer i wszedł dośrodka a tuż za nim Ky i Akkie.
- Hej Maya idziesz? - Spytała Akkie.
- Tak już idę. - Powiedziała i weszła do środka. Już po chwili przyszedł Kieran, który widząc swych przyjaciół od razu się szeroko uśmiechnął.
- Witajcie przyjaciele, co was sprowadza do mojego zamku. - Spytał stojąc przy nich.
- No wiesz nic szczególnego tylko nowe źródło kairu. - Powiedział obojętnie Ky.
- Chyba wiem gdzie możecie je znaleźć. Chodźcie za mną. - Odpowiedział i ruszył w kierunku jakiejś komnaty.
- Widzicie ostatnio moje ulubione miecze zostały napełnione jakąś dziwną energią i przypuszczam, że to właśnie tego szukacie. - Powiedział Kieran wskazując zestaw mieczy, w którym tylko dwa były wypełnione kairu.
- No nieźle, kto by przypuszczał że znajdziemy je tak szybko. - Powiedział Boomer podchodząc do mieczy i razem z resztą zabrali z nich energię.
- Może zostaniecie tu jeszcze. Byłoby miło spędzić z wami trochę więcej czasu. - Mówiąc to Kieran cały czas patrzył na Maye, której najwidoczniej się to nie podobało.
- No nie wiem mamy, wiesz mamy dużo pracy jeśli chodzi o poszukiwania kairu i wogule.
- Rozumiem Mayu, ale jeśli tylko będziesz chciała odwiedź mnie tutaj. - Powiedział spokojnie i chwycił dziewczynę za rękę. Maya chciała jeszcze coś dodać, ale Ky się wtrącił.
- Jasne jeśli tylko chcesz być jej kolejną nic nie znaczącą zabawką. - Powiedział ze złością a wszyscy popatrzeli na niego zdziwieni. Wszyscy oprócz Mayi, która wiedziała o co mu chodzi.
- O czym ty mówisz? - Spytał nadal zdziwiony król.
- Oh o niczym takim, ale jeśli chcesz się wiązać z nią to na twoim miejscu bym się porządnie zastanowił. - Powiedział obojętnie chłopak co sprawiło, że Kieran naprawdę się zezłościł.
- Jak śmiesz mówić w ten sposób do Mayi. Ona jest najcudowniejszą dziewczyną na świecie i nie pozwolę ci jej obrażać!
- Jasne napewno mi tego zabronisz. - Powiedział drwiącym głosem Ky i w tym momencie król nie wytrzymał i chwytając jeden z mieczy wycelował w chłopaka ale ten w ostatniej chwili zdołał wykonać unik.
- Więc tak chcesz pogrywać, pazury ...
- Ky nie możesz używać ataków kairu przeciwko cywilom to wbrew zasadom. - Powiedziała Akkie.
- No świetnie zapomniałem, że jego wysokość nie jest wojownikiem kairu. - Odpowiedział z ironią i wziął do walki miecz i już po chwili rozpoczęła się walka. Boomer próbował powstrzymać Ky'a i Kierana, ale oni nie chcieli go słuchać.
- Nie mam zamiaru nadal tutaj przebywać. - Powiedziała wkurzona Maya i wyszła z zamku kierując się w stronę lasu. Chciała jak najszybciej ostrzec braci Hiverax by nie pojawiali się bo źródło zdobyła już drużyna Stax. Gdy była już w lesie wspięła się na jedno z drzew i obserwowała otoczenie. Po chwili dostrzegła, że ktoś porusza się między drzewami. Gdy przeskoczyła na drzewo tuż nad tą osobą zobaczyła, że to jest jej dobra wersja. Zła Maya postanowiła podążać za nią by później się z nią rozprawić. Maya biegła ile sił w nogach by jak najszybciej odnaleźć drużynę i powstrzymać swoją mroczną wersję. Gdy tak biegła przez las nie miała pojęcia, że cały czas jest obserwowana przez nią samą. Po kilku minutach biegu zmęczona dziewczyna nie miała już sił i postanowiła oprzeć się o jedno z drzew i złapać oddech. Nagle Maya usłyszała, że ktoś lub coś cały czas kręci się w pobliżu. Po chwili odpoczynku Maya ruszyła dalej, ale nie mogła dobiec daleko bo tuż przed nią skoczyła z hukiem jej mroczna wersja. Dziewczyna przestraszyła się bo nie wiedziała do czego zdolna jest jej mroczna wersja.
- Mayu wyglądasz na wystraszoną czyżbyś zobaczyła ducha. - Powiedziała z szyderczym uśmiechem jej mroczna wersja.
- Nigdy mnie nie pokonasz, ani moich przyjaciół.
- Jeszcze zobaczymy. - Odpowiedziała a tuż przy niej znaleźli się bracia Hiverax.
- Dlaczego ona uciekła. - Powiedziała zła, ale Hiverax'i nic nie odpowiedzieli.
- No nic trzeba się nią zająć.
- Nie dam wam się tak łatwo.
- Jeszcze zobaczymy, ale szanse masz niewielkie. Rzucam ci wyzwanie kairu.
- No nie tylko nie to. - Pomyślała z niepokojem.
- Czyżbyś się bała przyjąć wyzwanie.
- Nigdy, wyzwanie przyjęte.
Ten sam czas zamek Kierana.
Boomer i Akkie cały czas obserwowali walkę. Nie chcieli by komuś stała się krzywda, ale nie potrafili w żaden sposób rozdzielić walczących. Po 20 minutach coś poszło nie tak Ky leżał na ziemi a król szykował się do oddania ostatecznego ciosu.
- Kieran co ty wyprawiasz? - Spytała zdziwiona Akkie.
- Ja tylko kończę to wszystko. Od początku wiedziałem, że to ty jesteś moją przeszkodą do serca Mayi, ale teraz to wszystko się zmieni. - Powiedział i już chciał oddać swój ostateczny cios, ale Boomer wyrwał mu miecz i odsunął od swojego przyjaciela.
- Kieran nie możesz tego zrobić. - Powiedział nadal trzymając króla. Ten nic nie powiedział tylko odwrócił się od całej trójki.
- Zabraliście kairu, więc nic tu po was.
- Przepraszamy, że ta wizyta się tak skończyła. - Powiedziała Akkie.
- Nie chce tego słuchać. Czasu nie da się cofnąć a teraz lepiej będzie jak już pójdziecie. - Odpowiedział nadal stojąc tyłem do nich. Boomer pomógł wstać swojemu kumplowi i razem z Akkie opuścili zamek Kierana. Gdy weszli na pokład x-scapera myśleli, że Maya będzie tam czekać ale jej nie było.
- Gdzie jest Maya? - Spytał Ky.
- Maya wyszła gdy ty i Kieran zaczeliście walczyć. - Powiedział Boomer.
- No tak ale powinna być na x-scaperze.
- Ky nie panikuj może wróciła do klasztoru.
- Ale sama?
- Zobaczysz, że zastaniemy ją w klasztorze. - Powiedział Boomer i usiadł za sterami.
Ten sam czas las
Maya starała się skupić i obmyślić plan pokonania jej złej strony i Hiverax'ów, ale z marnym skutkiem.
- Co jest Mayu nie potrafisz zaatakować swojego przeciwnika? - Powiedziała szyderczo jej mroczna wersja
- Jak ja mam ich pokonać. Przecież to nie możliwe. - Powiedziała sama do siebie.
- Mam już dość tej zabawy, uderzenie otchłani. - krzyknęła Zła Maya celując w swoją dobrą stronę, ale ta szybko zrobiła unik.
- Nie myśl, że tak łatwo mnie pokonasz, oczy terroru. - Powiedziała Maya oddając swój atak w Nexusa który był bardzo podatny na tego rodzaju ataki.
- Jeszcze tego pożałujesz, kamienny pocisk. - Odpowiedziała Zła Maya i jednym uderzeniem trafiła w dziewczynę.
- Tak szybko ta walka się skończyła myślałam, że moja druga wersja będzie bardziej waleczna a tu takie rozczarowanie. - Powiedziała podchodząc do dziewczyny.
- Jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa, zasłona dymna. - Powiedziała Maya i cały widok zasłoniła ciemna mgła.
- Myślisz, że to mnie powstrzyma, sokoli wzrok.
- Dziewczyna już prawie nie ma energii, więc wykończenie jej nie będzie stanowiło problemu.- Powiedział Hexus.
- Masz racje bracie, ale tą przyjemność zostawimy Mayi. - Odpowiedział Nexus.
- Zgodzę się z tobą. - Dodał Vexus.
- Czyli czas to wszystko rozkręcić, platynowy harrier. - Powiedziała Zła Maya i zamieniła się w nowego potwora.
- No nie tylko nie to jak ja mam z nią walczyć skoro zna wszystkie moje ataki i ruchu. - Pomyślała z niepokojem Maya patrząc na swoją rywalkę.
- Na co czekasz Mayu. Nie masz odwagi mnie zaatakować. - Powiedziała szyderczo jej mroczna wersja.
- Czas by mrok walczył przeciwko mrokowi dayenwolf. - Krzyknęła zamieniając się w mrocznego wilkołaka. Teraz obydwie dziewczyny były gotowe do walki.
- Widzę, że masz kilka nowych sztuczek, ale to i tak za mało tytaniczny cios.
- Jeszcze zobaczymy rozrywające pazury.
Walka trwała naprawdę długo i żadna z dziewczyn nie ustępowała, ale w końcu Zła Maya skumulowała całą swoją energię kairu i zwróciła ją przeciwko jej dobrej stronie. Bezbronna dziewczyna leżała teraz na ziemi i nie mogła wykonać już żadnego ataku. Po wygranej walce Maya wraz z braćmi Hiverax i nie przytomną dobrą wersją wróciła do ich kryjówki.
- Co się stało, że ona uciekła. - Powiedziała wkurzona dziewczyna.
- Nie wiem. Gdy to się stało byliśmy w połowie drogi do źródła kairu.
- Tym razem lepiej żeby nie uciekła, bo jeśli zrobi to znowu nie będę tak litościwa. - Powiedziała i wyszła na zewnątrz a tuż za nią Nexus.
- Co masz zamiar teraz zrobić? - Spytał stojąc za dziewczyną.
- Muszę wrócić do klasztoru i kontynuować to co zaczęłam. - Powiedziała odwracając się do Nexusa.
- Już niedługo to wszystko się skończy a ty będziesz mogła odpocząć. - Odpowiedział patrząc jej w oczy.
- Tak już niedługo. Teraz muszę już wrócić by nie wzbudzić podejrzeń. - Powiedziała i zamierzała już zniknąć, ale postanowiła że zrobi jeszcze jedną rzecz. Szybko się odwróciła i pocałowała Nexusa w policzek. Zdziwiony chłopak stał jak wryty nie wiedząc co się stało, dopiero po chwili się ocknął i jak gdyby nigdy nic wrócił z powrotem do swoich braci.
Powrót w klasztorze
Odkąd drużyna Stax wróciła z zamku Kierana Ky leżał u siebie na łóżku. Nie chciał z nikim rozmawiać ani wychodzić z pokoju. Chciał po prostu leżeć i nic nie robić. Nie mógł pogodzić się z tym co powiedziała Maya " Byłeś tylko moją zabawką, nic nie znaczącą zabawką" dlaczego ona to powiedziała. Chłopak domyślał się, że to nie były jej prawdziwe słowa, ale z drugiej strony powiedziała mu to prosto w twarz. Teraz nie wiedział co ma zrobić przecież on bez niej sobie nie poradzi a ona będzie miała to gdzieś.
Gdy tak rozmyślał nad tym wszystkim nie zauważył, że do pokoju wszedł Boomer.
- Hej stary co tak siedzisz sam? - Spytał patrząc na przygnębionego Ky'a.
- Ja po prostu chce być sam. - Powiedział nadal nie podnosząc się z łóżka.
- Jasne możesz mi powiedzieć co się dzisiaj stało?
- Kieran musiał...
- Nie chodzi mi o Kierana tylko o to co stało się na x-scaperrze.
- Nic takiego. - Powiedział Ky a na samą myśl o tym jego o czy się zaszkliły.
- Ej stary co jest?
- Chcesz wiedzieć co mi jest. Maya powiedziała mi, że mnie nie kocha, że to wszystko to było tylko zwykłe zauroczenia. A ja byłem tylko jej zabawką nic nie znaczącą zabawką. To wszystko to było jedno wielkie kłamstwo a ona nigdy nic do mnie nie czuła. - Powiedział załamany a Boomer nie mógł w to uwierzyć. Czuł, że jego kumpel jest załamany ale nie, że aż tak.
- Stary ja nie wiedziałem, że to tak wygląda. Może to wszystko to nie jest prawda i Maya nie chciała tego powiedzieć.
- Nie Boomer to wszystko jest prawdą.
- Ky może z nią porozmawiam przecież nie możecie tego tak zostawić.
- Nie Boom to nic nie da. To już koniec...
- Dlaczego kairu zawsze jest na jego zamku, dlaczego to nie może być na przykład w tym lesie. - Odpowiedział zirytowany Ky.
- Może po prostu kairu lubi ten zamek. - Boomer powiedział żartobliwie co spowodowało, że Ky spojrzał na niego groźnie.
- No co tak tylko żartuje. - Powiedział i razem z resztą ruszył w stronę zamku. Po kilku minutach cała drużyna stała już u bram.
- Czas się przywitać. - Powiedział Boomer i wszedł dośrodka a tuż za nim Ky i Akkie.
- Hej Maya idziesz? - Spytała Akkie.
- Tak już idę. - Powiedziała i weszła do środka. Już po chwili przyszedł Kieran, który widząc swych przyjaciół od razu się szeroko uśmiechnął.
- Witajcie przyjaciele, co was sprowadza do mojego zamku. - Spytał stojąc przy nich.
- No wiesz nic szczególnego tylko nowe źródło kairu. - Powiedział obojętnie Ky.
- Chyba wiem gdzie możecie je znaleźć. Chodźcie za mną. - Odpowiedział i ruszył w kierunku jakiejś komnaty.
- Widzicie ostatnio moje ulubione miecze zostały napełnione jakąś dziwną energią i przypuszczam, że to właśnie tego szukacie. - Powiedział Kieran wskazując zestaw mieczy, w którym tylko dwa były wypełnione kairu.
- No nieźle, kto by przypuszczał że znajdziemy je tak szybko. - Powiedział Boomer podchodząc do mieczy i razem z resztą zabrali z nich energię.
- Może zostaniecie tu jeszcze. Byłoby miło spędzić z wami trochę więcej czasu. - Mówiąc to Kieran cały czas patrzył na Maye, której najwidoczniej się to nie podobało.
- No nie wiem mamy, wiesz mamy dużo pracy jeśli chodzi o poszukiwania kairu i wogule.
- Rozumiem Mayu, ale jeśli tylko będziesz chciała odwiedź mnie tutaj. - Powiedział spokojnie i chwycił dziewczynę za rękę. Maya chciała jeszcze coś dodać, ale Ky się wtrącił.
- Jasne jeśli tylko chcesz być jej kolejną nic nie znaczącą zabawką. - Powiedział ze złością a wszyscy popatrzeli na niego zdziwieni. Wszyscy oprócz Mayi, która wiedziała o co mu chodzi.
- O czym ty mówisz? - Spytał nadal zdziwiony król.
- Oh o niczym takim, ale jeśli chcesz się wiązać z nią to na twoim miejscu bym się porządnie zastanowił. - Powiedział obojętnie chłopak co sprawiło, że Kieran naprawdę się zezłościł.
- Jak śmiesz mówić w ten sposób do Mayi. Ona jest najcudowniejszą dziewczyną na świecie i nie pozwolę ci jej obrażać!
- Jasne napewno mi tego zabronisz. - Powiedział drwiącym głosem Ky i w tym momencie król nie wytrzymał i chwytając jeden z mieczy wycelował w chłopaka ale ten w ostatniej chwili zdołał wykonać unik.
- Więc tak chcesz pogrywać, pazury ...
- Ky nie możesz używać ataków kairu przeciwko cywilom to wbrew zasadom. - Powiedziała Akkie.
- No świetnie zapomniałem, że jego wysokość nie jest wojownikiem kairu. - Odpowiedział z ironią i wziął do walki miecz i już po chwili rozpoczęła się walka. Boomer próbował powstrzymać Ky'a i Kierana, ale oni nie chcieli go słuchać.
- Nie mam zamiaru nadal tutaj przebywać. - Powiedziała wkurzona Maya i wyszła z zamku kierując się w stronę lasu. Chciała jak najszybciej ostrzec braci Hiverax by nie pojawiali się bo źródło zdobyła już drużyna Stax. Gdy była już w lesie wspięła się na jedno z drzew i obserwowała otoczenie. Po chwili dostrzegła, że ktoś porusza się między drzewami. Gdy przeskoczyła na drzewo tuż nad tą osobą zobaczyła, że to jest jej dobra wersja. Zła Maya postanowiła podążać za nią by później się z nią rozprawić. Maya biegła ile sił w nogach by jak najszybciej odnaleźć drużynę i powstrzymać swoją mroczną wersję. Gdy tak biegła przez las nie miała pojęcia, że cały czas jest obserwowana przez nią samą. Po kilku minutach biegu zmęczona dziewczyna nie miała już sił i postanowiła oprzeć się o jedno z drzew i złapać oddech. Nagle Maya usłyszała, że ktoś lub coś cały czas kręci się w pobliżu. Po chwili odpoczynku Maya ruszyła dalej, ale nie mogła dobiec daleko bo tuż przed nią skoczyła z hukiem jej mroczna wersja. Dziewczyna przestraszyła się bo nie wiedziała do czego zdolna jest jej mroczna wersja.
- Mayu wyglądasz na wystraszoną czyżbyś zobaczyła ducha. - Powiedziała z szyderczym uśmiechem jej mroczna wersja.
- Nigdy mnie nie pokonasz, ani moich przyjaciół.
- Jeszcze zobaczymy. - Odpowiedziała a tuż przy niej znaleźli się bracia Hiverax.
- Dlaczego ona uciekła. - Powiedziała zła, ale Hiverax'i nic nie odpowiedzieli.
- No nic trzeba się nią zająć.
- Nie dam wam się tak łatwo.
- Jeszcze zobaczymy, ale szanse masz niewielkie. Rzucam ci wyzwanie kairu.
- No nie tylko nie to. - Pomyślała z niepokojem.
- Czyżbyś się bała przyjąć wyzwanie.
- Nigdy, wyzwanie przyjęte.
Ten sam czas zamek Kierana.
Boomer i Akkie cały czas obserwowali walkę. Nie chcieli by komuś stała się krzywda, ale nie potrafili w żaden sposób rozdzielić walczących. Po 20 minutach coś poszło nie tak Ky leżał na ziemi a król szykował się do oddania ostatecznego ciosu.
- Kieran co ty wyprawiasz? - Spytała zdziwiona Akkie.
- Ja tylko kończę to wszystko. Od początku wiedziałem, że to ty jesteś moją przeszkodą do serca Mayi, ale teraz to wszystko się zmieni. - Powiedział i już chciał oddać swój ostateczny cios, ale Boomer wyrwał mu miecz i odsunął od swojego przyjaciela.
- Kieran nie możesz tego zrobić. - Powiedział nadal trzymając króla. Ten nic nie powiedział tylko odwrócił się od całej trójki.
- Zabraliście kairu, więc nic tu po was.
- Przepraszamy, że ta wizyta się tak skończyła. - Powiedziała Akkie.
- Nie chce tego słuchać. Czasu nie da się cofnąć a teraz lepiej będzie jak już pójdziecie. - Odpowiedział nadal stojąc tyłem do nich. Boomer pomógł wstać swojemu kumplowi i razem z Akkie opuścili zamek Kierana. Gdy weszli na pokład x-scapera myśleli, że Maya będzie tam czekać ale jej nie było.
- Gdzie jest Maya? - Spytał Ky.
- Maya wyszła gdy ty i Kieran zaczeliście walczyć. - Powiedział Boomer.
- No tak ale powinna być na x-scaperze.
- Ky nie panikuj może wróciła do klasztoru.
- Ale sama?
- Zobaczysz, że zastaniemy ją w klasztorze. - Powiedział Boomer i usiadł za sterami.
Ten sam czas las
Maya starała się skupić i obmyślić plan pokonania jej złej strony i Hiverax'ów, ale z marnym skutkiem.
- Co jest Mayu nie potrafisz zaatakować swojego przeciwnika? - Powiedziała szyderczo jej mroczna wersja
- Jak ja mam ich pokonać. Przecież to nie możliwe. - Powiedziała sama do siebie.
- Mam już dość tej zabawy, uderzenie otchłani. - krzyknęła Zła Maya celując w swoją dobrą stronę, ale ta szybko zrobiła unik.
- Nie myśl, że tak łatwo mnie pokonasz, oczy terroru. - Powiedziała Maya oddając swój atak w Nexusa który był bardzo podatny na tego rodzaju ataki.
- Jeszcze tego pożałujesz, kamienny pocisk. - Odpowiedziała Zła Maya i jednym uderzeniem trafiła w dziewczynę.
- Tak szybko ta walka się skończyła myślałam, że moja druga wersja będzie bardziej waleczna a tu takie rozczarowanie. - Powiedziała podchodząc do dziewczyny.
- Jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa, zasłona dymna. - Powiedziała Maya i cały widok zasłoniła ciemna mgła.
- Myślisz, że to mnie powstrzyma, sokoli wzrok.
- Dziewczyna już prawie nie ma energii, więc wykończenie jej nie będzie stanowiło problemu.- Powiedział Hexus.
- Masz racje bracie, ale tą przyjemność zostawimy Mayi. - Odpowiedział Nexus.
- Zgodzę się z tobą. - Dodał Vexus.
- Czyli czas to wszystko rozkręcić, platynowy harrier. - Powiedziała Zła Maya i zamieniła się w nowego potwora.
- No nie tylko nie to jak ja mam z nią walczyć skoro zna wszystkie moje ataki i ruchu. - Pomyślała z niepokojem Maya patrząc na swoją rywalkę.
- Na co czekasz Mayu. Nie masz odwagi mnie zaatakować. - Powiedziała szyderczo jej mroczna wersja.
- Czas by mrok walczył przeciwko mrokowi dayenwolf. - Krzyknęła zamieniając się w mrocznego wilkołaka. Teraz obydwie dziewczyny były gotowe do walki.
- Widzę, że masz kilka nowych sztuczek, ale to i tak za mało tytaniczny cios.
- Jeszcze zobaczymy rozrywające pazury.
Walka trwała naprawdę długo i żadna z dziewczyn nie ustępowała, ale w końcu Zła Maya skumulowała całą swoją energię kairu i zwróciła ją przeciwko jej dobrej stronie. Bezbronna dziewczyna leżała teraz na ziemi i nie mogła wykonać już żadnego ataku. Po wygranej walce Maya wraz z braćmi Hiverax i nie przytomną dobrą wersją wróciła do ich kryjówki.
- Co się stało, że ona uciekła. - Powiedziała wkurzona dziewczyna.
- Nie wiem. Gdy to się stało byliśmy w połowie drogi do źródła kairu.
- Tym razem lepiej żeby nie uciekła, bo jeśli zrobi to znowu nie będę tak litościwa. - Powiedziała i wyszła na zewnątrz a tuż za nią Nexus.
- Co masz zamiar teraz zrobić? - Spytał stojąc za dziewczyną.
- Muszę wrócić do klasztoru i kontynuować to co zaczęłam. - Powiedziała odwracając się do Nexusa.
- Już niedługo to wszystko się skończy a ty będziesz mogła odpocząć. - Odpowiedział patrząc jej w oczy.
- Tak już niedługo. Teraz muszę już wrócić by nie wzbudzić podejrzeń. - Powiedziała i zamierzała już zniknąć, ale postanowiła że zrobi jeszcze jedną rzecz. Szybko się odwróciła i pocałowała Nexusa w policzek. Zdziwiony chłopak stał jak wryty nie wiedząc co się stało, dopiero po chwili się ocknął i jak gdyby nigdy nic wrócił z powrotem do swoich braci.
Powrót w klasztorze
Odkąd drużyna Stax wróciła z zamku Kierana Ky leżał u siebie na łóżku. Nie chciał z nikim rozmawiać ani wychodzić z pokoju. Chciał po prostu leżeć i nic nie robić. Nie mógł pogodzić się z tym co powiedziała Maya " Byłeś tylko moją zabawką, nic nie znaczącą zabawką" dlaczego ona to powiedziała. Chłopak domyślał się, że to nie były jej prawdziwe słowa, ale z drugiej strony powiedziała mu to prosto w twarz. Teraz nie wiedział co ma zrobić przecież on bez niej sobie nie poradzi a ona będzie miała to gdzieś.
Gdy tak rozmyślał nad tym wszystkim nie zauważył, że do pokoju wszedł Boomer.
- Hej stary co tak siedzisz sam? - Spytał patrząc na przygnębionego Ky'a.
- Ja po prostu chce być sam. - Powiedział nadal nie podnosząc się z łóżka.
- Jasne możesz mi powiedzieć co się dzisiaj stało?
- Kieran musiał...
- Nie chodzi mi o Kierana tylko o to co stało się na x-scaperrze.
- Nic takiego. - Powiedział Ky a na samą myśl o tym jego o czy się zaszkliły.
- Ej stary co jest?
- Chcesz wiedzieć co mi jest. Maya powiedziała mi, że mnie nie kocha, że to wszystko to było tylko zwykłe zauroczenia. A ja byłem tylko jej zabawką nic nie znaczącą zabawką. To wszystko to było jedno wielkie kłamstwo a ona nigdy nic do mnie nie czuła. - Powiedział załamany a Boomer nie mógł w to uwierzyć. Czuł, że jego kumpel jest załamany ale nie, że aż tak.
- Stary ja nie wiedziałem, że to tak wygląda. Może to wszystko to nie jest prawda i Maya nie chciała tego powiedzieć.
- Nie Boomer to wszystko jest prawdą.
- Ky może z nią porozmawiam przecież nie możecie tego tak zostawić.
- Nie Boom to nic nie da. To już koniec...
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
czy to oznacza koniec?
Kryjówka braci Hiverax
Cała trójka wyruszyła po nowe źródło kairu zostawiając Maye samą. Dziewczyna cały czas zastanawiała jak uciec z tej klatki. Nie wiedziała co ma zrobić, ponieważ Vexus zabrał jej x-reader i nie mogła użyć żadnego ataku ani potwora. Po kilku minutach Maya miała dość, postanowiła pomedytować. Kiedy dziewczyna była w trakcie medytacji miała wizje, w której jej mroczna wersja razem z resztą drużyny była w zamku Kierana.
Jej mroczna wersja rozpętała kłótnie, która potem zamieniła się w walkę pomiędzy Ky'em a królem. Na konie w wizji Kieran wziął miecz i wycelował w bezbronnego chłopaka... Nagle wizja Mayi się skończyła.
- Nie to nie może być prawda! - Krzyknęła a z jej oczu zaczęły lecieć łzy.
- Muszę ich jakoś powstrzymać. Oni nie mogą walczyć ze sobą. - Powiedziała i po chwili wpadła na pomysł by przywołać wewnętrzne kairu, co nie było takie łatwe nawet jak dla niej.Po kilku nie udanych próbach Maya przywołała kairu i z drobnymi trudnościami wydostała się z klatki Nexusa.
- Udało się, teraz tylko jak ja mam się dostać do Irlandii. - Powiedziała sama do siebie zabierając swój x-reader i x-com, Dziewczyna od razu starała się wezwać pomoc, niestety nikt nie odpowiadał.
- No co jest?! Trudno będę musiała poradzić sobie sama. - Powiedziała i wybiegła z kryjówki Hiverax'ów.
Ten sam czas x-scaper
Boomer sterował, Akkie przeglądała coś w x-readerze, Maya siedziała obok Boomera obmyślając kolejny plan wykończenia Stax'ów a Ky siedział i cały czas patrzył na Maye. Dziewczyna miała dość siedzenia z nimi więc udała pójść do swojego pokoju. Ky pomyślał, że to jest idealna okazja by z nią porozmawiać. Później mógł go uprzedzić ten cały król, dlatego Ky musiał się śpieszyć. Od razu ruszył za dziewczyną, gdy był już pod jej drzwiami postanowił zapukać, ponieważ Maya mogła chcieć pobyć sama. Ostrożnie zapukał i po chwili usłyszał głos dziewczyny.
- Maya to ja Ky, mogę wejść? - Spytał zza drzwi.
- O rany czego on chce?! - Pomyślała zirytowana dziewczyna, ale po chwili wpadła na pomysł jak sprytnie wykorzystać tą sytuacje.
- Wejdź. - Odpowiedziała i stanęła przy oknie.
- Maya możemy porozmawiać? - Spytał stając za nią.
- A o czym ty chcesz ze mną rozmawiać?
- No wiesz...no o nas.
- O nas? Posłuchaj Ky nie ma już nas. - Powiedziała odwracając się do chłopaka.
- Maya wiem, że chciałaś abyśmy odpoczęli od siebie. Tylko zrozum, że ja bez ciebie nie potrafię żyć. - Odpowiedział patrząc w jej bursztynowe oczy.
- Posłuchaj Ky wiem co mówiłam i nie zmienię zdania.
- Ale cię kocham! - Krzyknął to tak głośno, że był pewien że Boomer i Akkie też to słyszeli.
- Ale ja cię nie kocham. - Powiedziała i znowu odwróciła się w stronę okna. Chłopak czuł jak do jego oczu napływają łzy.
- Ja... ty mnie...ale...ja...Maya... - Dukał chłopak.
- Tak Ky nie kocham cię, to wszystko to było tylko zwykłe zauroczenie.
- Zwykłe zauroczenie? Maya co ty mówisz? A te wszystkie wspólne chwile, które razem spędziliśmy. Czy to nic dla ciebie nie znaczy. - Powiedział a z jego oczu zaczęły kapać pojedyńcze łzy.
- Ky proszę cię czy ty naprawdę myślałeś, że to coś znaczy. Byłeś po prostu moją zabawką, nic nie znaczącą zabawką. - Powiedziała nadal patrząc w okno.
- Nie Maya ty nie mówisz poważnie. Gdyby tak było powiedziałabyś mi to prosto w oczy a nie w okno. - Odpowiedział chłopak cichym głosem. Dziewczyna słysząc jego słowa szybko się odwróciła. Teraz ich twarze dzieliły milimetry.
- Nic do ciebie nie czuje! Zrozum to wreszcie i daj mi spokój. - Powiedziała ostro i szybkim krokiem wyszła z pokoju. Chłopak stał jak wryty nie wiedząc co się przed chwilą stało. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę co się stało. Czuł jak cały jego świat legł w gruzach. Dziewczyna którą kochał od niego odeszła a on już nic nie mógł zrobić.
- To...to się nie dzieje naprawdę. - Powiedział siadając na brzegu łóżka. Schował twarz w dłonie i zaczął płakać Chłopak nie mógł się z tym pogodzić.
Boomer i Akkie siedzieli nadal na głównym pokładzie.
- Dobra słuchajcie wszyscy zaraz lądujemy. - Powiedział Boomer i obejrzał się za siebie.
- Tylko pytanie gdzie ci wszyscy? - Dodał po chwili widząc, że jest tylko Akkie.
- Hej Akkie gdzie jest Maya i Ky.
- Maya poszła do swojego pokoju a Ky pewnie razem z nią.
- Ja jestem tutaj. - Powiedziała Maya z drugiego końca x-scapera.
- A Ky gdzie jest?
- Nie wiem pewnie siedzi w pokoju.
- No dobra chyba trzeba po niego pójść bo zaraz będziemy. - Powiedział Boomer szukując się do lądowania.
- No dobra lepiej, żeby ktoś po niego poszedł. - Powiedziała Akkie.
- Skoro nie ma chętnych to może sama pójdziesz. - Odpowiedziała Maya patrząc na zdziwioną dziewczynę. Akkie chciała coś dodać, ale w drzwiach pojawił się Ky.
- No stary nareszcie, już lądujemy.
- Dobra Boom. - Powiedział załamanym głosem.
- Wszystko w porządku?
- Tak wszystko okey. - Powiedział a jego oczy znowu się zaszkliły.
Boomer widząc, że Ky nie jest w nastroju na rozmowę postanowił się nie odzywać. Wiedział, że Ky ma poważny problem i postanowił mu pomóc. Gdy wszyscy wyszli z x-scapera od razu w oczy rzucił im się wielki zamek.
- No proszę x-reader wskazuje, że kairu jest gdzieś tutaj. - Powiedziała Akkie.
- Czyli pewnie spotkamy się z Kieranem. - Odpowiedział Boomer i razem z resztą ruszyli za sygnałem kairu...
Cała trójka wyruszyła po nowe źródło kairu zostawiając Maye samą. Dziewczyna cały czas zastanawiała jak uciec z tej klatki. Nie wiedziała co ma zrobić, ponieważ Vexus zabrał jej x-reader i nie mogła użyć żadnego ataku ani potwora. Po kilku minutach Maya miała dość, postanowiła pomedytować. Kiedy dziewczyna była w trakcie medytacji miała wizje, w której jej mroczna wersja razem z resztą drużyny była w zamku Kierana.
Jej mroczna wersja rozpętała kłótnie, która potem zamieniła się w walkę pomiędzy Ky'em a królem. Na konie w wizji Kieran wziął miecz i wycelował w bezbronnego chłopaka... Nagle wizja Mayi się skończyła.
- Nie to nie może być prawda! - Krzyknęła a z jej oczu zaczęły lecieć łzy.
- Muszę ich jakoś powstrzymać. Oni nie mogą walczyć ze sobą. - Powiedziała i po chwili wpadła na pomysł by przywołać wewnętrzne kairu, co nie było takie łatwe nawet jak dla niej.Po kilku nie udanych próbach Maya przywołała kairu i z drobnymi trudnościami wydostała się z klatki Nexusa.
- Udało się, teraz tylko jak ja mam się dostać do Irlandii. - Powiedziała sama do siebie zabierając swój x-reader i x-com, Dziewczyna od razu starała się wezwać pomoc, niestety nikt nie odpowiadał.
- No co jest?! Trudno będę musiała poradzić sobie sama. - Powiedziała i wybiegła z kryjówki Hiverax'ów.
Ten sam czas x-scaper
Boomer sterował, Akkie przeglądała coś w x-readerze, Maya siedziała obok Boomera obmyślając kolejny plan wykończenia Stax'ów a Ky siedział i cały czas patrzył na Maye. Dziewczyna miała dość siedzenia z nimi więc udała pójść do swojego pokoju. Ky pomyślał, że to jest idealna okazja by z nią porozmawiać. Później mógł go uprzedzić ten cały król, dlatego Ky musiał się śpieszyć. Od razu ruszył za dziewczyną, gdy był już pod jej drzwiami postanowił zapukać, ponieważ Maya mogła chcieć pobyć sama. Ostrożnie zapukał i po chwili usłyszał głos dziewczyny.
- Maya to ja Ky, mogę wejść? - Spytał zza drzwi.
- O rany czego on chce?! - Pomyślała zirytowana dziewczyna, ale po chwili wpadła na pomysł jak sprytnie wykorzystać tą sytuacje.
- Wejdź. - Odpowiedziała i stanęła przy oknie.
- Maya możemy porozmawiać? - Spytał stając za nią.
- A o czym ty chcesz ze mną rozmawiać?
- No wiesz...no o nas.
- O nas? Posłuchaj Ky nie ma już nas. - Powiedziała odwracając się do chłopaka.
- Maya wiem, że chciałaś abyśmy odpoczęli od siebie. Tylko zrozum, że ja bez ciebie nie potrafię żyć. - Odpowiedział patrząc w jej bursztynowe oczy.
- Posłuchaj Ky wiem co mówiłam i nie zmienię zdania.
- Ale cię kocham! - Krzyknął to tak głośno, że był pewien że Boomer i Akkie też to słyszeli.
- Ale ja cię nie kocham. - Powiedziała i znowu odwróciła się w stronę okna. Chłopak czuł jak do jego oczu napływają łzy.
- Ja... ty mnie...ale...ja...Maya... - Dukał chłopak.
- Tak Ky nie kocham cię, to wszystko to było tylko zwykłe zauroczenie.
- Zwykłe zauroczenie? Maya co ty mówisz? A te wszystkie wspólne chwile, które razem spędziliśmy. Czy to nic dla ciebie nie znaczy. - Powiedział a z jego oczu zaczęły kapać pojedyńcze łzy.
- Ky proszę cię czy ty naprawdę myślałeś, że to coś znaczy. Byłeś po prostu moją zabawką, nic nie znaczącą zabawką. - Powiedziała nadal patrząc w okno.
- Nie Maya ty nie mówisz poważnie. Gdyby tak było powiedziałabyś mi to prosto w oczy a nie w okno. - Odpowiedział chłopak cichym głosem. Dziewczyna słysząc jego słowa szybko się odwróciła. Teraz ich twarze dzieliły milimetry.
- Nic do ciebie nie czuje! Zrozum to wreszcie i daj mi spokój. - Powiedziała ostro i szybkim krokiem wyszła z pokoju. Chłopak stał jak wryty nie wiedząc co się przed chwilą stało. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę co się stało. Czuł jak cały jego świat legł w gruzach. Dziewczyna którą kochał od niego odeszła a on już nic nie mógł zrobić.
- To...to się nie dzieje naprawdę. - Powiedział siadając na brzegu łóżka. Schował twarz w dłonie i zaczął płakać Chłopak nie mógł się z tym pogodzić.
Boomer i Akkie siedzieli nadal na głównym pokładzie.
- Dobra słuchajcie wszyscy zaraz lądujemy. - Powiedział Boomer i obejrzał się za siebie.
- Tylko pytanie gdzie ci wszyscy? - Dodał po chwili widząc, że jest tylko Akkie.
- Hej Akkie gdzie jest Maya i Ky.
- Maya poszła do swojego pokoju a Ky pewnie razem z nią.
- Ja jestem tutaj. - Powiedziała Maya z drugiego końca x-scapera.
- A Ky gdzie jest?
- Nie wiem pewnie siedzi w pokoju.
- No dobra chyba trzeba po niego pójść bo zaraz będziemy. - Powiedział Boomer szukując się do lądowania.
- No dobra lepiej, żeby ktoś po niego poszedł. - Powiedziała Akkie.
- Skoro nie ma chętnych to może sama pójdziesz. - Odpowiedziała Maya patrząc na zdziwioną dziewczynę. Akkie chciała coś dodać, ale w drzwiach pojawił się Ky.
- No stary nareszcie, już lądujemy.
- Dobra Boom. - Powiedział załamanym głosem.
- Wszystko w porządku?
- Tak wszystko okey. - Powiedział a jego oczy znowu się zaszkliły.
Boomer widząc, że Ky nie jest w nastroju na rozmowę postanowił się nie odzywać. Wiedział, że Ky ma poważny problem i postanowił mu pomóc. Gdy wszyscy wyszli z x-scapera od razu w oczy rzucił im się wielki zamek.
- No proszę x-reader wskazuje, że kairu jest gdzieś tutaj. - Powiedziała Akkie.
- Czyli pewnie spotkamy się z Kieranem. - Odpowiedział Boomer i razem z resztą ruszyli za sygnałem kairu...
niedziela, 7 kwietnia 2013
To wszystko zmienia
Gdy drużyna Stax dotarła do klasztoru mistrz Boddai od razu zajął się Mayą. Dziewczyna nadal była nieprzytomna. Boddai poprosił by Ky zaniósł ją do jej pokoju a chłopak od razu wykonał jego polecenie.
- Ky co się stało podczas walki? - Spytał po chwili Boddai.
- Maya atakowała braci Hivrax i nagle Vexus zaatakował ją jednym ze swoich ataków. - Powiedział na jednym tchu Ky.
- Mayi nic nie będzie po prostu musi odpocząć a za jakiś czas wszystko będzie w porządku. - Odpowiedział Boddai i wyszedł z pokoju. Gdy Boddai'a już nie było Ky usiadł obok Mayi i zaczął gładzić jej włosy.
Chłopak zastanawiał się czy nie porozmawiać jeszcze raz z dziewczyną o tym co do niej czuje i żeby mu przebaczyła. Chciał znowu się do niej przytulić i pocałować. Po kilku minutach dziewczyna zaczęła się budzić.
- Ouu moja głowa. - Powiedziała podnosząc się z łóżka.
- Maya wszystko w porządku? - Spytał z troską w głosie Ky patrząc na bolesny wyraz twarzy Mayi.
- Co ty tu robisz? - Spytała z lekką złością widząc chłopaka obok siebie.
- Przyniosłem cię tu, bo podczas walki...
- Tak wiem mocno oberwałam. - Powiedziała i wstała z łóżka. Dziewczyna chciała wyjść z pokoju, ale Ky złapał ją za rękę.
- Maya powinnaś jeszcze odpocząć.
- Nic mi nie będzie. - Powiedziała ostro i wyszła. Ky czuł jak jego oczy zaczynają się szklić. Postanowił, że porozmawia z nią później. Nie mógł już znieść tego, że Maya go tak traktuje. Chciał ją znowu mieć znów przy sobie i zrobi wszystko by to osiągnąć.
Kryjówka braci Hiverax
Nexus był wściekły tym, że Vexus zaatakował Maye. Chciał jak najszybciej porozmawiać ze swoim bratem i akurat miał okazje bo Vexus wrócił do kryjówki. Widząc niezadowolonego Nexus momentalnie się zatrzymał i do niego podszedł.
- Czy coś się stało bracie? - Spytał stając na przeciwko niego.
- Jak mogłeś zaatakować Maye. - Powiedział zły Nexus.
- To była walka i nie chciałem by ktoś się zorientował, że Maya jest po naszej stronie.
- Tylko dlaczego zrobiłeś to tak brutalnie. Wiesz dobrze, że coś mogło się jej stać.
- Na pewno nic jej nie jest, już daj spokój.
- Bracie muszę przyznać racje Nexusowi, bo Mayi faktycznie mogło się coś stać. - Powiedział Hexus pojawiając się za braćmi.
- Tylko dlaczego Nexus aż tak się tym przejmuje. - Dodał po chwili Vexus na uwagę brata.
- Pamiętaj, że to dzięki niej zniszczymy Stax'ów, dlatego lepiej żeby nic się jej nie stało. - Odpowiedział Hexus, reszta rodzeństwa więcej się nie odzywała tylko każdy rozszedł się w swoją stronę.
Klasztor.
Boomer i Akkie siedzieli na placu treningowym i właśnie kończyli swoją popołudniową sesje treningową.
- Boomer mogę się ciebie o coś spytać? - Powiedziała Akkie siadając na posadce.
- Jasne a o co chodzi?
- Chodzi mi o Ky'a i Maye.
- No dobra, ale co ja mam z tym wspólnego? - Spytał siadając obok Akkie.
- No widzisz zastanawia mnie dlaczego Ky jest wobec niej taki nadopiekuńczy, przecież ona jest naprawdę silna a on cały czas tak się martwi. - Powiedziała dziewczyna.
- Widzisz Akkie, gdy jeszcze walczyliśmy z Lokarem ten wstrętny potwór porwał Maye i torturował ją w swoim pałacu. Gdy dotarłem tam z Ky'em Maya nie mogła walczyć bo miała zbyt wiele ran, ale sami nie dawaliśmy sobie rady. Wtedy właśnie Maya znalazła jakiś dziwny x-drive i... - Boomer urwał na chwile i spojrzał przed siebie na klasztor.
- Co było dalej? - Spytała cicho Akkie.
- Ja i Ky nie mieliśmy już energii i Maya powiedziała, że użyje tego potężnego ataku. Ky nie chciał by się narażała się bo miała zbyt wiele ran, ale ona go nie posłuchała. Sama stanęła na przeciw Lokar'owi i użyła, potem gdy już wszystko minęło zobaczyliśmy ją leżącą na ziemi. Ona nie oddychała ani nie ruszała się. - Powiedział Boomer a Akkie zobaczyła jak łzy lecą po jego policzkach.
- Boomer jeśli nie chcesz opowiadać dalej to zrozumiem. - Powiedziała cicho Akkie patrząc ze smutkiem na chłopaka.
- Akkie nawet nie masz pojęcia jak przez to kilka dni Ky cierpiał. Po tym wszystkim przysiągł sobie, że już nigdy nie da skrzywdzić Mayi. Właśnie dlatego tego tak zo się o nią troszczy. -Odpowiedział i otarł łzy. Dziewczyna nic nie powiedziała tylko przytuliła chłopaka, który odwzajemnił jej gest.
- Ja nie wiedziałam, że spotkało was takie nieszczęście.- Powiedziała nadal w objęciach blondyna.
- Prócz nas i mistrza Boddai'a nikt o tym nie wie. - Powiedział i puścił dziewczynę.Po chwili oboje udali się w stronę klasztoru gdzie zastali mistrza Boddai'a.
- Mistrzu czy coś się stało. - Spytała Akkie podchodząc do mężczyzny.
- Wszystko jest w porządku, ale wyczułem kolejne źródło kairu. - Odpowiedział odwracając się do swoich uczniów.
- Jak to kolejne? - Spytał Boomer, ale mistrz nie zdążył odpowiedzieć bo dołączył do nich Ky.
- Ky jest kolejne źródło kairu do zebrania. - Powiedział Boomer do chłopaka.
- Ale dopiero co wróciliśmy i już mamy wyruszać. - Odpowiedział zdziwiony.
- Niestety takie są obowiązki wojownika kairu. Musicie już wyruszać, Maya nadal śpi więc nie będzie uczestniczyć z wami w misji.
- Mistrzu Maya już wstała. - Powiedział Ky.
- Więc nie ma co czekać, ekipa lecimy do... - Boomer urwał w połowie zdania.
- Właśnie gdzie dokładnie jest to źródło? - Dodał po chwili.
- Źródło jest w Irlandii. - Powiedział mistrz i poszedł do swojej samotni.
- No to lecimy do Irlandii. - Powiedział Boomer i razem z resztą poszli na statek. O dziwno Maya była już na miejscu.
- Hej Maya lecimy...
- Do Irlandii, tak wiem. - Powiedziała obojętnie siedząc przy fotelu pilota.
- Tak skąd wiedziałaś, zresztą to nie ważne. Może znowu spotkamy Kierana co nie Ky. - Powiedział Boomer i usiadł przy sterach.
- To wszystko zmienia,a tak wogóle to nie ten sam król, który zakochał się w Mayi. - Powiedziała Akkie co sprawiło, że Ky spojrzał na nią dziwnie.
- Tak to ten, ale Maya dała sobie z nim spokój. - Odpowiedział lekko zły Ky.
- No dobra no to lecimy. - Powiedział Boomer zmieniając temat.
- O rany jeszcze będę musiała męczyć się z tym Kieranem. - Pomyślała Maya, zastanawiając się dlaczego Ky tak zareagował odpowiedzią Akkie przecież ona nie do tego króla nic nie czuje. Dziewczyna zastanwiała się jeszcze przez chwilę i spojrzała na chłopaka, który nie był zbyt zadowolony tą misją.
- Może to sprytnie wykorzystamy. - Pomyślała i uśmiechnęła się...
- Ky co się stało podczas walki? - Spytał po chwili Boddai.
- Maya atakowała braci Hivrax i nagle Vexus zaatakował ją jednym ze swoich ataków. - Powiedział na jednym tchu Ky.
- Mayi nic nie będzie po prostu musi odpocząć a za jakiś czas wszystko będzie w porządku. - Odpowiedział Boddai i wyszedł z pokoju. Gdy Boddai'a już nie było Ky usiadł obok Mayi i zaczął gładzić jej włosy.
Chłopak zastanawiał się czy nie porozmawiać jeszcze raz z dziewczyną o tym co do niej czuje i żeby mu przebaczyła. Chciał znowu się do niej przytulić i pocałować. Po kilku minutach dziewczyna zaczęła się budzić.
- Ouu moja głowa. - Powiedziała podnosząc się z łóżka.
- Maya wszystko w porządku? - Spytał z troską w głosie Ky patrząc na bolesny wyraz twarzy Mayi.
- Co ty tu robisz? - Spytała z lekką złością widząc chłopaka obok siebie.
- Przyniosłem cię tu, bo podczas walki...
- Tak wiem mocno oberwałam. - Powiedziała i wstała z łóżka. Dziewczyna chciała wyjść z pokoju, ale Ky złapał ją za rękę.
- Maya powinnaś jeszcze odpocząć.
- Nic mi nie będzie. - Powiedziała ostro i wyszła. Ky czuł jak jego oczy zaczynają się szklić. Postanowił, że porozmawia z nią później. Nie mógł już znieść tego, że Maya go tak traktuje. Chciał ją znowu mieć znów przy sobie i zrobi wszystko by to osiągnąć.
Kryjówka braci Hiverax
Nexus był wściekły tym, że Vexus zaatakował Maye. Chciał jak najszybciej porozmawiać ze swoim bratem i akurat miał okazje bo Vexus wrócił do kryjówki. Widząc niezadowolonego Nexus momentalnie się zatrzymał i do niego podszedł.
- Czy coś się stało bracie? - Spytał stając na przeciwko niego.
- Jak mogłeś zaatakować Maye. - Powiedział zły Nexus.
- To była walka i nie chciałem by ktoś się zorientował, że Maya jest po naszej stronie.
- Tylko dlaczego zrobiłeś to tak brutalnie. Wiesz dobrze, że coś mogło się jej stać.
- Na pewno nic jej nie jest, już daj spokój.
- Bracie muszę przyznać racje Nexusowi, bo Mayi faktycznie mogło się coś stać. - Powiedział Hexus pojawiając się za braćmi.
- Tylko dlaczego Nexus aż tak się tym przejmuje. - Dodał po chwili Vexus na uwagę brata.
- Pamiętaj, że to dzięki niej zniszczymy Stax'ów, dlatego lepiej żeby nic się jej nie stało. - Odpowiedział Hexus, reszta rodzeństwa więcej się nie odzywała tylko każdy rozszedł się w swoją stronę.
Klasztor.
Boomer i Akkie siedzieli na placu treningowym i właśnie kończyli swoją popołudniową sesje treningową.
- Boomer mogę się ciebie o coś spytać? - Powiedziała Akkie siadając na posadce.
- Jasne a o co chodzi?
- Chodzi mi o Ky'a i Maye.
- No dobra, ale co ja mam z tym wspólnego? - Spytał siadając obok Akkie.
- No widzisz zastanawia mnie dlaczego Ky jest wobec niej taki nadopiekuńczy, przecież ona jest naprawdę silna a on cały czas tak się martwi. - Powiedziała dziewczyna.
- Widzisz Akkie, gdy jeszcze walczyliśmy z Lokarem ten wstrętny potwór porwał Maye i torturował ją w swoim pałacu. Gdy dotarłem tam z Ky'em Maya nie mogła walczyć bo miała zbyt wiele ran, ale sami nie dawaliśmy sobie rady. Wtedy właśnie Maya znalazła jakiś dziwny x-drive i... - Boomer urwał na chwile i spojrzał przed siebie na klasztor.
- Co było dalej? - Spytała cicho Akkie.
- Ja i Ky nie mieliśmy już energii i Maya powiedziała, że użyje tego potężnego ataku. Ky nie chciał by się narażała się bo miała zbyt wiele ran, ale ona go nie posłuchała. Sama stanęła na przeciw Lokar'owi i użyła, potem gdy już wszystko minęło zobaczyliśmy ją leżącą na ziemi. Ona nie oddychała ani nie ruszała się. - Powiedział Boomer a Akkie zobaczyła jak łzy lecą po jego policzkach.
- Boomer jeśli nie chcesz opowiadać dalej to zrozumiem. - Powiedziała cicho Akkie patrząc ze smutkiem na chłopaka.
- Akkie nawet nie masz pojęcia jak przez to kilka dni Ky cierpiał. Po tym wszystkim przysiągł sobie, że już nigdy nie da skrzywdzić Mayi. Właśnie dlatego tego tak zo się o nią troszczy. -Odpowiedział i otarł łzy. Dziewczyna nic nie powiedziała tylko przytuliła chłopaka, który odwzajemnił jej gest.
- Ja nie wiedziałam, że spotkało was takie nieszczęście.- Powiedziała nadal w objęciach blondyna.
- Prócz nas i mistrza Boddai'a nikt o tym nie wie. - Powiedział i puścił dziewczynę.Po chwili oboje udali się w stronę klasztoru gdzie zastali mistrza Boddai'a.
- Mistrzu czy coś się stało. - Spytała Akkie podchodząc do mężczyzny.
- Wszystko jest w porządku, ale wyczułem kolejne źródło kairu. - Odpowiedział odwracając się do swoich uczniów.
- Jak to kolejne? - Spytał Boomer, ale mistrz nie zdążył odpowiedzieć bo dołączył do nich Ky.
- Ky jest kolejne źródło kairu do zebrania. - Powiedział Boomer do chłopaka.
- Ale dopiero co wróciliśmy i już mamy wyruszać. - Odpowiedział zdziwiony.
- Niestety takie są obowiązki wojownika kairu. Musicie już wyruszać, Maya nadal śpi więc nie będzie uczestniczyć z wami w misji.
- Mistrzu Maya już wstała. - Powiedział Ky.
- Więc nie ma co czekać, ekipa lecimy do... - Boomer urwał w połowie zdania.
- Właśnie gdzie dokładnie jest to źródło? - Dodał po chwili.
- Źródło jest w Irlandii. - Powiedział mistrz i poszedł do swojej samotni.
- No to lecimy do Irlandii. - Powiedział Boomer i razem z resztą poszli na statek. O dziwno Maya była już na miejscu.
- Hej Maya lecimy...
- Do Irlandii, tak wiem. - Powiedziała obojętnie siedząc przy fotelu pilota.
- Tak skąd wiedziałaś, zresztą to nie ważne. Może znowu spotkamy Kierana co nie Ky. - Powiedział Boomer i usiadł przy sterach.
- To wszystko zmienia,a tak wogóle to nie ten sam król, który zakochał się w Mayi. - Powiedziała Akkie co sprawiło, że Ky spojrzał na nią dziwnie.
- Tak to ten, ale Maya dała sobie z nim spokój. - Odpowiedział lekko zły Ky.
- No dobra no to lecimy. - Powiedział Boomer zmieniając temat.
- O rany jeszcze będę musiała męczyć się z tym Kieranem. - Pomyślała Maya, zastanawiając się dlaczego Ky tak zareagował odpowiedzią Akkie przecież ona nie do tego króla nic nie czuje. Dziewczyna zastanwiała się jeszcze przez chwilę i spojrzała na chłopaka, który nie był zbyt zadowolony tą misją.
- Może to sprytnie wykorzystamy. - Pomyślała i uśmiechnęła się...
Subskrybuj:
Posty (Atom)