Lok
Nie wieże. Normalnie szczęka mi opadała jak zobaczyłem Calibana stojącego przed przestraszonym Ky'em. To by oznaczało że... Mamy nowego łowce! Genialnie. Szeroko się uśmiechnąłem.
- Wygląda na to że Ky był wystarczająco podobny do Dantego. Czyli wychodzi na to że jest : uczciwy , walczy w imię dobrej sprawy i jest dobrym przywódcą. - Zaczęła tłumaczyć Sophie. Ky aż się zarumienił , a Boomer powstrzymywał się żeby nie wybuchnąć śmiechem.
- Można wam zaufać. - Powiedziała przekonana. Uśmiechnąłem się z tego powodu.
-To co teraz , hmm? - Blondyn spytał , ale nikt nie odpowiadał.
-Jaaa... Ruszcie baniakami ! Ja mam pomysł , może Sophie i Lok odwiedzą nas w klasztorze co? - Mnie się ten pomysł spodobał , chętnie odwiedzę tą trójkę i więcej dowiem się o kairu.
- Mi ten układ odpowiada. - powiedział Ky, a Maya mu przytaknęła.
- A co ty na to Sophie?
- Hmmm... Nie puszcze Cie samego , bo jeszcze będzie tak jak ostatnio. Więc lecę. - Cały czas staliśmy w miejscu ale to mało ważne.
- Ale jest już późno I zapraszam was wszystkich na noc do mojej Villi. - Zaproponowała Sophie i poszliśmy za nią.
Ky
Nie dosyć że jest mega mądra i ładna to jeszcze w hu bogata. Pokazywała nam pokoje a ja wzdychałem i wzdychałem.
- Dobrze . LeBlanche* proszę gościom kolacje. - Zasiedliśmy się w skórzanych fotelach w głównym salonie.
- Może pieczoną żabkę? - Nikt nie odpowiadał na pytanie. Bleee , w życiu bym tego nie zjadł.
- Dobrze może zrobię pizze?
- Tak. Poproszę. - Jak zwykle nadzwyczaj kulturalnie odpowiedziała Maya.
- Oczywiście!. - Boom prawie krzykną i z szerokim uśmiechem udawał jak już gryzł pyszną pizze z mozzarelą i jak się ten pyszny serek ciągnie. Zatarłem ręce.
- Chętnie spróbuje. - Powiedziałem .
- Ciebie paniczu Lok się nie pytam , bo znam odpowiedź. - Lok szeroko się uśmiechnął.
- A panience co przygotować?- Lokaj spojrzał na Sophie.
- Ja dziś rezygnuje z kolacji. - I wyszła. O nie ! Wiem pójdę za nią. Zerwałem się z krzesła i wszystkie oczy były zwrócone na nas. Zapukałem do jej pokoju.
- Kimkolwiek jesteś nie życzę sobie gości! - No nie spławiła mnie. Już trochę smutniejszy wróciłem do salonu.
- Drodzy goście , kolacje podano. - Powiedział LeBlanche wchodząc z kuchni do salonu z ogromniastą pizzą!
- No nie no ona ma chyba z metr średnicy. - Powiedział zadowolony Boomer i wziął kawałek pizzy na talerz , po nim wszyscy zrobiliśmy to samo. No nie był wyjątek Maya jadła nożem i widelcem! Klepnąłem się w twarz i pokręciłem głową.
Maya
Jprdl! Chłopaki nie dość że jedli rękami to jeszcze mlaskali jak świnie , no oprócz Lok'a on nie mlaskał. Po tej pysznej ,a jakże okropnej kolacji rozeszliśmy się do pokoi.
Nazajutrz rano
Obudziłam się wypoczęta jak nigdy. Czego mistrz B nie sprawił nam takich łóżek z baldachimem? Nie ważne. Wstałam szybko , ogarnęłam się i zeszłam do salonu. Wszyscy chyba spali , no prawie zaraz za mną zeszła Sophie.
- Cześć. - przywitałam się ładnie.
- Dzień dobry. - I nic więcej. Jaka ona oschła. W sumie też bym nie miała zaufania do takiej osoby co w przeszłości zabijała by członków mojej rodziny bez powodu. Może za godzinę zaczęli schodzić na dół chłopaki.
- Okej ekipa , pora lecieć. - Powiedział uśmiechnięty Lok.
- No nareszcie , musieliście aż tak długo spać? - Burknęła oburzona Sophie.
Boomer
-Tak gdybyś się położyła tak póź... AUA - Ky i Lok równocześnie walnęli mnie w ramie. No tak mieliśmy nie mówić że jak one poszły spać my z chłopakami urządziliśmy sobie męski wieczór. I wywnioskowałem ja i Ky że Lok to fajny gość szkoda że dziewczyny tak nie umieją.
- Co mówiłeś Boomer? - Spojrzały na mnie podejrzliwym wzrokiem i tak jak by miały się na mnie rzucić.
- Nasz kolega Boomer mówił że : Pora lecieć! Taa.. - Lok mnie jakoś uratował.
- To jak? Jak dostaniemy się do waszego klasztoru? - Spytała Sophie
- Naszym statkiem : x-scaper'em . - Wytłumaczyła jej Maya.
- Skoro już drogą powietrzną to ja lecę moim samolotem , będziemy się kontaktować przez radio.
- Kto u was prowadzi statek? - Spytał się nas Lok
- Ja. - Dumnie odpowiedziałem.
- Mam pomysł.. Ścigajmy się!
- To super pomysł. Wyśle wam współrzędne. Ok na miejsca!
- Zaraz ... Zaraz ... Lok to mój samolot i..
-I iii ja prowadzę - pomachał jej kluczykami przed nosem.
Ky
Podczas wyścigu skaner wykrył nowe źródło kairu... No nie już prowadziliśmy!! Lok i Boomer podchodzili do lądowania. Gdy już wylądowaliśmy na ziemi zobaczyłem e-teensów ,a dokładniej Radicor'ów.
- Uuu.. Kogo my tu mamy . Nędzną drużynę Stax i nowe przydupasy Boddai'a , hahaha. - No nie tak dawno go nie widziałem na na sam początek tak mnie wkur... Nie dosyć że obraził Lok'a to jeszcze piękną Sophie.
- Przegiąłeś Zane ! Wyzwanie Kairu.
- Stop! - między nami pojawił się mistrz Atoch.
- Ponieważ są tu i łowcy i Redakai'owie to będzie wyzwanie łowców kairu. Polega ono na tym, że można mieszać moce kairu z x-drivami.
- Zaraz , zaraz ich jest piątka , a nas trójka. - Zaprzeczył Zane Atoch'owi i kazał popatrzeć za siebie. Stali za nimi jacyś ludzie z tatuażami takimi jak tamci napastnicy , ooo to .. Spirala Krwi!
- To Rassimow* i Shauna*.- Powiedziała Sophie.
- Wyzwanie czas zacząć ! - Krzyknął Techris. Dobrze nam szło , ale coś mnie zdziwiło Rassimow stał w miejscu mimo że przegrywali. Boomer biegł zadać Shaunie ostateczny cios i zadał ,ale Shauna się nie podniosła z ziemi. W tedy Rassimow się odezwał.
- Zapłacisz za to ty... Czarna Dziura.
Maya
Nie wiedziałam co robić to wyglądało źle , a nawet bardzo źle . Pod Boomer'em otworzyła się czarna dziura która powoli go wciągała. Sophie zaczęła płakać. Szepnęłam niepewnie do niej
- Co się dzieje ?
- Patrzycie jak wasz przyjaciel odchodzi. Na ten atak nie ma rady. - W tedy też zaczęłam płakać...
Ky
Nagle portal się zamkną , a Boomer zniknął... Nie mogło mi to przejść przez myśl , mój najlepszy kumpel który był zemną gdy było dobrze i źle... Już go nie ma ...
- Zabierzcie sobie to zasrane Kairu! - Krzyknąłem i ten popierdo*eniec Rassimow zrobił to i znikną... Oczy mi się zaszkliły. Widziałem jak dziewczyny płaczą. Lok starał się to ukrywać ale miał oczy takie jak ja. Podbiegłem do Sophie i zacząłem ją pocieszać , a Lok przytulił Maye i też mówił o nim miłe rzeczy... Staliśmy tak jeszcze przez chwile...A gdy już skończyła się minuta ciszy wrzasnąłem na cały głos :
-ZNISZCZĘ CIE SPIRALO , PRZYSIĘGAM! - i jeszcze syknąłem pod nosem
-Szczególnie ty tego pożałujesz Rassimow.
No i jak wrażenia? Rozdział jak obiecałam dłuższy i z początku trochę nudnawy ale liczę że koniec był już znośny i obiecany opis postaci: (z wikipedii XD)
LeBlanche – lokaj Sophie, również Łowca.
Rassimov – najlepszy agent Organizacji. Mówi z rosyjskim akcentem. Później okazuje się być mrocznym przywódcą Spirali Krwi. Nazywa siebie pół Łowcą, pół koszmarem.
Shauna – siostra Rassimova, bezwzględna i okrutna, wykonuje rozkazy brata.
Obłudnik - jeden z najstarszych ludzi na ziemi, stary przyjaciel Wielkiego Lorda Casterwilla. Zdradził go, i próbował przywołać Anulatorów na Ziemie w czasach starożytnych, co skończyło się jego niepowodzeniem. Został pokonany przez synów i córki Lorda Casterwilla. Powrócił po tysiącach lat czekania. Jest praktycznie nieśmiertelny.
Mistrz Tantras - jeden z podwładnych Rassimova. To on zwerbował dzieci z holenderskiego domu dziecka do Spirali Krwi, a zarazem stał się ich mentorem. To ten siwy dziadek.
Lok Lambert –Pochodzi z Irlandii, gdzie znajduje się jego rodzinny dom, lecz mieszka i uczy się w Wenecji. Gdy Sophie tłucze wazon w jego pokoju w internacie, Lok znajduje w nim dziennik swojego ojca, co ożywia nadzieje chłopca na znalezienie go. Zdobywa także wtedy swój pierwszy amulet – Kipperina, lecz nie wie, czym on jest ani jak go użyć. Kiedy poznaje Dantego, decyduje się na zostanie Łowcą, choć z początku wcale tego nie chce. Zakochany w Sophie od samego początku (poznali się już przed 1. odcinkiem, gdyż chodzili razem do klasy). Bardzo ceni sobie również swojego mentora, Dantego. Jest niezwykle zdeterminowany, aby znaleźć swojego ojca, za którym od lat tęskni. Ma blond włosy i niebieskie oczy, tak jak jego rodzice. Jest trochę niezdarny i leniwy, nie lubi nauki w szkole, gdyż jest ona dla niego nudna. Nie można jednak odmówić mu bystrości - świetnie rozwiązuję zagadki i różne układanki, ma wrodzony talent po ojcu, który uczył go już w dzieciństwie.
Sophie Casterwill – jest jednym z niewielu ostatnich żyjących potomków rodu Casterwillów. Mieszka w swojej kamienicy w Wenecji. Gdy była małym dzieckiem, jej dom został spalony. W pożarze giną jej rodzice, lecz ona i jej brat zostają uratowani, o czym nawzajem nie wiedzą. Wychowana przez swoich służących, Sophie jest cały czas ukrytym Łowcą. Kiedy zaczyna uczęszczać do publicznej szkoły, gdzie odgrywa rolę prymuski, poznaje Loka Lamberta i razem dołączają do fundacji Huntik. Dziewczyna z początku podrywa Dantego, jednak ostatecznie zakochuje się w Loku, którego wcześniej nie zauważała. Po pokonaniu Organizacji odnajduje wielu członków swojej rodziny, o których wcześniej nie wiedziała, w tym swojego brata – Lucasa. Sophie jest śliczną dziewczyną, ma rudawe włosy i zielone oczy. Nosi markowe, butikowe ubranie, zwykle krótką spódniczkę, podkolanówki w paski i trampki. Jest z początku rozpieszczona, zadufana w sobie i zazdrosna, lecz w trakcie serii zmienia się. Jest przywiązana do swojej tradycji.
Lord Casterwill – starożytna pierwsza głowa rodu Casterwillów. To on sprowadził Tytanów ze świata Huntik na Ziemie. Jego duch pojawia się w niektórych odcinkach. Tytani darzą go wielkim szacunkiem, pokazując to poprzez ukłon, niezależnie od tego, po jakiej są stronie. To on z pomocą Ostrza Woli pasował Loka na rycerza Sophie, jest też starym przyjacielem Cherita.